Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak przetrwac okres niemowlecy

Polecane posty

Gość gość

Jak przetrwac okres niemowlecy u dziecka i nie zwariowac?? Corka ma pol roku. Wiadomo, przewrocila nasz swiat do gory nogami. Moj bardziej, bo maz wychodzi na caly dzien do pracy wiec sie od tego wszystkiego oderwie. Jestem na macierzynskim i nie mam na nic czasu. Zawsze bylam skrupulatna i mialam wszystko zrobione na zas a dzisiaj zawsze mam w czyms zaleglosci. Poza tym od siedzenia z dzieckiem caly czas w domu (nie liczac spacerow ktore sa dla mnie przykrym obowiazkiem) mozna oszalec. Sa tu takie niedobre matki jak ja? Jak sie w tym wszystkim odnajdujecie? Bo ja mam ochote czasem rzucic wszystko i wyjechac w bieszczady ;p sama! I nie piszcie zostaw dziecko dwa razy w tygodniu i idz do kosmetyczki bo po calym dniu latania z wywalonym jezorem i czekania do 19 az maz wroci z pracy nie mam na to ani sily ani ochoty. Babci do pomocy zadnej nie mam. P.S. szczerze podziwiam wszystkie matki dzieci z bardzo mala roznica wieku oraz matki blizniat. Powinni wam stawiac pomniki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja założyłam spirale po jednym dziecku, znam ten ból. Nigdy wiecej dzieci choc kocham stasia z calego serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a twoje dziecko ma jakieś drzemki w ciągu dnia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś na macierzyńskim na co nie masz czasu? na macierzynskim z tego co wiem zajmuje sie dzieckiem, po to to jest a ty na co czasu nie masz? na siedzenie na kafe czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie to żebym dołowała, ale dopiero po roku zaczyna się prawdziwa zabawa.... Ja cierpliwie czekam na wiek przedszkolny, a do niemowlęcia bym z wielką przyjemnością wróciła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopóki mały nie raczkował, nie chodził, bycie z nim w domu to była sielanka... i życzę sobie tylko żeby z kolejnym dzieckiem też tak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Ktos tu pytal o drzemki - niestety corka od noworodka ucina sobie drzemki po 15 minut wiec nawet dobrze sie nie zabiore za sprzatanie czy obiad i juz trzeba do niej leciec. Dodatkowo jest dzieckiem ktore nie potrafi sie soba zajac, jak ja zostawie w pokoju i wyjde to bedzie lezec i ryczec. Probowalam chusty, niestety nie lubi. Dluzej spi tylko na spacerze, okolo poltorej godziny i to jej w zupelnosci wystarcza zeby caly dzien harcowac. Mowcie co chcecie, ja dziekuje bogu za te mrozy bo moge bez wyrzutow sumienia zostac jutro w domu i bede dwie godziny do przodu bo moze uda mi sie ja uspic w domu na dluzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O masakra...Autorko, współczuję ci, masz po prostu trudne dziecko, matki które miały aniołki od urodzenia nie zrozumieją cię...niestety ja cię za mocno nie pocieszę, trudne dzieci (hnb) czy starsze czy młodsze zawsze wymagają więcej uwagi, źle śpią, trudno radzą sobie z emocjami itp. Czy niemowlak czy przedszkolak zawsze jest trudno. Taki los, nic nie zrobisz. Jak dziecko będzie miało 2-3 lata może trochę łatwiej będzie ci zadbać o siebie, wyskoczyć gdzieś, przede wszystkim wrócić do pracy! To jest najlepszy sposób według mnie, bo trudne dziecko wysysa z matki wszystkie siły i tylko podzielenie się opieką z innymi osobami daje szanse przeżycia. Musisz przeczekać ten najgorszy okres ale cudów się nie spodziewaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćNnnnn
