Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wasi mężowie reagują agresją na zwykłe pytania? Mój partner nie potrafi

Polecane posty

Gość gość

po prostu spokojnie odpowiadać ! Czasem wybucha już po pierwszym pytaniu, czasem po drugim, w danym temacie. Wkurza go, że nawiązuję z nim dialog! Zdarza się to od paru lat codziennie Przykładowa scenka: wraca z dzieckiem z dworu i mówi : - Dzieci od sąsiadów już nie ma, pojechały do taty. Ja pytam: - A czym pojechały ? (bo widziałam je wcześniej na rowerach) , on zamiast spokojnie odpowiedzieć : "nie wiem", czy coś podobnego, już wrzeszczy: -A skąd ja mam wiedzieć czym pojechały !!! Po co zadajesz głupie pytania !!! na to ja spokojnie się mówię, -Przecież skądś wiesz, że w ogóle pojechały... on na to, cały czas podminowany: - Wiem, bo spotkałem ich matkę ! ja spokojnie: -Sama szła ? i tu sobie narobiłam ...jak nie wsiądzie na mnie: -A co z tego czy sama szła czy z kimś ! Czy to ważne z kim szła!!!!Po co się tyle pytasz!! co z tego z kim szła!!!! Po co się pytasz !!! Czy sama szła czy nie szła, czy z kimś !!!! ....i tak jeszcze przez chwilę się powtarza. odczekałam i mówię, że dopiero co wczoraj obiecywał, że nie będzie reagował agresją na zwykłe krótkie pytania. A on znowu wrzeszczy : - Bo zadajesz głupie pytania !!! Nieważne z kim szła! Wścibska jesteś ! Bo jestem zmęczony ! Nie będę odpowiadał na głupie pytania! Po co chcesz wiedzieć !!!! Sama szła !!! ... więc ja grzecznie mu tłumaczę, ż eprzecież byłby mniej zmęczony, gdyby po prostu zamiast wrzeszczeć i nie wiedzieć czemu unikac odpowiedzi, po prostu odpowiedział jednym słowem : Sama. To on znowu: - Po co mam odpowiadac na głupie pytania!!! Powiedzcie mi, czy on słusznie na mnie wrzeszczy, może ze mną coś nie teges, czy jednak z nim? Czasem muszę o coś dopytać, bo informacje od niego otrzymane rzadko są precyzyjne i bynajmniej nie chodzi o tak drobne sprawy, ale często o coś naprawdę ważnego. Spytałam, czy sama, bo pomyślałam, że są święta i może ją zaprosić... Mam codziennie to samo, o cokolwiek bym nie zapyała, to on ma jakiś schemat, żeby nie odpowiedzieć wprost, tylko najpierw na mnie się wydrzeć, marnuje 5 minut na wrzeszczenie po czym w końcu odpowiada na pytanie. Jest mi przykro, odbier mi to siły. Traktuje mnie jak wroga, który rozmawia z nim po to, by go molestowac. A za chwilę chce mnie przytulić, i dziwi się, że nie daję się dotknąć i wysuwam kolce. Jesteśmy razem 15 lat. Do innych jest miły, nawet jak są napradę upierdliwi, a ja nie mogę się odezwać. To nie było od zawsze, kiedyś był spokojny, po prostu zmieniał się powoli. Postępuje podobnie, jak drugi mąż mojej mamy, ( też tak się zmienił) choć nie widzą tego wzajemnie, bo nie mieszkamy razem . Obydwaj zmienili się, przestali nas szanować, wrzeszczą, obrażają się nie wiedzieć o co, od kiedy zaczęli oglądać boks, czy to może mieć coś wspólnego z tym zachowaniem? Najgorsze, że dorastające dziecko widzi wszystko i nie wiem, jakie będą tego konsekwencje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego unikam choleryków - zdecydowanie wybierałam sobie ludzi spokojnych i opanowanych a nie pieniaczy. Faktem, jest ,że sama jestem trochę nerwową naturą i staram się nad tym pracować - tym bardziej muszę być z kimś, kto by mnie nie nakręcał, ale uspokajał. Masz rację, to toksyczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twój mąż ma racje zadajesz głupie pytania które są bez sensu mam taką matkę to jest zwyczajnie irytujące i wkurzające takie zachowanie tylko wziąć młotka i walnąć w ten głupi łeb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak wyżej może tłumaczyć tylko gbur, pewnie jesteś takim samym gburem jak mąż autorki pytania ! Może wytłumacz łaskawie, co takiego irytującego jest w pytaniu, które jest zadane w odpowiedzi na głupią informację, z którą ten ktoś