Siedze w domu sama a inni poszli się bawić

Mam 27 lat. Mój chłopak jest za granicą. Ja jak emerytka siedze w domu i tak przesiedze całego Sylwestra bo nie mam gdzie i z kim pójść. Płakac mi się chce. W rozmowie dziś jeszcze chłopak nazwał mnie idiotką. Czuję się dennie. Ma ktoś podobnie?

Przyjedź do mnie ,ja też sam.

Wszyscy tu obecni, podejrzewam, że z jakiegoś przykrego powodu spędzają nowy rok na Kafe, zamiast bawić się z kimś. Jestem z Tobą Autorko ;) Zdaje się, że udzielałaś się też jakiś czas temu na podobnym topiku.

nie martw się, znajdzie pokrzepienie.... i nie myśl co on mógłby zrobić dla przyszłości, pomyśl co ty możesz :)

nie martw sie ja mam meza od 11 lat a własciwie całe zycie jestem sama.... Niby sylwester niby przygotowałam wszystko i niby miało byc miło...wyszło jak zwykle... ja siedze w jednym pokoju on w drugim....bo on jest spokojny i nie lubi ani sie bawic ani rozmawiac to ja tez tak muszę od 11 lat

Wszyscy tu obecni, podejrzewam, że z jakiegoś przykrego powodu spędzają nowy rok na Kafe x Otóż nie wszyscy, ja nie obchodzę sylwestrów, bo dla mnie to idiotyczny zwyczaj, poimprezować mogę kiedy tylko mi się zachce, a nie bo tak każe zwyczaj.

A sie tam przejmujesz. Ja tez siedze w domu, ale sie ciesze bo zyje:)

Łeb mnie boli, nic mi się nie chce...