Probowalas noszenia w chuscie? Świetne rozwiązane przy wymagających dzieciach. Teraz już niestety za późno na naukę chustowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto ci kaze latac z wywalonym jezoremi zapierdzielac? Medal chcesz dostac dla najlepszej matki polki? Daj sobie na luz jak nie bedzie w domu blyszczalo, albo facet bedzie musial gotowe zarcie zjesc to sie swiat nie zawali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisalam juz ze chustowania probowalam i nic z tego, nie lubi i po 5 minutach sie wierci i juz jej nie pasuje w jednej pozycji. A domu i tak nie mam na blysk bo sie nie da... zawsze lubilam porzadek wiec tylko mnie to denerwuje. Meza tez wcale obiadkami nie rozpieszczam, gotuje cos na szybko. Teraz rozszerzam diete wiec zaczely sie zupki dla malej. Nie wiem, moze po prostu ja jestem tak cholernie niezorganizowana i nie potrafie sie ogarnac. Zaraz ktos napisze ze czas na kafe to mam. A no mam bo jedna reka zabawiam mala a druga pisze a jak pojde cos robic to bedzie ryk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam, że jedno popołudnie w tygodniu powinno być dla Ciebie :P nawet nie na kosmetyczkę, ale na wyjście na spacer, siłownię itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym zatrudniła nianie na jeden dzień. Nawet na 3-4 godziny to nie będzie aż tak duży koszt a ty odpoczniesz. Mija tez byla wymagająca ale chyba nie aż tak. Właściwie to mogla się chwilę pobawić sama ale ja musiałam być obok. Malo ja nosiłam na rękach od początku wiec tego problemu nie bylo no ale wyjąć do kibla bez niej bylo ciężko. Teraz ma półtora roku od dwóch miesięcy ma swój pokoj i jest super. Idzie tam sama do zabawek albo ze mną za rączkę i sama zostaje. Naprawdę w ostatnim czasie odczuwam ze jest mi przy niej dużo łatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu matka blizniat ;) hehe, wbrew pozorom matki blizniat nie maja zle :D po poczatkowym okresie poporodowym i noworodkowym, ktory byl horrorem i wyrzucilam go w ogole z pamieci, teraz jest juz coraz lepiej. dzieciaki maja 10 miesiecy, sa przewaznie doskonale zsynchronizowane (razem spia, jedza, wstaja itd), nauczone sa samodzielnej zabawy, poza tym juz bawia sie ladnie razem -kupilam im ogrooomny kojec i tam sobie siedza, probuja stawac, bawia sie, ogladaja ksiazeczki itd a ja mam wzgledny luz :) poza tym, jako matka blizniat jestem zewszad otoczona wspolczuciem, totez co 2 dzien mam w domu do pomocy jakas babcie, ciotke, nianke ;) mam generalnie czas dla siebie i dla meza. jest ciezko, ale w zyciu nie zamienilabym tego na dzieci z mala roznica wieku. wiecej dzieci nie planuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o, teraz np siedza w kojcu, bawia sie razem duzymi drewnianymi klockami i 'gadaja' zachwycone do siebie, mnie kompletnie ignorujac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Im dziecko będzie starsze tym będzie lepiej i będziesz miała więcej czasu dla siebie. Pocieszę Cię ja mam w domu 1,5 roczną córeczkę i miesięcznego niemowlaka, który ciągle płacze... Trzeba dać radę za jakiś czas będzie lepiej. Zapraszam na mojego bloga: www.szczesliwamama.pl Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do mamy blizniakow powyzej: super ze dzieci potrafia zajac sie soba ale i tak powinni postawic ci pomnik chocby za ten okres noworodkowy :D tak mi teraz przyszlo do glowy, czesto slysze ze nasze mamy i babki dawaly rade z dwojka, trojka czy czworka dzieci i bylo ok tylko my teraz ze wszystkim mamy problem i cos w tym jest. Ale kiedys normalne bylo zostawienie dzieci do wyplakania a teraz nie do pomyslenia... co o tym myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam trzylatka. Do tej pory zasypia z cyckiem w ręce, sam do wc nie pójdzie rano, ale jest o niebo lepiej niż było. Fajnie tak do 6 m-cy bo dużo spał, potem od roku do tak 2.5 to albo na ręce, albo się bawić ciągle. Teraz rozumie, słucha i przede wszystkim bawi się sam. Ale jak jestem zmęczona, to na siłę usypiam po południu. Haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu autorko przez moment miałam wrażenie te ty to ja;) mam jedno dziecko a tak koszmarnie wspominam macierzyński z szok. Moja córka nigdy nie potrafią zająć się sama sobą. Zaraz burczenie ryk stekanie itd. Czasami ignorowalam ja jak naprawdę musiałam coś zrobić to po 10 15 minutach tak się rozpętała ze z histerii wymiomówić potrafiła. Mialarm