Szczepionka przeciw rotawirusom nieskuteczna?

Ciekawy cytat do rozwazenia przed zaszczepieniem przeciw rotawirusom. "Pokrycie szczepionki przeciwko rotawirusom to około 20%, ponad 70% infekcji wywołanych jest typem wirusa G9, które nie jest zawarty w żadnej szczepionce. Czy takie info otrzymują polscy rodzice?" Źródło: E. Bernatowska "Czy potrzebujemy nowych szczepionek?", Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Paostwowy Zakład Higieny Konferencja Prasowa 20.04.2015

Mnie o tym pediatra mówił, dlatego nie zaszczepiłam. Dziecko i tak dostaje tych szczepionek w pierwszych dwóch latach masę. Ale większość znajomych dzieci szczepi i pytań nie zadaje, a potem się dziwi, że dziecko i tak przynosi jelitówkę. Poza tym ta szczepionka działa do 3 lat, później już nie. O tym piszs sam producent.

Nie wiem czy taka nieskuteczna bo u nas w domu byl rotawirus, ja bylam w szpitalu, maz ledwo na nogach sie trzymal a syn zrobil raptem kilka luznych kup. Nie kazda jelitowka to rotawirus. U nas akurat wyszlo w badaniach w szpitalu.

Mam 3 dzieci. Pierwszego nie zaszczepiłam (jeszcze nie było jeszcze tych szczepionek). To był koszmar - dwukrotny pobyt w szpitalu, totalne odwodnienie i chorzy po kolei wszyscy domownicy...Syn długo do siebie dochodził, miał 2 rzuty choroby. Kolejna dwójka dzieci zaszczepiona - oboje przechodzili "rotka" - skończyło się lekką biegunką i gorszym samopoczuciem. Wszystko trwało 3 dni. Moja siostra ma identyczne doświadczenia (1 dziecko nieszczepione , 2 szczepione). W gronie moich znajomych jestem jedną z niewielu matek które szczepiły, większość koleżanek powtarza, powyższe rewelacje,a ostatnio jedna z nich wylądowała z synem w szpitalu. Nie wiem,może to przypadek,ale wg ta szczepionka ma sens.