Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zlamatka

nie kocham swojej córki!

Polecane posty

Gość zlamatka

Ma miesiąc i nie mogę na nią patrzeć! Jest Nie planowana, nie chciana i żałuję że ja urodziłam! Na początku myślałam o usunięciu i teraz po tym wszystkim co przeżyłam w ciąży mam pretensje do siebie że tego nie zrobiłam. Ona ciągle ryczy, ma kolki.. jestem sama.. mam tego dość..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz nikogo do pomocy? Co z ojcem dziecka? Dziadkami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też byłam sama i moje dzuecko miało kolki. Przeżyjesz i wychowasz. Byłam sama bo były mą się kurwił na lewo i prawo i jeszcze awantury robił. Żadnej pomocy z jego strony nigdy nie było. Minęło już trochę lat, ale byłego męża nadal nienawidzę za wszystkie krzywdy ktore nam zrobił. Niech zdechnie ten tadek szmatławiec ze swoją kurwą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlamatka
Ojciec dziecka stwierdził że bachor ryczy w nocy a on się musi wysypiac.. nawet finansowo mnie nie wspiera.. rodzice są ale tylko w weekendy.. cały czas siedzę w 4 ścianach. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poradzisz sobie, od stycznia załatw sobie tys.zl na dziecko jeśli nie masz macierzyńskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli zamierzasz wychowywać bez miłości a może wyzywac sie na niej a może skrzywdzić to lepiej oddaj do domu dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty nie możesz być sama dziewczyno. Nawet kochająca matka by ogłupiała non stop przy dziecku, szukaj jakiejś pomocy dla siebie wymuszaj na ojcu dziecka aby zostawał z nim na 2-3 godziny byś ty mogła wyjść sie przewietrzyć, ściągnij matke, przyjaciółke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlamatka
Kiedyś byłam inna spokojna.. spotkałam tego k****a i świat mi się zawalił.. to nie jest jej wina ale po prostu nie potrafię.. zawsze miałam wolność, chodziłam do pracy, na imprezy, miałam masę znajomych a teraz? Ktoś przyjedzie raz na jakiś czas. W weekend biorą ja dziadki ale też na zasadzie ze ja musze z nią być. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlamatka
Nie chce jej oddać! Chcę ja zaakceptować i pokochać ale nie wiem jak.. mam macierzyński, rodzice i znajomi tez mi pomagają finansowo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oddaj ja. Ktoś weźmie chętnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy malutkim dziecku jest najtrudniej, pozniej jest większe i bardziej samodzielne. Pierwsze miesiące są najtrudniejsze.Teraz możesz mieć depresje poporodową, moze poradz się lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlamatka
Oddaj? A co to k***a lalka, czy stare trampki? Oddaj wyrzuć etc.. ja takich rzeczy nie chce słyszeć bo tego nie zrobię! Tylko nie wiem co zrobić żeby się przekonać do niej i zaakceptować siebie z nią.. ciążę miałam okrutna ale poród łatwy.. mam mieszkanie, pieniądze tylko czuje się samotna i przytloczona opieka nad nia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlamatka
Lekarz stwierdził że terapia i wyjście do ludzi ale kiedy jak? Co z nią zrobię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie oddawaj tylko wychowuj. Też sama wychowuje. Są miliony samotnych matek. Poradzisz sobie. Bierz wozek, idz na spacer, pogadaj z innymi mamuskami np. na placu zabaw Tylko ten brak millosci do dziecka jest niepokojący.