Nigdy nie zrozumiem facetów... Jego zachowanie...

Znamy się już jakiś czas, rozmawiamy ze sobą godzinami, piszemy. Rozmawiamy bardziej przyszłościowo. Około 2 tygodnie temu wspomniał że chciałby przyjechać (dzieli nas 50 km) żeby się lepiej poznać. Bardzo się ucieszyłam bo tez chce go zobaczyć na żywo. Zaplanowaliśmy spotkanie na przyszły tydzień. Wczoraj podczas rozmowy wysłał mi zdjęcia ze Sylwestra w gronie koleżanek. Nie widzę nic przeciwko ale po chwili dodał że ta jedna bardzo mu się podoba ale ma chłopaka. I tu zaczyna się moje rozmyślanie. Po co mi to powiedział? I dlaczego chce przyjechać taki kawał do mnie skoro podoba mu się inna dziewczyna? Gdzie tu logika? Nic nie rozumiem...

jak to, jesteś tylko koleżanką i tyle.

To ta fotka ze Sylwestra http://banana.by/uploads/posts/2016-01/1451725030_07.jpg

Nasze rozmowy nie wskazywały że jestem dla niego tylko koleżanką. Widać się myliłam.

Facet póki cycka nie zobaczy póty się nie zakocha

gość z - Znam go na tyle ze nie kieruje się tym u dziewczyny. Czy kolega mówi do koleżanki że za nią tęskni, za jej głosem, dzwoni żeby powiedzieć ''dobranoc'' bo zwykły sms nie wystarczy? Już nic nie rozumiem. Może to ja jestem dziwna i odbieram wszystko na opak.

Gra na dwa fronty albo trzy, to zupełnie normalne. A cycki to najprawdziwsza prawda :D

W żenujący sposób sprawdza twoje zaangażowanie. Kulturalny chłopak na spotkaniu zapytałby normalnie co do niego czujesz, czy uważasz ze to ma sens albo nawet: czy zgodzisz się na sex-układ (przynajmniej uczciwie), a ten będzie jakieś głupie numery odwalał. Wiesz co będzie dalej? Przyjedzie, będzie superromantycznie, potem nagłe ochłodzenie, będziesz tu pisać "przestał się odzywać a przeciez się nie pokłóciliśmy" potem znowu jakiś sms który da ci nadzieję, potem zobaczysz jego focie z innymi laskami... Nie daj się sprowokować i w sumie to szukaj nowego.

Olej go. Rozejrzyj sie za innym takim ktory nie bedzie trzymal dwoch srok za ogon :-) tego kwiatu jest pol swiatu