Co myślicie o ludziach którzy w wigilie nie łamią się opłatkiem bo nie lubią ?

tego zwyczaju ? zauwazylam, ze coraz wiecej ludzi nie łamie sie oplatkiem, a jak juz to robią to z rodzicami, rodzenstwem, z dalszą rodziną nie chcą, unikają podobnie jak z sasiadami, znajomymi U nas w firmie bylo łamanie sie opłatkiem po swiąteczno-noworocznym poczęstunku i polowa ludzi uciekła ;)

my się w ogole nie łamiemy opłatkiem i co mam myśleć? Składamy życzenia i już.

ja tez tego nie cierpie...nienawidze jak co rok skladaja mi zyczenia typu :"obys w koncu wyszla za mąż itd..."/bleeee

Lamanie sie oplatkiem to sympatyczny zwyczaj ale jak masz to robic z 20 osobami, ktore ledwo znasz to moze byc meczace. Nie dziw wiec, ze uciekaja. Do tego nie kazdy w firmie z kazdym sympatyzuje. Caly rok wbijac sobie szpilki w tylek a w grudniu oplatek? Dyskusyjne.

Tez tego nie cierpie, nawet w rodzinie, dlatego u nas tak jest od kilku lat, ze na początku kolacji wstajemy wszyscy , ojciec składa ogólne życzenia, bierzemy po kawałku oplatka i zjadamy nie dzieląc się

A ja nie dzielę się opłatkiem, bo nie lubię fałszu i obłudy. Jak widzę, że ktoś kto pięć minut temu obrabiał mi tyłek podchodzi do mnie z uśmiechem i życzy mi wszystkiego najlepszego to mam dwa wyjścia - odwrót, lub reakcja słowna na życzenia. Niestety, taki mam charakter, że powiem w oczy o braku szczerości w życzeniach. Więc unikam jak ognia firmowych kolacji wigilijnych.

tylko DZIKUSY NIE DZIELĄ SIE OPŁATKIEM Z INNYMI.

Taaa ja tez nie lubie