Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Myszy w domu?!

Polecane posty

Gość gość

A więc tak. Moja 'przygoda' z myszami zaczęła się pod koniec wakacji. Ulokowały się one na poddaszu, gdzie są 3 pokoje, łazienka i dosyć duża 'komórka' z ubraniami i innymi rzeczami. I to właśnie ją wybrały. Oprócz tego często było też słychać chrobotanie pod podłogą. Po paru tygodniach udało nam się złapać wszystkie myszy na pułapki. Było spokojnie przez 1-2 tygodnie, aż znowu myszy wróciły. Wtedy do pułapek dołączył jeszcze elektroniczny odstraszacz. (Dodam jeszcze, że w tym czasie złapało się na pułapki ok. 10 myszy!). W końcu udało nam się je zwalczyć. Przez ok. 1,5 mies. był spokój, choć dla pewności pułapki cały czas były postawione, a odstraszacz włączony. Ale jakiś tydzień temu zauważyłam, że mięso nabite na pułapkę jest zjedzone. Postawiłam więc kolejną i dodatkowo położyłam jeszcze trutkę + cały czas działał odstraszacz. I tu właśnie zaczyna się problem. Trutka stoi od tygodnia i codziennie dosypywana jest nowa, ponieważ CODZIENNIE jest zjadana! A pułapka stojąca tuż obok jest nienaruszona. Czy to możliwe, aby tam było tyle myszy, że CODZIENNIE każda z nich zjada tą trutkę, umiera, potem przychodzi następna i następna... Czy może to być coś innego, na co trutka nie działa? Pod podłogą, co jakiś czas, też słychać szuranie (a czasem nawet w ścianie...). Dodam jeszcze, że to jest trutka i na myszy i na szczury, tak więc nawet jakby były to szczury, to też by w końcu zdechły, a tu jakby jakieś nieśmiertelne były... Pomocy, bo już naprawdę szaleję przez te myszy! Czy mieliście z nimi podobny problem? Jak je wytępiliście? Może to być coś innego niż mysz/szczur, bo jak narazie (tzn. odkąd pojawiło się to coś tydzień temu) nie było widać tych myszy tylko słychać... Pomocy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
obawiam sie ze poczebna pomoc od FBI :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ech, gdyby to miało pomóc, to bym skorzystała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ala
Zapytaj się jakiegoś kota czy by ci nie pomógł... Będzie miał raj na tym strychu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×