Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość VIP13

Dlaczego nie boicie się porodu?

Polecane posty

Gość VIP13

Przecież to męka-rzecz godna zwierza, a nie człowieka! Do tego jeszcze to upokorzenie-wszyscy się patrzą tam, gdzie nie powinni. I ten okropny ból. Dlaczego się nie boicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każda się boi, a jak mówi, że nie to kłamie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się boję! Skąd wniosek że któraś z nas się nie lęka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mialam duzo oxy i myslalam ze umre zbolu i blagalam mojegi dr by cos zrobil dal mi jakis zastrzyk po ktorym akcja porodowa ustala. Pospalam 3 godz i powtorka od nowa. W sumie 26 godz. Przezylam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko 3900 i 64 cm do tego poród pośladkowy, to były czasy jak po wszystkim przychodzi lekarz i mówi do lekarza od noworodków "Ale by sie nam kobieta przekręciła." Dziecko miało 4 pkt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w 3 ciazy i sie nie boje, ale to tylko dlatego, ze nie rodze w pl. pierwsze dziecko rodzilam w pl i to byl koszmar, nie dziwi mnie to, ze tak wiele kobiet decyduje sie na cesarke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja boje sie ciąży w ogóle bo mialam dużo powikłań ktore zagrazaly dziecku i mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem po dwóch porodach naturalnych, pierwszy cięższy drugi lżejszy ale za każdym razem ten sam strach, ból, obawa.... Przy pierwszym porodzie myślałam że umieram :) , dziecko wypchnięte ( nacisk na brzuch) , 4200 ,60 cm Przy drugim rozwarcie na 10 cm - dziecko wychodzi a położne każą mi biec przez salę porodową na inne łóżko - chore! Każda się boi na swój sposób, nie wierzę że jest inaczej! Na szczęście ten cudowny instynkt że po chwili o wszystkim zapominamy ( może nie dosłownie ale ! ) i ten mega cudowny stan kiedy trzyma się w rękach swoje szczęście powoduje że wszystko jesteśmy w stanie przeżyć - dla dziecka!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma się czego bać - jak ból jest naprawdę nieznośny to się omdlewa - i wtedy już wszystko jedno - tak było u mnie. Lekarze, położne i męża słyszałam i widziałam jak we mgle. Poród naturalny bez środków znieczulających. Podobno mam niski próg bólu. Nie wiem. Mi było dobrze w tym zawieszeniu. Zdecydowanie lepiej niż przy 9 miesięcznych mdłościach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że się boję, dlatego nie chcę rodzić i nie będę. Gdyby poród był bezbolesny, nie wymagał pobytu w szpitalu, asysty lekarzy i położnych, to pewnie bym już do dziś miała dziecko. A tak to nie i trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eliza2014
polecam cesarkę, zwłaszcza w Niemczech. Miałam 2 , super sprawa, tak mogę rodzić co 9 miesięcy, zero traumy, same dobre wspomnienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto powiedział ze sie nie boimy? Ja się nie bałam pierwszego bo nie wiedziałam co mnie czeka. Ale poród był lekki i w sumie dobrze go wspominam. Mok poród trwał 4 godz. 3godz i 50 min bóle porodowe i 10 min bóle parte. Córka 2700 54 cm długa. Tak wiec do wielkich nie należała :) ale miała 10 punktów. Teraz jestem w drugiej ciąży i boje się bardziej niż kiedykolwiek a to dlatego ze wiem co mnie czeka na porodowce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle, ze kazda kobieta w ciazy boi sie porodu- zwlaszcza, gdy rodzi po raz pierwszy. Po prostu nie kazda sie z tym obnosi, bo co z tego ze bedzie naokolo trabic ze boi sie porodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie nie balam duzo przed porodem rozmawialam ze swoja polozna i wiedzialam co mnie czeka... Porod to naturalna rzecz jak chcesz i krepujesz sie personelu szpitalnego nie musisz rodzic w szpitalu przeciez mozesz w domu... To jaki bedzie porod zalezy od tego w duzym stopniu z jakim nastawieniem idzie rodząca . myslalam ze nie ma gorszego bolu niz porod uwierz ze porod to pikus przy nie ktorych urazach... Ja mam dobre wspomnienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze, a skąd założenie, że nie boimy się porodow? Każda się boi i każda głośno o tym strachu mówi. Durny temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie troche balam tylko, czy dziecko urodzi sie zdrowe. Bo wiadomo bylo, ze bol nie trwa miesiac i i tak urodze. Bardzo bolalo, ale ja sie boje tylko choroby, nie bólu. Porod to fizjologia, wiec bez przesady z tym strachem. Kobiety rodzily wieki temu i w strasznych warunkach, teraz to kaszka z mlekiem. A upokorzenie? Akurat mi bylo wszytko jedno, gdzie kto patrzy - przeciez chodzilo o moje i dzecka zdrowie, po to jest ten caly personel wokól. Jakby mnie to tak ruszalo, to rodzilabym u siebie w lazience czy zamknieta gdziekolwiek w samotnosci. Zwierzęce? ale tez ludzkie, bo kazdy czlowiek został urodzony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cykorrrrrrrrr
