Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rojber

moja wychowawcza porazka...

Polecane posty

Gość rojber

Zgubila mnie pycha, proznosc i zapatrzenie w siebie.. corka ma 5 lat. Jestem wicedyrektor w podobno renomowanym przedszkolu. Pracuję z dziecmi 10 lat. Dlugo leczylam sie,zeby zajsc w ciążę,marzylam o dziecku idealnym i wydawalo mi sie,ze takie jest. Corka potrafi czytac, pisac,pieknie liczy. Zawsze poswiecalam wiele czasu na jej edukację. Okazalo sie,ze zupelnie niepotrzebnie.. ona nie potrzebowala ciaglych lekcji,ae normalnego dziecinstwa. Dwa lata w przedszkolu to koszmar.. ona nie potrafi sie dzielic, bawic z innymi dziecmi,dokucza,bije,gdy cos nie jest po jej mysli. Jest na tyle straszna,ze przenioslam ja do innego przedszkola niz to,w ktorym pracuję. . Corka mojej siostry to aniol, jest mlodsza tylko o dwa miesiace. Jest ciepla,pelna empatii,dzieci ja lubia, ona nie ma najmniejszych problemow z rówieśnikami. Jej nie da sie nie lubic. A moja? Tragedia.. wiem,ze z rodziny nikt jej prawie nie lubi, bo jest taka ciezka. Histeryzuje i wiecznie placze,krzyczy i wymusza. Siostrzenica nie zna literek,za co potepialam siostre, oglada duzo bajek i nie ma zajec dodatkowych. I cos,czym tak bardzo sie szczycilam leglo w gruzach. Po dzisiejszym dniu,kiedy odbieralam corke z przedszkola i znowu nasluchalam sie o zachowaniu corki ~mam dosc. Wychowalam potwora. Jutro pojde z nia do psychologa, mam nadzieje,ze nam pomoze. I wiem,ze usłysze,ze to tylko moja wina. Wiem, zawalilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rojber
Musiałam sie wygadac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze, że masz tylko jedno - niech ci nie przyjdzie do głowy robić następnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze, że sie zorientowałaś. Jak zaciśniesz zęby i będziesz działać wspólnie z psychologiem to jeszcze da radę wyprostować to. Ale nie bardzo rozumiem - jak osoba z takim wykształceniem jak Twoje mogła zupełnie pominąć aspekty emocjonalne i skupić się na edukacji? Wprawdzie pedagogiki nigdy nie studiowałam, jedynie przygotowanie, ale mam dużą styczność z takimi osobami i właśnie często same są dość dużymi ignorantkami jeśli idzie o wiedzę, jednak rozwój emocjonalny nie jest dla nich jakimś pobocznym wątkiem w wychowaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rojber
Planowaliśmy drugie dziecko, nie udawalo sie,wiec odpuscilismy. Teraz nie zaluje, bo corka bylaby pewnie jesCze gorsza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najpierw rozpieszczasz córkę a teraz co? Zacznij ją wychowywać, a nie wymuszać na niej ciągłe uczenie się. To jest dziecko. I agresją odreagowuje to co ją boli. Widocznie jej zalazłaś za skórę ostro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko nie oczekuj od psychologa, że uzdrowi sytuację po jednej wizycie. Czeka cię (a właściwie was, bo muszą się zaangażować oboje rodzice) długa i ciężka praca. Najważniejsza będzie żelazna konsekwencja - jeśli odpuścisz w czymkolwiek, wrócisz do punktu wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze, ze w pore to zauwazylas, jeszcze nie jest za pozno. Chociaz empatia, to chyba cos, z czym sie czlowiek rodzi, jeden jewt bardziej wrazliwy, drugi mniej. No ale te krzyki i wymuszanie placzem, to skutek, ze wszystko, co zachce ma podawane na tacy. Dobrze, ze idziesz do psychologa, na pewno Wam pomoze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rojber
Ja sie skupilam na edukacji. Ignorowalam fakt rozwoju emocjonalnego. Czemu? Bo wyszlam z zalozenia,ze MOJE DZIECKO BEDZIE IDEALNE i to niemozliwe,zeby stalo sie inaczej. W pracy duzo poswiecam sie dzieciom, rozmawiam z rodzicami, stawiam diagnozy, wspieram..a w domu? Popelnilam taki blad..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mogło być idealne, bo ideałów nie ma..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdsas
Każda z nas ma większe lub mniejsze porażki wychowawcze, grunt to się do nich przyznać i próbować to zmienić. Z pewnością ciężka praca przed Wami, ale nie sądzę, by wszystko było stracone. Dobrze, że wybierasz się do psychologa, on powinien Cię nakierować na właściwą drogę. 5 latce jeszcze się kształtuje charakter i super, że w porę to dostrzegłaś, że nie idziesz w zaparte utwierdzając się w przekonaniu, że jednak dobrze ją wychowujesz. Bardzo to pozytywne, teraz bierzcie się do pracy, a wszystko nareperujesz. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szewc bez butów chodzi. Idź do psychologa, nastaw się na kilka lat ciężkiej pracy i dacie radę. Ja bym zastanowiła się też nad jakąś zwierzęcą terapią - łatwiej jej będzie załapać kontakt. Co nie oznacza, że macie jej zwierze kupować ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rojber
B Wizyta u paychologa umowiona, nastawiam sie na ciezka prace..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×