wszystkiego dosyć. W nocy często się budziła, w dzień spala po 40 minut dwa raz lub raz. Jako noworodek mało spala. Potrafiła spac po 15 minut cztery razy w dzień i co 2 godziny pobudka w nocy. Zazdrością koleżankom których noworodki spać jadły i kupę robiły. Ja miałam stekanie od małego. Teraz córa ma dwa lata. Jest lepiej. Dużo lepiej. Ja pracuje i ciesze się z tego bo nie jestem typem matki polki królowej domowego ogniska. Teraz zbliża się decyzja pomału co z 2 dzieckiem... kurde jak sobie przypomnę moja mała jako niemowlaka to dziękuję bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cora byla planowana i zawsze chcialam miec 3 dzieci ale teraz juz wiem ze nawet na drugie sie nie zdecyduje. I z reka na sercu powiem jedno, bylam o wiele mniej zmeczona pracujac niz teraz siedzac w domu z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez jestem ta nie dobra matka :). Tez chcualabym wyjsc gdzies cos cokolwiek innego. Ale odpuszczam, bo co zrobic. Na pewno nie jedna matka tak narzekala przez cale dzieje ziemii. Przyjdzie swobodniejszy czas :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny a jakies pomysly jak nauczyc tak male dziecko zeby zajelo sie samo soba chociaz 15 minut??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba nie umiejetnosc to charakterek. Moj sie zajmie pod warunkiem, ze ciagle przy nim siedze... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj tez tak ma ze lezy i marudzi trzrba zabawiac aa w domu jeszcze 2latek. Na szczescie maja drzemke razem i mlodsze dosyc duzo spi. Staram sie nie narzekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie dziecko to jeszcze duzo spi. Ja nie mialam zawsze idealnie wysprzątanego domu ( mam 150 m2 wiec jest co sprzątać ) i nie zawsze gotowalam obiady ( srednio dwa razy w tygodniu mąz cos gotowego przywoził ). A moja córka caly czas chcialaby byc na rękach. Z nią na rękach mylam podlogę ! A takie dziecko pólroczne to mogę poradzić matę edukacyjną, jakieś przytulanki. Moja Julka nie wyleżala w lozeczku w ciagu dnia nawet pól godziny ( spala w dzien tez na mnie,bo niestety przy odkładaniu do łozeczka budzila się ). Po prostu chodzilam z nią na rękach. A teraz z tego wyrosła. Ma 1,5 roku, wprawdzie nie pobawi sie za dlugo sama, trzeba jej szukac zajęcia typu ,, pomóż mamie'' albo bawic sie z nią praktycznie caly dzien, ale to naprawdę grzeczna i rezolutna dziewczynka :) przetrzymaj ten okres, pozniej juz jest lepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno odpuść sobie bo zwariujesz ! Ja wiem że to jest ciężko że to już nie chodzi o samą opiekę nad dzieckiem ale też żeby wszyscy widzieli że ogarniasz wszystko też tak miałam przy pierwszym dziecku i w dodatku mieszkałam wtedy z teściową więc stres był większy , syn niegrzeczny a mąż ... w pracy. Istny koszmar . Jak się wyprowadziliśmy na swoje okazało się że jestem w kolejnej ciąży cieszyłam się przez łzy już miałam w głowie kolejne nieprzespane noce, zmęczenie i jeszcze wszystko na mojej głowie, ale mój drugi synek był i jest aniołem do 4 miesiąca prawie cały czas spał , jak nie spał to leżał w łóżeczku jak już był bardziej ciekawy świata to bawił się grzecznie teraz ma 2 lata i kiedy trzeba potrafi się sobą zająć ładnie bawi się też z bratem po prostu ANIOŁKI ;) za kilka dni będziemy świętować 1 urodziny naszej córeczki ;) która jest niesamowitą zazdrośnicą, złośnicą i w ogóle nie do ogarnięcia . Chciałam ci powiedzieć że wiem co czujesz, każde dziecko jest inne , ja na każdym urlopie macierzyńskim były takie dni kiedy płakałam miałam dość chciałam wracać do pracy, byłam zła na siebie że nie daje rady, na męża że on może się oderwać od tego a ja nie , na dzieci że są niegrzeczne na obiad który się przypalił i na bałagan że jest . Głowa do góry każdy tak ma (nie licząc tych kilu wspaniałych mam z kafeterii) twoje dziecko ma już pół roku za chwile zacznie chodzić, mieć swoje zainteresowania i nim się obejrzysz zejdzie ci z rąk i pójdzie w swoją stronę. Mam taką rade dla ciebie ,gdybym ja wcześniej to zrozumiała chyba byłby mi łatwiej . Nie przejmuj się bałaganem - nawet jak go posprzątasz twój maluch za chwile z powrotem poprzynosi tam swoje zabawki, pokruszy biszkopta i wyleje soczek , masz dziecko takie rzeczy są normalne każdy kto wchodzi do twojego domu powinien sobie zdawać sprawę z tego że nie stoisz cały czas z miotłą i mopem , jak nie ugotujesz obiadu to trudno , zjesz sobie kanapkę nic ci się nie stanie od tego , ciesz się tym czasem najważniejsza jesteś ty i twoje dziecko to jest wasz czas . Nie zapominaj o sobie wyjdź gdzieś czasem sama nie mówię tu o kosmetyczce raz w tygodniu ale chociaż kurcze na głupie zakupy żebyś mogła wyjść sama bez dziecka . Albo raz na jakiś czas umów się z koleżankami na wieczorne wyjście . Jesteś mamą ale nie daj się zwariować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym od siedzenia z dzieckiem caly czas w domu (nie liczac spacerow ktore sa dla mnie przykrym obowiazkiem) mozna oszalec. x Ja akurat spacery lubiłam najbardziej. Wychodziłam codziennie, rezygnowałam wyłącznie wtedy, kiedy padało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje za te pozytywne odpowiedzi :) jednak nie jestem sama. Wszedzie naokolo od mam, babc, ciotek i kolezanek slysze ze jak zacznie chodzic to dopiero sie zacznie i ze teraz to jest luzik... wtedy to juz w ogole mam ochote wyjsc po gazete i nie wrocic :p zeby ona pospala chociaz te poltorej godziny w dzien to byloby naprawde prosciej... ale jak widac trzeba to po prostu przetrwac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mały jest akurat dość grzeczny, al. też nie bardzo mogę gdzieś wyjść, bo jak go zostawię z mężem (i butelką odciągniętego pokarmu ;) ), to jak się zorientuje, że mnie nie ma, zaczyna płakać, a mąż sobie nie radzi z uspokojeniem go. Czasem wyjdę do marketu i zaraz mam telefon, czy długo jeszcze mi zejdzie, bo mały marudzi. Nawet żarcie ciężko kupić (na co dzień mąż robi zakupy, ja raczej, jak chcę się z domu wyrwać), a co dopiero iść na butiki z ciuchami. Z małym nie pójdę, bo mieszkam w miasteczku ze starym budownictwem i z wózkiem się nigdzie prawie nie wjedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy pierwszym dziecku 9 lat temu miałam depresję, mieszkałam u teściowej, mąż w pracy albo przy budowie domu, dzieckiem zajmował się w niedzielę i pomagał mi nocami. Ten okres wspominam jako koszmar, dziecko wiecznie płaczące i noszone całymi dniami na rękach. Byłam w domu przez 2,5 roku i nigdy bym tego nie powtórzyła. Teraz mam 2,5 latkę, dużo spokojniejszą jako niemowlę. Po roku wróciłam do pracy i odżyłam - dziecko nie wymagało całodziennego noszenia, ale samo nie chciało być dłużej niż chwilę. Musiałam być obok i zabawiać, zmieniać zabawki, rozmawiać, śpiewać, łaskotać, turlać, robić miny, trochę ponosić, potańczyć, popokazywać świat za oknem (ale naprawdę noszenia było mało w porównaniu ze starszą). Odrabiałam lekcje ze starszą bawiąc młodszą, zakupy, obiad, sprzątanie - wszystko równolegle z bawieniem dziecka. Męczyło mnie to, ale wiem, że warto przetrwać ten okres. Lubię być matką dzieci powyżej drugiego roku życia ;). Starsza wyrosła ze wszystkiego po 2 roku życia i do dziś jest aniołem, a młodsza - cóż, pokazuje rogi, jest uparta, charakterna i wymagająca. Wciąż domaga się piersi, gorzej śpi, ale wiem, że to wszystko kiedyś minie i mam nadzieję, że choć w połowie będzie mieć taki charakter jak starsza siostra. Rozumiem Cię bardzo dobrze, ale wierz mi - z każdym tygodniem będzie trochę łatwiej. Podobno matki dzielą się na te, które są zmęczone wczesnym macierzyństwem i na te, które się do tego nie przyznają ;). Oczywiście są jeszcze matki aniołków i matki, które uwielbiają bycie matkami bez względu na to, jak trudne mają dziecko. Tym przedostatnim zazdroszczę, a te ostatnie podziwiam. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×