do osob z miast tez was denerwuja sloiki ze wsi mowiace prostackim jezykiem

nieudolnie nasladujace maistowych, nieudolnie poruszajacy sie autami na ulicach duzgo miasta itp?

Kurwa za to twoj jezyk jest bardzo zrozumialy buahahaha.

żebyś nimóg !

Słoki lubią drzeć gębę i są nadambitni,zrobią wszystko dla pieniędzy i kariery.Takie spostrzeżenia mam.

To darcie gęby wynieśli spędzając dzieciństwo u siebie na wsi w zagrodach.Był to ich jedyny sposób porozumiewania się ze zwierzętami które chcą przenosić aktualnie na ludzi np.w miejscu pracy :-)

Jak by nie wieś to My mieszczący ginie my głodna śmiercią

u mnie w klatce mieszka taka dziewoja,ktora mowi: "glowa mi dzis boli"; "powie pani dla siostry"; "złamał mi się paznokć"; "dzieci będą się huźdać"; "przyszła mi dziś paczka"

Mieszczuchy

A u mnie mieszka taka mówi Samom Znajomom Znakomitom Smacznom itd itd masakra niby z miasta a p******i ze się słuchać nie chce

a jo tyż mom swom gware ! i se tak godom a jak wom nie pasi to mocie pecha

No i co, ze tak mowi. Co to komu normalnemu przeszkadza? Jestem lepsza tylko dlatego ze kogos ponizam, nie znajac tej osoby? I wy szlachetne "mieszczanki" kupcie sobie slownik ortograficzny! Niedrogi, ale dowatowywuje wasze wypowiedzi :-)

mnie nerwiom chamy z berzy zgadnijcie po jakiemu to i co to znaczy ;)

Możesz mi mówić że jestem słoik. Ale z takiej wsi mentalnej jaka jest w mieście to na wsi dawno nie ma.

u mnie na studiach w jednej grupie jest dziewczyna która pochodzi z jakiejś wiochy około 100km od uczelni. z wyglądu jest przeciętna, stylizuje się na modną, wielce mi obcasiki, wielce mi fryzurki, które niekiedy są komiczne. ale generalnie rzecz biorąc jest taką wieśniarą, że brak słów. jak mówi to od razu słychać, że jest z wiochy. mówi: pijo, jedzo, uczo się, słychać wiejski akcent. kreuje się na mieszczankę tak jak ktoś trafnie to określił, a słoma wystaje jej z butów. jak jedziemy w autobusie na zajęcia, bo niekiedy zdarzy się, że ją spotkam i akurat zadzwoni do niej telefon to na cały głos drze papę jak rozmawia i w dodatku pieści się jak rozmawia, głos tak moduluje by brzmieć miło i przy tym robi z siebie idiotkę, aż mi wstyd jak z nią jadę. albo jesteśmy na baletach, a ona od mamy telefony odbiera zamiast powiedzieć mamo jestem w lokalu to siedzi i krzyczy i jej opowiada co na zajęciach, co tu i tam, masakra. udaje bohaterkę, a jest zwykłą kujonką i nie umie pić, a udaje zapitą.

w sumie największa wiocha mieszka w miastach, co nawet tutaj widać. w miastach mieszka też biedota, bo kto ma troche grosza wynosi się na wieś. Ba, niektórzy zadłużaja się na całe życie, żeby zamieszkać na wsi.

gość dziś Jakie studia? Jaka uczelnia?

Różnica jest taka że miasto bez wsi padnie A wieś bez miasta ma się dobrze

dziś Toruń, studia stacjonarne, tyle powiem, nie chcę zdradzać, by jakiegoś przypału nie narobić, a Ty też znasz kogoś takiego? :D

gość dziś Różnica jest taka że miasto bez wsi padnie A wieś bez miasta ma się dobrze <><><> to dziwne gdzie wszyscy z wiochy jeżdżą do sklepu, gdzie prowadzają czy wożą dzieci do szkół, gdzie spotykają się, gdzie mogą cokolwiek załatwić. na wsi można tylko chodzić po sąsiadach, siedzieć w domu i sprzątać i tyle się z tego ma, a no i chodzić do kościoła czy do przyremizowego sklepu, gdzie ceny są tak duże, że dramat. :) pierdzielicie :)

Tak, nazywa się dumnie rodowitą wroclawianką. :-)

18:42 Słoma z butów wychodzi gdy się koleżankom na forach tyły obrabia.

dziś hahah, opowiedz coś więcej w temacie :D lubię czytać takie historie takich wyniuchanych laleczek, które przyjeżdżają i trzeba je prowadzać po mieście, bo nie wiedzą co to jest bilet sieciowy. wszystko trzeba tłumaczyć jak krowie na rowie ,bo nie wie jak dojechać i dzwoni prosi o pomoc ciągle, żenada. ciągle pyta co na jutro, co i jak, już mnie to męczy. nie mogę po prostu z tego jak się kreuje na mieszczankę, jak się odwala, stylóweczki, buciki, a i tak widać słomę z butów.

to dziwne gdzie wszyscy z wiochy jeżdżą do sklepu, gdzie prowadzają czy wożą dzieci do szkół, gdzie spotykają się, gdzie mogą cokolwiek załatwić. na wsi można tylko chodzić po sąsiadach, siedzieć w domu i sprzątać i tyle się z tego ma, a no i chodzić do kościoła czy do przyremizowego sklepu, gdzie ceny są tak duże, że dramat. usmiech.gif pierdzielicie usmiech.gif Xxxxx To może tak. Jak nie bd wsi to sobie sam nawet ziemniaczka nie wychodujesz bo nie umiesz, że o bardziej wymagającej roślinie nie wspomnę. Pozatym nie masz gdzie tego hodować. A jak nie bd miasta to wieś sobie jedzenie zorganizuje bo umie i ma warunki. I dlatego przetrwa. U mnie we wsi są sklepy i to kilka, są szkoły do liceum włącznie, jest basen nawet na który jeżdżą ludzie z miast Szach mat

dziś przynajmniej jestem sobą i nie robię z siebie gwiazdy, nie przybieram twarzy, bo jej koleżeństwa i przyjaźni nie wmawiam, nie daję jej nadziei na przyjaźnie czy wielkie znajomości, więc mogę tu pisać. fora są publiczne, a połowa tematów jest na temat mężów, chłopaków, dziewczyn, narzeczonych, więc każdy mógłby każdemu zarzucić obgadywanie za plecami. ja niczego nie udaję, a ona jest po prostu tępą dzidą :)

dziś w mieście są domy jednorodzinne i ludzie hodują sobie roślinki na własny użytek, ale ok, wieś jest głównie od rolnictwa, czy jakiś ubój zwierząt, to się z tym zgodzę, ale basen na wsi czy aquapark to jest trochę słaby argument, ponieważ w mieście jest ich X razy więcej, więcej ośrodków edukacji, studia, uczelnie, lokale, kluby, teatry, kręgielnie i stek innych miejsc gdzie ludzie się relaksują i mają rozrywkę szeroko pojętą. gdyby rozłączyć wieś a miasto, to pewnie miasto wyszłoby lepiej na tym wszystkim aniżeli wieś

gość dziś Nie rozumiesz. Ona naprawdę jest urodzona we Wrocławiu. Nie jest przyjezdna.

19:08 na wsi są baseny w mojej wiosce kilka, ja też mam swój. nic wielkiego, poza tym, kąpie sie tam tylko moja rodzina, a nie jakieś miejskie syfilityki. słoma to wyłazi z butów zkompleksionym miejskim tłukom, co szukają gorszych od siebie :P

gość dziś Po co ci rozrywka jak padniesz z głodu? A na tej działacze to nie wyrośnie dość jedzenia nawet dla jednej osoby. Dlatego wieś jako dostawca żywności przetrwa.

kretyn nie rozumie, że żeby miasto miało chleb, to trzeba 100 hektarów obsiać zbożem. Co najmniej. gdzie w mieście posadzisz zboże? na obs.anym przez psy trawniku?

Mam wrażenie, że w tym temacie osoby, które twierdzą, że są "miastowe" mają największy problem z manierami, gramatyką i ortografią... Ciężko zrozumieć to, co piszecie.