Mam 3 dzieci, same cesarki. Bałam się jak cholera, ale kto mnie nie pytał czy się boję, to ja twardo, że nie, absolutnie nie boję się. Nawet mężowi tak kłamałam. Tak ogólnie to boję się panicznie bardzo wielu rzeczy, ale zawsze udaję wielką dzielną bohaterkę :D a w środku tak naprawdę osrany cykor ze mnie :( Może autorka ma doświadczenie z takimi emocjonalnymi obłudnicami jak ja, stąd takie wnioski...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno bardziej sie cieszylam, ze to juz i ciekawa bylam dziecka, niz sie balam. W ogole trudno to nazwac strachem, raczej emocją. Jakbym sie naprawdę bala porodu, nie zachodziłabym w ciążę. Wiedzialam, ze musze pzrez to przejsc, skoncetrowalam sie na tym, zeby miec siłę i pozytywne nastawienie - bo czemu nie - przeciez dziecko to radość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się nie bałam bo przy Każdym badaniu ginekologicznym cipki jest Zawsze mąż i uczestniczył przy porodach. Uniknełam badań przez studentów bo był mąż! !!Polki są tępe i wstydzą się męża a obcego faceta ginekologa nie ciemno gród! !!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W większości postów wypowiada się jedna i ta sama osoba. Oczywiste jest że poród boli i to cholernie tak że chciałam wyskoczyć z okna w szpitalu bo wolałam umrzeć niż dalej znosić skurcze. Mam traume do dziś mimo że minęło już 10 lat. Nigdy w życiu nie chce kolejnego dziecka a jak wpadne to usune. Dentysta czy jakaś operacja to pikuś przy tych bólach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćania
ja porod wspominam dobrze-dziecko niewielkie-3,480gram, rodzilam naturalnie bezz znieczulenia niestety z duza iloscia oxyy ale poszlo szybko-niecale 3 godz i chodz mam duzo milych wspomnien to dalej boje sie porodu-i bede bala w kolejnej ciazy bo to jest zawsze nieprzewidywalne nie spotkalam na porodowce kobiety która by sie nie bala:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie nie bałam. Wiedziałam, że będzie bolało, ale miałam juz tak dość wielkiego brzucha i wiecznych kopniaków, że cieszyłam się, że wreszcie urodzę. Myślę, że u mnie dużo zadziałało nastawienie - postanowiłam, że będzie dobrze, a jak będzie bardzo bolało, to poproszę o znieczulenie. Gdy w końcu się na nie zdecydowałam, położna stwierdziła, że już nie warto. Nie wspominam porodu strasznie. Oczywiście miły nie był, bo bolało, ale u mnie od pierwszego skurczu do wyjścia dziecka trwało 4 godziny. Pewnie gdybym się męczyła kilkanaście godzin to miałabym inne wspomnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też się bałam, ale wychodziłam z założenia, że skoro kobiety od wieków rodzą to i ja dam radę. Poza tym na dzień dzisiejszy jak się chce to można wszystko sobie zorganizować tak, aby zminimalizować ból i skutki uboczne. Można wybrać szpital, który daje znieczulenie, można wziąć położną do porodu, możliwości jest sporo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bałąm sie odkad dowiedzialam sie ze to nie bocian przynosi dzieci... ;) przed samym porodem nie myslalam o strachu, dopadl mnie gdy juz szlam na porodowke, tak na chwile mnie zmrozilo i dopiero wtedy dotarlo do mnie na 100% ze za "chwile" bede mama i przytule małą... zmrozilo mnie tak ze kroku naprzód nie umialam zrobic i chcialam uciec ;) hehehe ale minelo, bóle zrobily swoje i popedzilam czympredzej bo wiedzialam ze odwrotu nie ma. bolało bardzo, rodzilam bez znieczulenia 7 godzin, na koncu poltorej godz na oksytocynie, lacznie od 1 skurczy minelo 10 godzin. przezylam, nie bylo AZ tak tragicznie jak myslalam. co do patrzenia TAM, zawsze sie tego obawialam, wstydzilam, na sali ze 2 razy pomyslalam ze stoi pod oknem jakies 5 par oczu i sie patrzy...ale dla nich to normalne przeciez, jakos sie nauczyc musza, natury nie oszukamy, rodzimy sie tak jak rodzimy i tyle, potem mi juz to zwisalo. chcialam urodzic i by sie to skonczylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bałam się pierwszego porodu bo nie wiedziałam co mnie czeka - urodziłam sn. drugiego już się nie bałam - cały dzien miałam skurcze ale niezbyt bolesne - jak miałam juz co 3 min to pojechaliśmy do szpitala - rozwarcie na 7 cm -dwie godziny i po wszystkim. najbardziej bałam się tylko cc ale na szczęście nie musiałam mieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się nie bałam. Prawie całą ciążę leżałam , więc cieszyłam się, że to już. Na porodówkę szłam w świetnym humorze. Chociaż pierwszy poród okazał się straszny, ból przeszedł moje wyobrażenia, drugiego jakoś też się nie bałam ( i byl znacznie łatwiejszy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porodu sie balam jak diabli a to tylko dlatego ze lezalam w szpitalu przed terminem i troche sie naslyszalam krzykow na porodowce. Dostalam takiej depresji w tym szpitalu.ze ojej. Gdy pora przyszla na mnie o dziwo nie bylo zle. Rodzilam 7 godzin 15 minut parte. Najgorsze te skurcze, parte wspominam naprawde bezbolesnie. Moze bylam az tak skupiona na tym oddychaniu I sluchaniu poloznej ze poszlo z lekksza. Jak miala bym byc w drugiej ciazy napewno bym sie bala porodu I to bardziej, bo porod porodowi nie rowny, nie zawsze drugi latwiejszy. A co do intymnosci to przy takich skurczach mialam naprawde w y / j/ e bane czy mi tam zagladaja czy nie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jeszcze w połogu mogłabym znów rodzić. Urodziłam siłami natury niemałe dziecko: 4100, 59 cm. To wcale nie upokażające, tylko naturalne, piękne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się nie boję. Ale pewnie jak przyjdzie co do czego, to wtedy będzie panika :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×