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pogadaj z ojcem dziecka o pomocy przy dziecku i alimentach. Jak oleje sprawe to pozew do sądu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko akurat teraz twoje odczucia można jakoś tam usprawiedliwić, bo wiesz, chodzi o to że pierwsze miesiące po urodzeniu dziecka są największym szokiem dla kobiety, ja oczywiście nie mówię że potem jest jakiś totalny light ale jednak jest inaczej, potem przychodzi większa stabilizacja i większa komunikacja z dzieckiem, przyzwyczajasz się do stałości rytmu dnia a ten rytm powoli ulega różnym przeobrażeniom i etapom. Niemniej jednak teraz daj sobie czas aby się oswoić z dzieckiem i dziecku też daj czas by oswoiło się z tobą, te kolki musisz przeczekać, potem jak dziecko jest większe to cóż jakby to powiedzieć pod pewnymi względami jest lepiej pod innymi gorzej ale nie chciałabym się już wrócić to tego okresu tych pierwszych trzech miesięcy i to stwierdzenie powinno już dać do myślenia że po prostu oby do przodu. Tak czy owak pomyśl o jakiejś opiece dla dziecka na 3 godzinki 2 razy w tyg, to potrafi naprawdę odświeżyć myśli i pomóc nie zwariować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pierwszy miesiac jest najgorszy, wiem co mowie, bo tez bylam zalamana , zmeczona, prawie bez zadnej pomoyu. Zatnij zęby i przeczekaj - zobaczysz, bedzie juz tylko lepiej. Nauczysz sie organizowac inaczej czas, ze wszystkim zdazysz. Mala bedzie starsza, kontaktowa, wszystko sie zmieni. Ja przez pierwszy miesiac ryczalam co dzien, a teraz kocham swoje dziecko najbardziej na swiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko bylo chciane i wyczekiwane i mialam wsparcie meza ale jak mialo miesiac to tez myslalam ze zwariuje. I tez mi sie wydawalo ze jej nie kocham. Ale z czasem to przeszlo samo. Po porodzie jest trudno zwlaszcza w Twojej sytuacji. Na pewno ja kochasz tylko jeszcze o tym nie wiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My staraliśmy sie o dziecko 2 lata. Urodziłam, miałam do pomocy męża, mamę, babcię, teściową i przyszłą szwagierkę. Miałam pieniądze, mnóstwo pomocy, zero problemów. Dziś mój synek ma prawie 3 lata i uwierz mi, nie pamiętam ANI JEDNEGO szczęśliwego i uśmiechniętego dnia przez pierwsze pół roku!!! Depresja i tyle. A co dopiero ty, która zostałaś sama, a ciąża nie była planowana. Nie będę dawać ci złotych rad. Napiszę tylko, że z czasem wszystko się układa. Wiem, że teraz ci się dłuży każda minuta, ale w rzeczywistości czas płynie bardzo szybko. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na poczatku tak jest z czasem minir. Kiedy, nie wiem. Jak sie wyspisz, jak sie usmiechnie, jak powie mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idź do lekarza jeszcze raz może do innego jakieś leki może da, nie wyżywaj się na dziecku błagam. Będziesz tego żałować kiedyś. Dajesz dziecku coś na kolki? U mnie esputicon pomagał- nie drogi to są krople. Musisz skupić się na tym jak dziecku pomóc to będzie lepiej. Jak karmisz? Kp? Może ją coś uczula? Jak jesteś w nerwach cała to ona Ci będzie płakać też, ona nie rozumie i nie wie nic jeszcze. Masz internet to zobacz filmiki jak pomóc dziecku jak masować brzuch, tu na kafe są tematy na ten temat też. Chłopa co ma cię gdzieś podaj o alimenty zabezpiecz dziecko. Sorry ale teraz to trochę za późno na ja nie chcę nie kocham nie mogę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wcale nie prawda ze pierwsze miesiące są najgorsze wszystko zależy jakie dziecko. Moja pierwsze 3 miesiące to była aniołem tylko spala i jadła. A mimo to wcale nie pokochałam jej ot tak. Na pewno bylo mi łatwiej bo miałam pomoc ona byla bardzo grzeczna no i planowana. W twojej sytuacji też by mi bylo ciężko. Ale z czasem ja naprawdę pokochałam i teraz jest dla mnie najważniejsza na świecie. Być może niektóre matki tak maja ze zobaczą dziecko i od razu się zakochują. Ja w pierwszym odruchu bylam zła na nią ze muszę z nią siedzieć w szpitalu i ze mąż jak nas odwiedzal to bral ja na ręce a nie mnie na kolana:) próbuj myśleć pozytywnie i poszukaj koleżanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie wiem, czy jeszcze tutaj jesteś i przeczytasz moją radę. W tej chwili jesteś pod wpływem burzy, emocje, połóg, wyczerpanie poporodowe, do tego opieka nad dzieckiem i jego kolki - to jest ciężkie. Masz prawo czuć złość. Nie jest to wina Twoja, ani dziecka. Nie jesteś zła na nie - tylko na sytuację. Ojciec dziecka powinien Ci pomagać. Ma taki obowiązek. Jeżeli tego nie robi, to warto się zastanowić nad sensem związku z nim. Niestety imprezy przy posiadaniu małego dziecka odpadają. Na weekendy powinnaś odpocząć, kiedy masz pomoc. Jak będzie miała np. pół roku to możesz sobie gdzieś wyjść, czemu nie? Co do miłości do niej - daj sobie czas. Miną kolki, ona zacznie gaworzyć, siadać, okazywać emocje, później mówić. Nie będzie ciągle noworodkiem z bolącym brzuchem, drącym się i robiącym w pieluchę. Zmęczenie minie. Za to duma, że dałaś sobie radę zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie słuchaj tych wszystkich rozmiłowanych w swoich dzieciach mamusiek. Będzie coraz gorzej. mój syn ma prawie dwa lata, jesteśmy z mężem styrani psychicznie. Cały dzień potrafi się drzeć i to na takich decybelach, że uszkodził mi słuch :o Laryngolog kazał mi zakładać stopery, bo za chwile będzie źle. Jak mówię to słyszę mlaskanie w uszach i czuję jak mi tam coś drży. Lekarz powiedział, że to od wysokich tonów i nadmiaru decybeli. Syn potrafi nie spać w dzień, a wieczorem chodzi spać ok 23.00 :o budzi się o 3-4 i potrafi się drzeć pół godziny, a potem zaczyna biegać i się bawić jak gdyby nigdy nic i robi sobie dzień czyli muszę go przewinąć, bo nie zawsze jeszcze woła o nocnik, zrobić herbatę i jakąś kanapkę. Drze się jak mu czegoś zabronię, jak go wyjmujemy z wanny, jak go ubieramy, rozbieramy i tak ma od urodzenia. Byłam w wielu poradniach, u wielu neurologów, psychiatrów, psychologów i jest zdrowy tylko taka jego uroda :o MASAKRA! Szczerze go nie cierpię, jesteśmy skatowani, chodzimy jak zombie, jesteśmy niedospani, w domu nic nie można zrobić przy tym dewastatorze. Żyć mi się nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:08 powinnaś się udać do psychiatry, ale nie z synem, tylko ze sobą :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są jeszcze poradnie dla matki i dziecka przy szkołach rodzenia gdzie bezpłatnie można otrzymać wsparcie, wziąć udział w warsztatach itd. Na kolki tez są sposoby typu kapiel w wiaderku, masaż, otulanie i wszystko to można sprawdzić w Internecie lub iść do położnych ze szkoły rodzenia, które zajmują się tez patronazem. Na takie dolki w pierwszym okresie połogu można brać neospasminę i da radę przetrzymać. Autorko zacznij od tego bo jak Ty się lepiej zorganizujesz to sama dojdziesz do wniosku że nie taki diabeł straszny. A faceta kopnij w tyłek na dobre, trafiłaś na palanta co jeszcze nie oznacza, ze życie Ci się kończy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nie masz nic mądrzejszego do powiedzenia? To zamknij buźkę, bo jad ci kapie :o Ja ją doskonale rozumiem, bo mnie też sie takie dziecko trafiło. Kocham je jako moje dziecko ale nie lubię jako człowieka. Dla takich ograniczonych bab to zbrodnia i dramat dla normalnych ludzi: no cóż bywa i tak. Najgorsze sa takie mamuśki, które nie mają pojęcia o sytuacji ale one już orzekły, bo wydaje im się, że wszystkie dzieci są takie jak ich, a one mają monopol na wychowanie. No nie. Tak niestety nie jest tak ciężko wam to pojąć? W życiu nie mogłabym kogoś tak chamsko wdeptać. Przecież kobieta nie nawyzywała dziecka tylko opisała swoją beznadziejną sytuację to takie straszne dla matek boskich z kafeterii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:21 a ty idź na odsysanie piany z suczego pyska :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×