jak będzie wyglądało małżeństwo

faceta który się zakochał w innej kobiecie ale został z żoną dla dobra dzieci?kocha i tęskni za tamtą ale fizycznie jest przy rodzinie,czy takie coś ma sens?

Nie ma.

skonczy sie tak, ze dzieci podrosna, zalozoa wlasne rodziny, a on zostanie na lodzie ze straconymi zludzeniami, niekochany, niepożądany i z reka w nocniku ze zmarnowanymi 40 czy 50 latami zycia, ktore można było przezyć namiętniej no i z duma, ze dzieci podrosły i zostawily go w pustym domu.

postąpił bardzo mądrze i odpowiedzialnie. powinien jeszcze spróbowac miłość tę z pani X przelać na żonkę, to możliwe :)

Ogolnie to jest bez sensu, ale skoro ktos uwaza ze tak należy i jest mu z ta decyzja dobrze to ma prawo tak zyć i sie poswiecić. To jego życie, to jego strata i jego wolny wybór. I dobrze wie co go czeka, prawda? Malo prawdopodobne, zeby znowu wybuchla wielka namietnosc w wypalonym zwiazku, ale ludzie roznie postepuja, wazne by postepowac w zgodzie ze soba i byc szczesliwym.

postapil odpowiedzialnie, ale czy rozsadnie? postapil tak jak oczekuja tego od niego ludzie. Raczej postapil tak jak obiecał, dotrzymal słowa. Ale ze strata dla siebie. Jest stratny o szczęscie.

no dobrze i przelej te milosc na żonę z pani x, a żonę bedzie wieczorami boleć ciągle głowa, stopa, palec u dłoni, u nogi i spać jej sie bedzie chcieć, bo fantazjuje o innym, a mąż to już przyjaciółka od rozmow i żywiciel.

szczęscie to dawanie, a miłość jest ofiarna. bez ofiarności przejawianej w czynach miłość to tylko slogan na miarę nalepki na papier toaletowy :)

tak samo jak i milosc bez zblizen jest pustym sloganem, ale po ciazu podobno kobiety wstydza sie swojego ciala i dlatego juz ich nie ma, a niektore nawet przynaja otwarcie, ze chodzi po prostu o to, ze mąż już nie jest pociagajacy i dlatego. Każdy decyduje jak chce żyć.

w każde życie z czasem wkrada się rutyna[korzonki, głowa i d/upy połowa]. jakbyś miał mieć motylki z brzuchu i główce jak przy pani X przez całe życie to by ci czerep rozsadziło. to impossibile ;) :P

seks nie jest potrzebny do miłości w przeciwnym razie nie kochalibyśmy platonicznie a ludziom w wieku podeszłym byśmy jej odmawiali z gruntu sek potrzebny jest zacieśnianiu więzi, zaspokajaniu wzajemnym i przetrwaniu gatunku ;)

no co zatkało? :D a ty myślałes że ci zanucę " miłość ci wszystko wybaczy"? he he he

to wiec co sie dziwisz ze kocham pania X platonicznie? skoro zblizenie nie jest potrzebne...to co za roznica czy pani X czy dawna Y?

a gdzie pisałam że się dziwię? stwierdzam tylko że wybrałeś lepiej tak jak wybrałeś czyli dzieci i żonkę , na swoim poziomie ale bez czułości i seksu [co się oczywiście może zmienić jak dzieci podrosną] niż panią X poniżej twojego poziomu i bez dzieci ale ze spełnieniem wszelkich marzeń o jedności tych tam...dusz :D

powyżej mojego poziomu zdecydowanie wyżej ;) ona taka czytsa, ja taki brudny ;)

Nawet w święta, czas dla rodziny.. myślisz o niej?

tak, mysle caly czas o niej...

Od dawna?

od lat...widziałem ją ostatnio znowu, nie mogłem się powstrzymać aż podszedłem bliżej, ona mnie widziała i rozmawiała przez tel. tak chciałem podejść, ale nie chciałem jej przeszkadzać. ona jest taka śliczna, taka filigranowa, kr***** te rączki, te usteczka, te włoski jak u lali, echhhh...:(

wybral lepiej bo wybral dzieci i obca kobiete, ktorej kiedys slubowal?? :O mozna przelac milosc do innej osoby na inna??? sienka czy jak ci tam, ty sie urodzilas uposledzona??? potrafisz sobie wybrac obca osobe i na nia przelac milosc do jednej konkretnej? idz, sprawdz i wroc za miesiac zdac nam relacje. a jesli myslisz, ze dzieci nie widza co sie dzieje miedzy rodzicami to jestes jeszcze glupsza niz moglabys kiedys siebie podejrzewac o to gdyby do ciebie w ogole dotarlo to co piszesz :O dorastanie w domu pozbawionym milosci, gdzie widzisz jak rodzice zyja kolo siebie jak przypadkowi obcy to jest KOSZMAR, i powodzenia w ukladaniu sobie zycia takiego dziciaka zje/banego uczuciowo w przyszlosci :O

kiedys nie bylo rozodow i jakos dzieci nie mialy zjachanych psych, ba, raczej miely poprawne wzorce tego ze o rodzine trzeba dbac i walczyc. takie jest moja uposledzna staroswieckie konserwatywne moralnie zdanie :) i jestem z niego dumna

ps. a dzis nikomu juz sie nie chce walczyc o znudzona zone o dzieci o to by w przysiedze trwac do konca zycia i sie z byle powodu rozwodza i jakos nie zauwazam by to sprzyjalo ich dzieciom i mialy mniej zjechane psychy niz te z rodzin ktore walcza o jednosc ;)