Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość VIP13

Jak pogodzić się z własną fizycznością?

Polecane posty

Gość VIP13

Jak to zaakceptować? Jestem w rozterce, w wewnętrznym konflikcie. Przez wiele lat chłopcy mnie w ogóle nie interesowali. Miałam tylko jedno zauroczenie w wieku 14 lat. Moje "przestępstwo" polegało na tym, że zapatrzyłam się na chłopaka, który bardzo mi się fizycznie spodobał. Nigdy wcześniej nie czułam czegoś podobnego. Mama jednak mnie za to porządnie skrzyczała. Jednoznacznie potępiła moje uczucie. Zagroziła, że jeżeli nie przestanę na niego patrzeć, to przestanę chodzić na korepetycje z matematyki. Wystraszyłam się wtedy. Liczyłam się z tym, że jej się to nie spodoba, ale nie przypuszczałam, że w ogóle tego nie zaakceptuje. To uczucie było bardzo przyjemne, chociaż z drugiej strony przerażające. To była dla mnie nowa sytuacja. Czy to był naprawdę taki niewybaczalny grzech-zapatrzeć się na chłopaka? Jeżeli chciała mnie chronić, to dobrze zrobiła. Dzięki temu temat zainteresowania płcią przeciwną zniknął całkowicie aż do ukończenia liceum. W ogóle mnie chłopcy nie interesowali. Jednak po ukończeniu liceum temat wrócił z gwałtowną siłą. Przeraziłam się własnych reakcji. Zauważyłam, że mój organizm "wariuje". Na widok młodych mężczyzn, którzy mi się podobają, odczuwam takie dziwne ciepło w środku, jakby mnie palił wewnętrzny ogień. Nikt o tym nie wie, ale na ulicy spoglądam ukradkiem na atrakcyjnych młodzieńców. Nie znam tych ludzi, po prostu sam wygląd mi się podoba. Patrzę, uśmiecham się do siebie, po czym...Mam potworne wyrzuty sumienia, że pozwalam sobie na słabość. Mam zerowe doświadczenie. Myślałam, że mnie to w ogóle nie dotyczy, że mnie to ominie, ale...Chciałabym iść na randkę. Jestem romantyczką, mam takie idealistyczne marzenia, wizje. Nie liczy się dla mnie tylko wygląd fizyczny. Liczy się dla mnie inteligencja, osobowość, poczucie humoru, duchowość, zainteresowania. Nie patrzę na mężczyzn tylko pod względem cielesności. Dla mnie to są ludzie tacy sami jak ja, tylko inaczej zbudowani. Ale jednak fizyczność też mnie pociąga...Nie mogę się z tym pogodzić. Mam takie ukryte pragnienia, marzenia. Chciałabym przejść się z chłopakiem na spacer, trzymać się z nim za rękę, chcę żeby mnie przytulił i pocałował (powoli i delikatnie). Chciałabym usiąść z nim na ławce, szczerze porozmawiać. Dla mnie miłość to porozumienie dusz, jak u Platona-dwie połówki, które się na świecie szukają. Ostatnio często śnią mi się sny erotyczne, które sprawiają mi przyjemność, potem się budzę i znowu mam potworne wyrzuty sumienia. Nie mogę zaakceptować tych sowich pragnień, słabości, ale...Na swój sposób sprawiają mi przyjemność, fascynują mnie...Jak mam się z tym pogodzić? No bo co to za życzenie-chcieć przytulić się na dłużej do chłopaka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przestałem czytac w miejscu, w którym zmieniłas zeznania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×