Ludzie ze wsi powinni wrocic na swoje miejsce w drabinie spolecznej.

Dopiero jak przystosuja się do życia w mieście, obowiazujacych regul, obyczajow i wypracowanych przez wieki wzorców kulturowych zakladajacych miedzy innymi: zyczliwosc, uczynnosc, skromnosc i uczciwosc w stosunku do bliznich i państwa, działalność na rzecz dobra spolecznego, zapoznaja sie z historia miejsca, przesiakna miejskim kolorytem i mentalnoscia, dopiero wtedy mogą zostać uznani za mniej więcej rownych czlonkow miejskiej spolecznosci.

Społeczność,którą opisałeś tak pięknie...nie istnieje. 45 lat PRLu doprowadziła do zniszczenia klasowej struktury.społecznej. Kultury mieszczańskiej również. Ostatnie 25 lat nie przywróciło tego i raczej wątpliwe ażeby przywróciło. Społeczeństwo to pulpa. Można co najwyżej oceniać ludzi indywidualnie. Zazwyczaj jednak czyniąc to bierze się pod uwagę czyjś stan posiadania,pieniądze....czego nauczyły zdegenerowane wzorce z mediów. Swoimigrant postulatami nie spowodujesz,że z miast znikną kmioty i cebulaki.

"w drabinie społecznej" :D:D:D widział kiedy drabine?

chyba, że zdajesz sobie sprawe, że drabina społeczna nie została stworzona dla społeczeństwa albo inaczej drabina nie istnieje dla dobra szczebli tejże drabiny. ale w takim układzie wiesz również że nie ty decydujesz kto gdzie powinien być co czyni twoje propozycje smiesznymi

ty zostaniesz na swoim obesranym blokowisku do konca zycia

ty zostaniesz na swoim obsranym polu do końca życia, a ja zarabiam swoim talentem i stać mnie na wiele up'ie ;)

Szkoda, musimy się kisic z tymi wiesniakami a sami najglosniej krzycza przeciw imigrantom a sa niewiele lepsi.

teraz coraz więcej miejskich buraków przeprowadza się na wieś, budują domy albo remontują stare na domy letnie. Większość tych miejskich ćwoków to straszne bydło, wywożą śmiecie do lasu, myją samochody w jeziorze, puszczają luzem swoje psy, które pałętają się po okolicy. Taki miejski du'pek uważa, że miejscowi powinni przed nim padać na kolana, bo on płaci podatki. Awanturuje się z sąsiadami, sołtysem, wójtem gminy. Buduje swoją chałupę z dala od drogi na zadu'piu, potem domaga się od gminy budowy asfaltowego dojazdu, a zimą odśnieżania. Pośle dzieci do szkoły, to się awanturuje, że dla jego genialnych dzieci poziom nauczania za niski, i tak ze wszystkim.

To nie miastowi tylko nastepne pokolenie wiesniakow z miasta

Wszyscy ludzie są tacy sami.....niezależnie skąd pochodzą. Taka prawda.

Wcale nie wiesniaro. Zawsze jak bylam w górach nie uzywalam zadnych kosmetykow procz szarego mydla żeby nie zanieczyscic wody, smieci , plastik, szklo, metal zabieralam do wsi.