Gość gość Napisano Grudzień 24, 2015 Naprawdę jestem w kropce.Jestem bliska zrobieniu sobie czegoś,bo brak mi sił... Czuję jak chodzące nic.Czuję,że tą śmiercią bym wreszcie sobie ulżyła... Mam 20 lat i żadnych sukcesów na koncie,choruje na bulimie od 3 lat.Nie mam życia towarzyskiego,bo mimo, że sprawiam wrażenie osoby kontaktowej w rzeczywistości mam wrażenie,ze nie jestem dość dobra by zwracać sobie mną głowy.Chlopak proponuje mi spotkanie a ja wymiguje się do momentu gdy już sobie odpuści. Wszystko co się dzieje na związek z moją matką,ktora od dziecka się nade mną zneca.Kiedys psychicznie i fizycznie a dziś tylko psychiczne,bo na to drugie bym już sobie nie pozwoliła.Codziennie uświadamia mi, że jestem zerem,ze bez niej sobie nie poradzę,ze nic nigdy nie osiągnę. Wyśmiewa mój problem z jedzeniem.Wczoraj wazylysmy się i wyszło mi 59kg wykorzystała to dzisiaj w kłótni sugerując,ze jestem otyla Ja naprawdę codziennie o tym myśle,nie potrafię przestać wymiotować...Od paru tyg po przerwie robię to nawet kilka razy dziennie.Takie słowa sprawiają mi jeszcze większy ból a ona o tym doskonale wie. Nie zdałam matury,bede próbować w następnym roku... Ale nikt mi nie pomoże ,nie mam rodziny do której mogłabym się zwrócić...Czuje,ze jeśli mam dalej z nią mieszkać to zwariuje a przecież już widzę jak bardzo jestem zanurzona. Chciałabym znaleźć pracę, bo narazie tylko mam rentę ale w mojej miejscowości jest to strasznie trudne.Chcialabym uciec, zacząć z czystą kartą... Proszę doradzcie mi co mam robić :(( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach