Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Autorka Nowego Tematu

Chcę mieć dziecko, ale... Czyli instynkt, a rozsądek.

Polecane posty

Gość Autorka Nowego Tematu

Witam. W zasadzie nie oczekuję porad, bardziej chciałabym się po prostu wygadać i porozmawiać z dziewczynami, które mają/ miały podobnie. Od kilku miesięcy czuję coraz silniejszy instynk macierzyński. Z jednej strony chciałabym mieć dziecko, z drugiej mam trochę wątpliwości. Nie bardzo wiem jak w miarę składnie opisać wszystko, co we mnie "siedzi" w tym temacie, więc może zacznę od mojej sytuacji życiowej. Mam 26 lat, bardzo udane małżeństwo, oboje pracujemy. Nasze dochody to około 4-5 tysięcy, zależnie od miesiąca, mamy 20 tysięcy oszczędności, 3 pokojowe mieszkanie częściowo na kredyt. Jak teraz spojrzałam na ostatni akapit, to finansowo wydaje się być w porządku, a i tak mam obawy, że z dzieckiem w którymś momencie nasza sytuacja finansowa może się znacznie pogorszyć. Dwie zdrowe, dorosłe i dyspozycyjne osoby zawsze sobie jakoś poradzą, z małym dzieckiem, wymagającym opieki już nie jest tak łatwo. Z mieszanką grozy i podziwu patrzę na pary, które w dużo gorszej sytuacji finansowo-mieszkaniowej decydują się na dziecko, ja nie potrafię tak "wyluzować". Może dlatego, że z mężem zaczynaliśmy od zupełnego zera, na początku było bardzo biednie, teraz doceniam to, co mamy, ale i boję się ewentualnej powtórki. Chciałabhm mieć pewność (o ile się tak da), że swojemu dziecku będę mogła zapewnić to, co najlepsze. I nie chodzi mi tylko o rzeczy materialne, ale przede wszystkim o czas rodziców i odpowiednia opiekę. Także finanse, odłożenie większej sumy, to dla mnie jest jeden z powodów, żeby wstrzymać się z decyzją o dziecku. Następny to praca. Niedawno zmieniłam pracę, lubię moich szefów, czuję się bardzo doceniana i czułabym się bardzo nie w porządku, gdybym niedługo miała iść na urlop macierzyński. Poza tym bardzo lubię moją pracę i szkoda by mi było z niej na pewnien czas zrezygnować. Teraz najważniejsze - mój mąż. W zasadzie nie rozmawialiśmy nigdy tak bardzo konkretnie na temat dziecka, zawsze było, że tak, w jakiejś tam bliżej nieokreślonej przyszłości. Teraz też nie poruszam tego tematu tak na 100% poważnie, bo sama mam za dużo wątpliwości i różnych "ale", żeby chcieć jakiś konkretnych deklaracji od męża. Gdybym miała strzelać, to powiedziałabym, że mąż wolałby jeszcze trochę zaczekać, ale gdyby mi bardzo zależało, to zgodziłby się i teraz. I tak to wygląda, rozsądek mi podpowiada, że poczekanie ze dwa lata będzie najlepszym rozwiązaniem pod każdym względem, a instynkt zaczyna szaleć. Z jednej strony doceniam wygody życia bez dzieci, z drugiej bardzo chciałabym je mieć. Aha, poza kwestiami, które opisałam wyżej, mam masę obaw dotyczących zdrowia mojego i ewentualnego dziecka, tego czy damy sobie radę, czy będziemy je potrafili dobrze wychować i tak dalej. Zdaję sobie sprawę, że moja wypowiedź brzmi dość chłodno. Opisałam fakty, uczuć z taką dokładnością niestety nie potrafię. Czekam z niecierpliwością na opowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli jesteś jeszcze przed trzydziestką, to poczekaj troszkę. Odkładaj jak najwięcej. Jak będziesz miała odłożone ok. 70-80 tys, to wtedy już spokojnie decyduj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co tu Ci napisać. Myślisz mądrze, jesteś jeszcze bardzo młoda, te dwa lata to akurat :) Z mojej strony tylko dodam byście porobili badania w razie czego by potem nie pluć sobie w brodę, że niepotrzebnie czekaliście itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka Nowego Tematu
Dzięki za odzew :) Sama nie wiem jakich odpowiedzi oczekuję, w zasadzie pierwszy raz w miarę składnie wyraziłam to co myślę i czuję, jeśli chodzi o dziecko. Na pewno nie zdecyduję się teraz, chyba jestem aż za bardzo rozsądna w tej kwestii. Mi też te dwa lata wydają się najlepszą opcją, ale czasami mam wrażenie, że już zaczynam głupieć. Przesiaduję na kafeterii w dziale "ciąża, macierzyństwo...", w sklepie serce mi "ściska" na widok dziecięcych ubranek i akcesoriów, oglądam się za dziećmi i kobietami w ciąży. A zdecydowanie nie należę do osób ćwierkających nad wózkami i głaszczących ciążowe brzuchy. Czasami wręcz czuję się jakbym miała rozdwojenie jaźni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mamy 12 tys oszczędności, mieszkanie na kredyt ( zostalo 100 tys do splaty) lacznie 5 tys dochodu miesięcznie i drugie, planowane dziecko w drodze ;) Ale chcialam urodzic przed trzydziestka ( mam 28 lat) i mielismy problemy z poczeciem pierwszego dziecka tzn nie wychodzilo dlugo i balam się, ze z drugim bedzie podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka Nowego Tematu
Co do badań, to ostatnia cytologia wyszła mi niezbyt dobrze, miałam robioną kolposkopię, teraz będę miała pobierany wycinek do badań. Cała ta sytuacja też podsyca moje obawy. Do ten pory wyniki miałam wręcz książkowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile jesteś po ślubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka Nowego Tematu
Gościu z 22:14, mamy prawie taką samą sytuację finansową, nawet kwota kredytu podobna. Gratuluję decyzji :) Tego też się boję - że jak już wszystko inne dopniemy na ostatni guzik, okaże się, że na dziecko mamy małe szanse. Z ciekawości: ile miałaś lat jak zdecydowaliście się na pierwsze dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka Nowego Tematu
Jesteśmy 5 lat po ślubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na twoim miejscu poczekalabym minimum 2 lata. Szkoda byloby zawiesc zaufanie w nowej pracy. Jak wyrobisz sobie mocniejsza pozycje, to w pracy beda cie wspierac. A to, ze podobaja ci sie ubranka i malutkie dzidzie to jeszcze nie powod, zeby teraz zaraz zachodzic :) to naprawde bardzo niewielki i krotkotrwaly aspekt posiadania dzieci. reszta to harowka, zmeczenie, niewyspanie, trwajace latami ograniczenia i mozliwe pogorszenie zwiazku z mezem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczekaj rok i zacznij się starać. To na ogół nie jest takie hop siup.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci to największe szczęście. Pogadaj z mężem i zacznijcie się starać. Bo też nie wiadomo czy zajdziesz w ciążę,ile ci to zajmie itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma 26 lat a nie 36, nawet jak zacznie w wieku 28 to przy latach starań ma na luzie czas. Nie przeginajcie z byciem krową rozpłodową. Ma nową pracę, mieszkanie na kredyt... Jak, oby nie, dziecko będzie wymagało kosztowniejszych zabiegów to Wy się na nie zrzucicie? Wątpię. Wtedy będziecie jej pierdolić jak to powinna się domyślić i więcej odłożyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ogólnie sytuację ma dobrą. I instynkt macierzyński. W jakim celu ma czekać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie wg Ciebie i 5lat temu miała dobrą sytuację skoro brała ślub :P Część osób woli mieć ustabilizowane życie a nie wszystko na łapu capu. Skoro ma wątpliwości i zakłada temat tzn. że jeszcze nie jest gotowa. Zmieniała niedawno pracę - choćby warto czekać by wyrobić sobie stabilną pozycję zawodową by po urodzeniu dziecka mieć gdzie wracać. Ale ja wiem - tu na kafe to nie jest ważne, pierdoły takie. Liczy się dzieciak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No daj luz.Dziecko,dziecko.Masz rozum i na kafe.Potomek to nie karta kredytowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćania
potraktuj ten czas jako przygotowanie do ciazy zrob badania wylecz zeby zacznij upawiac jakis sport zeby byc w formie zrob research odnosnie zlobków i klubow malucha to bedzie taki start-cos w kierunku starania sie z mysla o dziecku:) nie martw sie ten 1 czy 2 lata nie zmienia zbyt wiele w staraniach:) mozesz za rok np zupelnie zrezygnowac z antykoncepcji i po prostu kochac sie z mezem na zasadzie bedzie co ma byc -moze zajdziesz od razu moze nie-nikt tego nie wie ale musisz brac obie wersje piod uwage i tym sposobem na macierzynski pojdziesz dopiero przy koncówce 2017 lub w 2018 (zakladajac ze bedzie z ciaza ok)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczekaj, ale tylko ze wzgledu na to, ze tak naprawde nie chcesz jeszcze dziecka. Wahasz sie, ale gdybys chciala tak naprawde, to w chwili obecnej w Twojej sytuacji nie ma zadnych przeszkod (po dokladnych wynikach badan). Osoby w sporo gorszej sytuacji decyduja sie na dziecko i sovie radzq, a wy jak widac jestescie zaradni. Sytuacja finansowa moze sie pogorszyc w kazdej chwili- nagla utrata pracy, choroba.... tego sie nie przewidzi. Gdyby tak to wszystko rozwazac, czlowiek nigdy by sie nie zdecydowal. Po prostu nie jestes jeszcze gotowa moim zdaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spokojnie autorki możesz jeszcze ze 3 lata poczekać pracować i odkładać. W tym czasie zainwestuj w zdrowie. Im lepiej będziesz się odżywiać ćwiczyć np. Bieganie spacery długie tym lepiej zniesiesz ciążę. 26 lat to nie dużo. .. ale gdybyś miała 34 l to już bym ci tak nie pisała. Dziecko jak ma 3 lata idzie do przedszkola. Jak mieszkasz w mieście to są żłobki. Jednak tak czy siak trzeba poświęcić te 3-4 lata. Jak masz babcie do pomocy lub opiekunkę to tez jest na plus bardzo. Twoja sytuacja jest bardzo dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak nawiasem mówiąc żeby wszystkie pary kobiety tak się przygotowywały do roli matki to by nie było całej patologii i nieszczęścia. Brawo za to rozumowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dzieci tez by nie bylo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" I dzieci tez by nie bylo... " Społeczeństwa byłyby mniejsze, ale na wyższym poziomie rozwoju. To taki problem by był? :D Może dla patoli i owszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka Nowego Tematu
Dzięki za odpowiedzi :) W zasadzie nic dodać, nic ująć. Na pewno nie zdecyduję się teraz. O ile stan naszych finansów można różnie oceniać, to nowa praca jest głównym powodem dla mojego zdecydowanego "nie" na tą chwilę. Gościu z 8:21, coś w tym jest, wydaje mi się, że masz dużo racji. x Co do stanu zdrowia: uprawiam regularnie sport, prowadzę dość aktywny tryb życia, odżywiam się raczej zdrowo, ogólnie jestem okazem zdrowia, nawet przeziębiam się bardzo rzadko. Jedyne co mi "dolega", to ta ostatnia cytologia, powinno się już w tym miesiącu wyjaśnić o co tam chodzi. x Nawiasem mówiąc, patrząc na poziom dyskusji w niektórych tematach, jestem pod wrażeniem widząc same rozsądne i wyważone komentarze, jeszcze raz dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym na twoim miejscu autorko też jeszcze się wstrzymała ze względu na nową pracę w której sie spełniasz i jesteś doceniana. Dobrze dedukujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka Nowego Tematu
Cześć! Często przy czytaniu starych wątków zastanawiam się jak rozwinęła się sytuacja i szkoda mi, że ich autorki już się nie odezwały. Zwłaszcza jeśli te osoby miały podobne dylematy do moich. Od czasu do czasu myślałam o tym, żeby znaleźć ten wątek i napisać co u mnie. Minęły dwa lata (kiedy to zleciało?!). Pisałam tutaj w styczniu 2016, w czerwcu 2016 omówiłam sprawę z mężem i ustaliliśmy, że za jakieś pół roku postaramy się o dziecko. Kilka tygodni później seria przypadków doprowadziła do naszego zaangażowania w powiedzmy sprawy charytatywne. Poświęcaliśmy dużo pieniędzy i czasu, a do tego zaspokoiłam częściowo swój instynkt macierzyński, więc plany związane z dzieckiem przesunęły się w bliżej nieokreśloną przyszłość. Zresztą dziecko byłoby szaleństwem, biorąc pod uwagę poziom naszych zobowiązań finansowo-czasowych. Jesienią 2016 roku zmieniłam pracę, nie miałam takich planów, ale zupełnie przypadkiem znalazłam ciekawą ofertę. A skoro i tak plany rodzicielskie zostały przesunięte... Mamy styczeń 2018. Pracuję w obecnej firmie ponad rok, jestem cenionym pracownikiem, zarobki mam podobne do poprzednej, ale tutaj o wiele bardziej się rozwinęłam. Nasze zobowiązania "charytatywne" nadal trwają, ale po dużych nakładach finansowych przez pierwszy rok, teraz wydajemy trochę mniej. Nadal poświęcamy dużo czasu i uwagi. Te zobowiązania za kilka miesięcy, maksymalnie rok znacznie się zmniejszą. Nasze oszczędności niewiele wzrosły przez tą dobroczynność, ale nie żałuję, zmieniliśmy życie tych, którzy tego bardzo potrzebowali. Mój instynkt wrócił ze dwojoną siłą, niedawno odstawiłam tabletki anty, porobię badania i za jakiś czas postaramy się o dziecko. Nadal mam dużo obaw i wątpliwości, ale też dużo więcej pewności. Dzięki naszej działalności zobaczyłam, że da się pogodzić różne zobowiązania z każdego obszaru życia, chociaż bywa ciężko. Poza tym dużo dając od siebie, dużo dostaliśmy i będziemy nadal się w to angażować, tylko w mniejszym stopniu. Przekonałam się też, że nie wszystko da się zaplanować, a czasem zupełne zbiegi okoliczności mogą zmienić bardzo dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×