Samotność mnie wyniszcza

Samotność powoduje coraz większe cierpienie. Cały świat o mnie zapomniał, nie mam się do kogom odezwać, nie mam z kim podzielić się swoimi problemami. Mam tylko kilka numerów w telefonie, nikt nie odbiera, jak dzwonię, na Facebooku nikt nie odpisuje. Jedyne towarzystwo to moja chora wyobraźnia. Zaczynam rozmawiać z Ojcem, który nie istnieje, jest mi wtedy lżej, ale wiem, że to fikcja. Odczuwam ból nie tylko fizyczny, ale i psychiczny. Ma ktoś podobny problem?