Gość gość Napisano Grudzień 22, 2015 Nie chce być stara ani żyć długo. Nie chce zostać wiecznie narzekającym, zrzędliwym, pomarszczonym moherowym beretem. Chciałabym uciec od tego. Nie mam zamiaru umrzeć w wieku 100 lat, tylko gdzieś koło 45-50. Postaram sie spełnić to, co chciałam, zrobić to co powinnam i umrzeć. Dlatego staram sie nawet dobrze uczyć sie w szkole, zeby nie harować latami za taka sama kasę, która dostawalabym za dobra prace. Wszystkie śpiewania "sto lat" denerwują mnie, bo czuje sie jakby ktoś mi złorzeczył. Teraz mam kilkanaście lat, jestem młoda, podobam sie chłopakom, ale co będzie wtedy? Wtedy bede brzydka i obciachowa dla ówczesnych nastolatków, bede patrzeć na nich z zazdrością. Tłumaczenia, ze oni tez tacy bedą, nie dochodzą do mnie, bo BEDĄ a nie są. Moze za bardzo przejmuje sie takimi opiniami, ale sa one dla mnie strasznie dołujące. Do tego stopnia, ze nie mam ochoty być w jesieni wieku. Oprócz tego przerażają mnie tez choroby, alzheimer, reumatyzm, wszelkie raki - moja babcia w długich cierpieniach zmarła na raka, a ponieważ podobno przenosi sie co 2 pokolenie, jestem w grupie ryzyka. U nas w szkole jest dziewczyna chora na raka, wiem ze moze sie to przydarzyć w każdym wieku, ale im krócej żyje, tym mniejsze ryzyko... Nie chce cierpieć. Tylko prosze nie piszcie, ze zycie jest piękne i jeszcze mi sie spodoba, bo nie jest. W moim krótkim spotkało mnie już kilka tragedii. Ma ktoś podobnie? I czy moje zdanie jest słuszne, czy moze jednak sie mylę? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach