Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jullla28

sytuacja ze szwagrem. co zrobić?

Polecane posty

Gość Jullla28

Od urodzenia jestem niepełnosprawna. Urodziłam się w 30 t.c 28 lat temu. Kuleje na jedną nogę. Gdy poznałam mojego męża jego rodzina nie mogła mnie zaakceptować. On postawił sprawę jasno albo mnie zaakceptują albo mogą się do niego nie odzywać. Między nim a jego bratem doszło nawet do rekoczynow gdy ten zaczął mnie wyzywać i gadać ze mąż bierze sobie problem na głowę. Jesteśmy po ślubie 5 lat, mamy dwoje dzieci. Ja pracuje i zawsze pracowałam. Tesciowie mnie zaakceptowali mamy dobre relacje. Natomiast szwagra nienawidzę. On próbuje jakoś to naprawić ale ja nie mogę na niego patrzeć. Nie umiem mu tego zapomnieć. Męża bolą te nasze relacje, bo to w końcu jego brat. Myślicie że powinnam wybaczyć i dać szwagrowi szanse?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem wybacz.on Podejrzewam chciał jak najlepiej dla brata i wtedy myślał że będziesz problemem.teraz zrozumiał swój błąd jak widzi jak sobie radzisz.masz dzieci,prace jesteś zaradna. Sądzę że zle nie chciał i pewnie mu teraz głupio za to co było i liczy ze zapomnisz.jeśli teraz cię dobrze traktuje z szacunkiem to wybacz wszystkim ulzy mężowi pewnie najbardziej,który cię bardzo kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takich rzeczy się nie zapomina, a przeprosił cię chociaż? ja bym go traktowała jak powietrze proponuje uprzejmy chłód i dystans, na początek jeśli będzie cię traktował z szacunkiem zdecydujesz co dalej nie musimy ze wszystkimi się kochać i lubić, czasami są osoby wktórych się tylko toleruję a innych po prostu nie lubi tak jak w pracy ale wzajemny szacunek to podstawa i to działa w obie strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jullla28
Nigdy nie przeprosił mnie za tamta sytuacje. Relacje między nami są chłodne. Jestem uprzejma gdy o coś pyta ale rozmawiamy służbowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i nei zmieniaj tego. jak nie przeprosil to jak mozesz nagle trakotwac go jak serdecznego przyjaciela? skreslil cie jako czlowieka przez kulejaca noge, jest bucem i burakiem, i nawet te przepraszam tego nie zmieni, czy bys pracowala czy miala dzieci, czy byla tylko siedzaca w domu zona jego brata jemu nic do tego. nie wysilaj sie nawet na cos bardziej przyjacielskiego mimo tego, ze to brat meza, nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ewą www
Ja bym nie wybaczyla i nie stała się z nim nagle kochająca się rodzina. Jak można tak powiedzieć ze ktoś bierze sobie problem na głowę? jeszcze nie wie co jego w życiu może spotkać i czy on dla swojej żony (jeśli ja ma) nie będzie 'problemem'. Prostak, zwykły prostak. Autorko a Ty masz bardzo mądrego i fajnego męża z tego co czytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli nie przeprosił to nawet nie ma co się zastanawiać zostaw to jak jest, mało tego te przeprosiny powinny wyjść od niego a nie bo rodzina czy mąż naciska ciebie bo tak najłatwiej, moim zdaniem powinnaś jasno zakomunikować swojemu mężowi, przypomnieć że to brat się źle zachował w stosunku do ciebie a nie na odwrót bo zaraz to by będziesz ta zła w rodzinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jullla28
Mój mąż doskonale to wie, wie również to ze nie lubię jego brata bo nigdy nie udawałam, że jest inaczej. Szwagier podejrzewam, że uważa że upłynęło juz tyle czasu ze wszystko powinno rozejsc się po kościach. Tymczasem we mnie to siedzi. Nigdy nie uważałam się za niepełnosprawna, bo są ludzie gorzej pokrzywdzeni przez los. Ja zawsze miałam swoje obowiązki w domu po skończeniu szkoły poszłam do pracy. Żyje normalnie. Owszem szybciej się mecze idąc nie mogę biegać ale z tym można żyć normalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wiesz, ty to jednak masz paskudny charakter. Jesteś pamiętliwa i małostkowa. Skoro nie zamierzasz nic zmienić a wręcz chyba jesteś dumna z tej swojej zatwardziałości, to po co ludziom głowę zawracasz i pytasz? Taka żądna jesteś pochwał? Wiadome jest że na początku gdy para jest ze sobą, rodziny mogą się martwić, widzieć z tej drugiej osobie jakieś wady, niepokoić o przyszłość. To zupełnie normalne. Na przykład moja mama mówiła o mnie i mężu straszne rzeczy. I uważałabym nie ją, a jego za słabeusza i frustrata, gdyby nadal tym żył, wypominał, psuł nasze rodzinne relacje. Na szczęście on taką łajzą emocjonalną nie jest. I również na szczęście twoim piekiełkiem rodzinnym które wyraźnie sama zaprowadzasz, nie muszę się kłopotać :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro w tobie to siedzi może warto pogadać ze szwagrem nie po to by jemu było lepiej a tobie on pewnie nie widzi i nie wie jak dużą wyrządził ci krzywdę może warto to wyartykułować i powiedzieć przy okazji o swoich uczuciach jesli ma minimum inteligencji to przeprosi jeśli nie to trudno ty przynajmniej wyrzucisz to z siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
inaczej ten żal i uraza będzie w tobie siedzieć do końca życia i zatruwać ci życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak Cie nie przeprosil to dalej rob jak robisz, chlodno, sluzbowo i tyle. Ja tez jestem taka dla mojego, byl dla mnie bardzo niemily. Po co mam to zmieniac, przyjaciolmi nie zostaniemy. Z tesciami tez tak dyplomatycznie, tesc jest okroopny, a oboje praktycznie mojego dziecka nie widza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko napisałaś że szwagier próbuje jakoś to naprawić ? Co dokładnie robi ? Ja ci powiem coś. Absolutnie nie trzeba być osobą niepełnosprawną aby zmierzać się z takimi problemami jak krytyczna ocena rodziny przyszłego męża. Z takim czymś to musi zmierzyć się większość z nas! Mój mąż np. usłyszał kiedyś przypadkiem przy okazji pewnego incydentu od mojego ojca kiedy ten był kompletnie pijany że jest grubasem. Owszem pamiętam że zabolało go to. Temat jego odchudzania to niekończąca się problematyka. Mógł sie wtedy obrazić na mojego ojca (ja bym sie obraziła) ale mój mąż nie jest pamiętliwy. Nie wracał uporczywie do tego tematu, stosunkowo szybko wrócił do normalności. Rozmawia z nim życzliwie. Pod tym względem mogłabym brać z niego przykład. Tzn. to nie jest tak że on ot tak po prostu doznaje amnezji i o wszystkim zapomina. Nie. Pamięta, ale jak coś okazuje się pojedynczym incydentem, nie powtarza się nagminnie to daje czas a potem kolejną szansę na zrehabilitowanie się. Nie jest to jakieś planowane z jego strony, po prostu samo od siebie się dzieje, ja obserwuję jego i widzę to. On wie co wcześniej miało miejsce i że nie pielęgnuje tej urazy. Jest po prostu człowiekiem praktycznym, nie lubi rozmieniać się na drobne, bezproduktywne myśli żyje tym co dzieję się dziś, czyli pracą, życiem codziennym i swoimi zainteresowaniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jullla28
Gościu z 20:02 Nie znasz mnie by ocenić mój charakter. A poza tym ja nigdzie nie napisałam tego ze nie chce by coś się zmieniło i ze jestem dumna ze swojej jak to ujęłas zatwardzialosci. Mam dylemat co z tym zrobić. Dlatego zdałam pytanie na forum. Ktoś zapytał co szwagier robi ze uważam ze chce coś zmienić. Zmienił się sposób w jaki próbuje ze mną rozmawiać, zaczął interesować się moim życiem, pyta o pracę, samopoczucie itd. Nie wywyzsza się tak jak kiedyś. Zaczął odwiedzać nas kiedy jestem w domu, zwykle spotykał się z mężem w mieście bądź pod moją nieobecność. Może powinnam mu dać szansę. Nie wiem mam mnóstwo wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam, że piłka po stronie szwagra. Powinien Cię przeprosić i wtedy liczyć na przebaczenie. Cóż, pewnie chciał dla brata czegoś dobrego, spróbuj zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośhhhhhha
A co ona jest "czymś złym" tylko dlatego że kuleje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przestańcie gadać o tych przeprosinach. Nie każdy potrzebuje przeprosin do lepszego samopoczucia. Jesli jest osoba bardzo bliska to owszem może przepraszać ale od dalszej osoby nie chciałabym przeprosin, bo przepraszając to tak jakby ona sama potwierdzała że ma mnie za ofiarę. Miałam kiedyś koleżanki ze średniej szkoły z którymi na przerwach spędzałam czas i jakoś się to kręciło jednak w ostatniej klasie odwróciły się ode mnie, zaczęły ignorować, wyśmiewać i pogardliwie sie do mnie odnosić. Nagle zostałam totalnie sama. Było to dla mnie bardzo upokarzające. Nasze drogi się potem rozeszły na zawsze. I wiecie co ? Ostatnia rzecz jaką bym od nich chciała dzisiaj to przeprosiny. Gdyby ktoś taki zaczął mnie po prostu traktować po ludzku to nie wykluczam czegoś takiego jak wybaczenie, choć wiem że byłby to proces. Choć w przypadku wspomnianych dziewczyn nie oczekiwałabym tego więc może to najlepsza opcja że nasze drogi rozeszły się na zawsze. W przypadku szwagra to nie uzależniałabym wybaczenia od jego przeprosin lecz od tego jak on odnosi się wobec ciebie dziś. Jeśli jest w porządku to nie rozkminiaj zbyt wiele. To że ktoś zachowuje się po ludzku to dar, choć może brzmi to dziwnie, ale wiem po sobie że gdyby ktoś traktował mnie lekceważąco to spotkania rodzinne byłyby dla mnie koszmarem, wobec tego warto docenić jak ktoś zachowuje się uprzejmie, wykazuje chęć rozmowy. To jest taka różnica jak migrena a brak migreny. Duża różnica ? Co ? Mnie się wydaje że twój problem polega na zupełnie czymś innym, ja podejrzewam że ty w którym momencie zaczęłaś czuć się górą w tej relacji ze szwagrem i ... zaczęło ci się to podobać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taka POLSKA i taka jej mentalność, ludzie jak słyszą słowo NIEPEŁNOSPRAWNY to zaraz przed oczami mają obraz warzywka, oczywiście nie wszyscy ale taka smutna prawda a ile ta nietolerancja trwała z jego strony jesli można spytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jullla28
Z mężem znamy się 8 lat a małżeństwem jesteśmy od pięciu. A wszystko zaczęło się gdy pierwszy raz przyprowadził mnie do domu po kilku miesiącach znajomosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
radzisz sobie świetnie, jego szczekanie nic nie dało, to i w końcu odpuścił ja na twoim miejscu bym utrzymywała chłodne kontakty, kochać sie nie musicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie zrozum mnie źle słowo "podobać" to może za duże słowo. Po prostu odnalazłaś w swojej obrażonej postawie, swoje miejsce w relacji ze szwagrem, wymusiłaś respekt wobec twojej osoby jednak w momencie gdy szwagier próbuje zmniejszyć dystans przez zagadywanie ciebie to ty przyzwyczajona do swojej chłodnej postawy czujesz się z tym dziwnie, bo nie wiesz jak masz teraz się do tego odnosić. Daj temu czas. Kiedyś pewny kolega mojego meża, zupełnie mi obcy i obojętny, wykazał się wobec mnie buractwem, ja dotknięta do żywego nic się nie odezwałam ale zaczęłam go od tamtej pory totalnie ignorować, on to chyba odczuł bo po jakimś czasie zaczął tak jakby dostrzegać we mnie kogoś interesującego, godnego uwagi i zaczął zabiegać o moją większą sympatię. I powiem ci że ja początkowo zdziwiona zaczęłam powoli odnajdywać się w tej nowej roli w której on mnie postawił. Zaczęliśmy rozmawiać ze sobą przyjaźnie i z sympatią. To się zaczęło dziać stopniowo i nawet sama nie wiem kiedy. Po prostu czas powoduje międzyludzkie ewolucje. Niedawno mąż się spotkał z tym kolegą po 7 latach niewidzenia i wziął mnie ze sobą żeby się pochwalić naszym synkiem i powiem ci że ta wzajemna sympatia pozostała wyczuwalna aż do dziś. Choć wiem że jest to dla mnie osoba charakterem z zupełnie innej planety ale pokazuje że można być wobec siebie miłym i nawet się uśmiechać z osobą której byśmy o to nie podejrzewali. Był czas że i z bratem męża miałam gorszy okres. W ogóle z nim nie rozmawiałam. Mało tego miałam wrażenie że w mojej obecności robił się jakiś szyderczy. Sama nie wiem jak, kiedy i czemu to się stało, ale to stało się dla mnie problemem i jakby przybierało na sile do tego stopnia że czułam sie tak źle w jego obecności że zaczynałam unikać spotkań rodzinnych. To oczywiście pogarszało tylko sytuację z nim, a dodatkowo traciłam więź z resztą jego rodziny. W którymś momencie szwagier przyszedł do mojego męża oglądać mecz i znów zaczął rehotać złośliwie, ja byłam wtedy w kuchni, w którymś momencie powiedziałam sobie dość, zacisnęłam zęby wyszłam by z nimi usiąść na kanapie. I tak to się zaczęło. Dziś nasza relacja znów jest życzliwa. Rozmawiamy normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zycie nie polega na tym by zdobywac sympatie. Ja jak kogos nie lubie to nie lubie i tyle. Nie zmuszam sie do niczego. A jak sie komus nie podoba to niech nie patrzy. Ja sie nikomu nie podporzadkowuje. Jestem mloda ale taki mam charakter. Natomiast jesli ktos jest wporzadku to zawsze moze na mnie liczyc i staram sie to odwzajemniac jak najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:53 krytykujesz ludzi za uprzedzenia a sama co robisz ? zastanów sie nad sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To było tyle lat temu... Jak można być tak pamietliwym? Tym.bardziej,ze on się stara o normalne relacje. Czekasz aż przyjdzie z przeprosinami za to co było 8 lat temu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty od tego grubasa, czy ten pijany ojciec powiedzial ci bys za niego z tego powodu nie wychodzila, bo problem sobie bierzesz? probowal wejsc w relacje twoje a przyszlego meza? czy o malo, gdybys posluchala nie mialabys teraz grubasa za meza???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:21 tobie sie coś pomyliło, topik nie jest o zdobywaniu sympatii dla sportu tylko o wybaczaniu i dawaniu drugiej szansy, szczególnie jeśli ktoś czuje się z tym wszystkim źle. Może ty się czujesz z tym dobrze że kogoś nie lubisz (choć ja sobie czegoś takiego nie potrafię wyobrazić, ale chyba są takie osoby) ale autorka najwyraźniej nie skoro zakłada topik Autorko jak ktoś się zachowuje źle w sposób permanentny to najlepsze jest eliminowanie kontaktu z taką osobą. Twój szwagier nie zachowuje się źle w sposób permanentny dlatego nie wykluczaj opcji wybaczania. To nie musi być koniecznie coś do czego ty sama masz się zmuszać. To może się zdarzyć samo od siebie i być wypadkową czynników zewnętrznych. Jeśli szwagier kiedyś spotykał się z mężem tylko na mieście, a dziś zaczyna się pojawiać u ciebie w domu tzn. że następuje tu jakiś progres. Przyglądaj się temu, niech sie sprawy samy toczą, a nuż kiedyś coś zaskoczy i poczujesz wśrodku że jest inaczej niż było. Życzę ci tego Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ty od tego grubasa, czy ten pijany ojciec powiedzial ci bys za niego z tego powodu nie wychodzila, bo problem sobie bierzesz? probowal wejsc w relacje twoje a przyszlego meza? czy o malo, gdybys posluchala nie mialabys teraz grubasa za meza??? & Ty czytujesz to co napiszesz czasem? Bo to bełkot jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty tez chyba nie wiesz co mialam na mysli. Nie wiedzialam ze taka sytuacje mozna nazwac sportem. Ten sport polega na tym, ze do wybaczenia nie da sie zmusic. Wybaczenie przychodzi samo. Ktos ja zranil i tyle. Sa ludzie, ktorym mozna pluc w twarz i beda mowili ze deszcz pada, sytuacja moze sie miec rowniez odwrotnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż, są ludzie którzy nie potrafią wybaczyć całe życie, więc cóż to jest 8 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez zaszalala z tym sportem, niezbyt zablysnelas. Ja cie rozumiem, minelo wiele lat ale nadal czujesz sie po prostu skrzywdzona. Sa takie zadry, ktore ciezko wybaczyc. Z gory cie chcieli skreslic. Ka mam taki zal do tesciowej. Gdy bylam w ciazy powiedziala mi zebym sobie zbytnio nadzieii z jej synem nie robila, no on i tak kocha byla i zawsze do niej poleci. Choc wtedy nie byl juz z nia 5 lat. Jestesmy juz wiele lat i jakos nie polecial, a jej suki nie znosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×