przylazł? Autorka zadała pytanie nie sama z siebie, tylko w odpowiedzi. Twoim zdaniem powinna się nie odezwać, skoro jej mąż się do niej pierwszy odezwał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja trochę męża rozumiem. Co cię obchodzi z kim szła? To takie natrętne pytania, które nie wnoszą niczego do rozmowy, a jedynie dają wrażenie sztucznego podtrzymywania dialogu. Też nie lubię pierdolić bez sensu, więc mówię jedynie to, co jest dla mnie istotne. Wkurwia mnie jak ktoś dopytuje o bzdury, powtarza w kółko jedno i to samo, albo jest wścibski i pyta o życie innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten/ta co dpowiedział, że tylko walnąć młotkiem, to psychol, tak do własnej matki się odnosić? Pewnie siedzi na garnuszku u mamusi, stary kawaler po 40, albo inny 3 -krotny rozwodnik degenerat .. albo gimbaza. Gościu od pytania, Twój chłop ma kryzys wieu średniego albo coś, oni wtedy robią się strasznie zgryźliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka- odpowiedz do 14.07 ... przecież wyjaśniłam w tekście, dlaczego pytałam, chciałam ją zaprosić, gdyby szła sama, ale nie zdążyłam tego dodać, bo na mnie naskoczył. Co w tym wścibskiego? Ja raczej jestem samotnikiem, i w zasadzie zdarzają się mu pretensje, że się nie interesuję ludźmi i nikogo nie zapraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorki, miało być do 16:04. To znaczy, że jemu wolno się na mnie wydzierać? Rozumiem, że co niektórzy uważają wydzieranie się na partnera z tak błahego powodu z normę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A poza tym nie pytałam, z kim szła, tylko czy szła sama! chyba jest róznica...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja widzisz takich psycholi jak twoj mąż nie brakuje. Niestety nie można z tym nic zrobić - taka agresja jest cechą patologiczną, to nie jest normalne i wymaga leczenia, a pewnie będzie darł mordę (bo inaczej tego nazwać się nie da) przez tydzień jak mu to zaproponujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To przyszły sadysta, skoro już teraz jest despotą. Lepiej zacznij go leczyć, zagoń do psychologa, albo coś, chociaz tacy uważają, że wszyscy inni są głupi, tylko oni najmądrzejsi. Wiem coś o tym, mam identycznego teścia, zmieniał się z wiekiem na gorsze i teraz przy siedemdziesiątce to po prostu wytrzymać się z nim nie da, co ciekawe, najpierw był przykry dla teściowej, potem ogólnie wszystko go wkurzało, a to, że ktoś nie tak coś powiesił, że ktoś mu zajechał drogę, a nie tak się odezwał, w końcu zamknął się w pokoju i pluje się do komputera na politykę, a to go jeszcze bardziej nakręca, bo czuje się okradany przez państwo i frustracja rośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Źle robisz, że mówisz do niego spokojnym tonem i próbujesz uspokoić atmosferę. Wiem, że to nie w twoim stylu i nie chcesz się zniżać do jego poziomu, ale powinnaś reagować ostrzej i stanowczo na takie zachowanie i równie impulsywnie. Ty nie musisz stać i wysłuchiwać jego krzyków, ty możesz po prostu rzucić to co akurat robisz powiedzieć do niego żeby nie wydzierał mordy i wyjśc zostawiając jego wrzeszczącego samego. A ty stoisz słuchasz i spokojnie potem tłumaczysz jak dziecku, rozmawiasz itd... Nie rób tak kobieto bo dajesz mu tym pozwolenie na takie zachowanie. Nie musisz tego wysłuchiwać i nie Ty tutaj jesteś od poprawiania atmosfery i nastroju po tych jego wybuchach. Zostawiaj go w takich momentach, odwróć się na pięcie i wyjdź, nawet z domu na spacer cokolwiek. Wróć i nie odzywaj się do niego każ mu iść w cholerę aż sam zrozumie że zaistniała niemiła sytuacja jest przez niego. On tak na prawdę nie ponosi konsekwencji, a nawet jeśli ponosi w postaci tego że nie chcesz sie przytulać to nie kojarzy że to przez jego zachowanie, podświadomie nie kojarzy bo twoje reakcje są zbyt słabe zbyt spokojne takie uległe i dostosowane obchodzisz się z nim jak z jajkiem. A powinnaś może też trzasnąć go porządnie w ryj następnym razem jak wydrze tę swoja mordę, może dozna szoku i go olśni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takich despotów się nie da wyleczyć, to im daje poczucie władzy. Poczytaj w necie choleryk agresor.są dwa typy choleryków, jeden reformowalny. Od drugiego wiej gdzie popadnie. A i pzez przekorę zamiast mówić spokojnieteż zacznij ryczeć. Twoje łagodzenie, dla niego oznacza przyzwolenie.ryknij i też się zabaw. Jeśli on cię nie szanuje , po co masz szanować jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O widzę, że gość 23 napisał sens jaki miałamw głowie. Podobnie myślimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytalam wasz dialog,autorko, i popieram meza. Po 15 latach idiotycznych pytan mozna zwariowac. Moja droga, sprobuj je zadawac w bardziej rozbudowanej formie , zaczynaj od tego co masz na mysli a nie od konca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety też rozumiem męża. Pytania z gatunku gospodyni okiennej vel małomiasteczkowej plotkary. Ogarnij się kobieto i jak nie masz nic do powiedzenia to się nie odzywaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka pytania - w kwestii gospodyni domowej, ===kury domowej, itp. ogarniania się, jak tu ktoś zalecił: niestet, jesteście mało spostrzegawczy, cierpliwość mojego męża starcza bowiem na dwa słowa, mojemu mężowi nie mogę zadawać długch i rozbudowanych pytań, ponieważ jego w ogóle męczą rozmowy! Po trzecim słowie przestaje słuchać, on w zasadzie zawsze albo gdzieś idzie, albo gapi sie w komputer i wytrącenia go z tej czynności jest wyczynem, który go destabilizuje. Sam zażądał ode mnie krótkich i konkretnych komunikatów, więc co, jak jest krótko i konkretnie, to zaraz głupia gospodyni domowa? Mam dorabiać filozofię do każdego pytania? Mogłabym, ale on tego nie zniesie. Dziękuję z za rady o cholerykach - sprawdzę. Może też być, że to zespół aspergera , hmm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaden zespół aspergera :D po prostu go wnerwiasz kobieto nie lubi cie, trzyma cie dla dzieci i czystych gaci ale gadac z toba mu sie nie podoba i nie chce zrozum to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zadajesz głupie pytania, albo pytania banalne albo takie gdzie odpowiedź jest oczywista. Nie dziwię się, że go trafia jak ma to na co dzień. I stanowczo za dużo myślisz a jak widać to myślenie nie przynosi zamierzonych efektów. Jak mu zadajesz pytanie to wyartykułuj trochę precyzyjniej swoje myśli zamiast zadawać pytania banalne i zwyczajnie głupie. Co do twojej mamy po prostu macie ten sam poziom banału w zadawanych pytaniach skoro dwóch obcych ludzi reaguje na was tak samo to raczej należy doszukiwać się problemu u was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podejrzewam, że maz cie nie lubi kocha moze...ale raczej nie lubi:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka nie ma męża tylko KONKUBENTA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a CZYM TO SIE ROZNI?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tam nie jestem z natury cholerykiem a raczej flegmatykiem-melancholikiem, ale gdybym przez kilka lat żyła z człowiekiem, który próbuje prowadzić ze mną tak kretynskie dialogi jak autorka ze swoim mężem, to planowałabym albo morderstwo albo samobojstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi drodzy, a gdzie ja napisałam, że codziennie prowadzę z nim takie dialogi? Jeśli zadaję jakieś pytanie, to raz na KILKA dni. Widzę, ze co niektórym nie chce się doczytać moich odpowiedzi, więc podsumujmy: 1) Ani mój partner, ani partner mojej mamy niestety do błyskotliwych inteligentów nie należą, więc prowadzenie z nimi finezyjnych rozmów nie ma sensu, próby były i skończyły się fiaskiem. A już rozmowy na temat uczuć nie da się nawet rozpocząć. Jedyne dialogi, jakie można prowadzić z mężem mamy, to o boksie. Z moim ewentualnie o wszystkim, co nie dotyczy ludzi, czyli o komputerach, muzyce, technice. Tylko na tematy, na których on się zna. Inne go nie interesują, nie ma chęci poznawczych, ewentualnie wydaje mu się,, że wie wszystko najlepiej ( kłóci sie z lekarzem, z prawnikiem, itp) On nienawidzi rozmawiać o ludziach, że nie wspomnę rozmów o uczuciach. 2) Nie jest człowiekiem, któremu piorę gacie. Sprząta, pierze, gotuje, robi zakupy, opiekuje się dzieckiem i co ciekawe, wszystko to robi chętnie, pod warunkiem, że po swojemu. Owszem, wnerwiam go, jak próbuję coś więcej się dowiedzieć ponad to, co on sam chce powiedzieć. Jeżeli on chce się czegoś dowiedziec ode mnie, np. o której godzinie coś tam robię, albo czy idę gdzies sama, czy z kimś, to co, zdaniem autorów testów o durnych pytaniach, powinnam odpowiedzieć mężowi? Ryknąć na niego, że nie jego sprawa, powiedziec mu, że zadaje głupie pytania prowadzące do morderstwa :) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zasadzie muszę dodac, że mąż mojej mamy to niestety prymityw, tzn. kiedyś się nie odzywał i był grzeczny, ale dostał spadek i pieniądze, i mu odbiło, mówi, że on teraz jest panem i w ciagu 20 lat bardzo się zmienił. My z mamą jesteśmy obiektywnie biorąc bardzo atrakcyjnymi kobietami, ale i wiernymi, więc jest znajomi odnoszą takie wrażenie, że nasi panowie całe lata byli grzeczni, żeby nas nie stracić, ale z czasem zobaczyli, ze nigdzie się nie wybieramy, i wychodzi ta prawdziwa natura. Mąż mojej mamy stał się też bardzo niedobry dla swojej matki staruszki, jak tylko osłabła i trzba się było opiekować, ( to był szok, to jego zachowanie ...wyzywał ją, poniżał) więc przyczyna nie jest w nas. Natomiast oboje są bardzo dobrzy dla mojego dziecka. Ponawiam pytanie, czy stałe oglądanie agresji, tzn. boksu, przez wiele lat, ( mój oglada wieczorami, tamten całymi dniami) może zmienić zachowanie na agresywniejsze, lub spowodować okazywanie braku cierpliwości w kontaktach z ludźmi? Nie chciałabym, żeby mój mąż też okazał się prymitywem na stare lata, ale ku temu to wszytsko zmierza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko jak zadajesz tego własnie typu pytania to naprawde sie temu facetowi nie dziwie,choc jestem kobietą i to ponoc spokojną.No co cie obchodzi z kim sąsiadka szła?albo czym dzieci sasiadów gdzies pojechały?no coc ie to obchodzi?mysle ze najego miejscu słyszac takie pytania najpierw odpowiadałabym zażenowana,po jakims czasie patrzyłabym na ciebie jak na debila i odpowiadała zirytowana,a po latach(bo zapewne rozumiem tak jest)tez bym sie juz darła na taka durnote:)i nazywasz to nawiązywaniem dialogu...to nie jest dialog,to jest zadawanie durnycg pytan.Dialog byłby np: On-dzieci sąsiadów pojechały Ty-aha,co chciałbys na obiad?czy cokolwiek innego co mialoby sens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry przeczytałam połowe,miałam odpisac,przeczytałam do konca i widze ze to prowokacja:)Zaczeło sie to gdy zaczęli oglądać boks,hehe.Brawo ,dzisiaj daje ci 8/10,bo prawie bym sie nabrała gdyby nie koncówka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież powtarzam po raz trzeci, nie pytałam się Z KIM szła, tylko czy szlła sama! bo chciałam ją zaprosić, GDYBY szła sama! czy dwa słowa powinny człowieka wyprowdzac z równowagi? Więc co ja mam odpowiedzieć, jak mi ktoś zada głupie waszym zdaniem pytanie? Np. z kim gdzieś idę? mój mi się spyta, z kim wychodze pobiegać, idąc logicznie tokiem waszego rozumowanie jest to GŁUPIE pytanie i powinnam się na niego wydrzeć, że co go to obchodzi??? a ty od tej prowokacji idź się lecz, niby co jest prowokującego w informacji, że ktoś boks ogląda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×