dlaczego ludzie w sieci tak hejtuja?

Witajcie. Zastanawiam sie skad sie bierze w ludziach w sieci taka bezkarnosc i jad wobec drugiego czlowieka. Co Wy o tym myslicie?

Cwelu glupi jestes hihihi

mysle ze w domu ludziska grzeczne są,zato na kafe rozki pokazuja bo tu mozna bezkarnie nadawać na drugiego:-P

większość ludzi zawsze rzygali żółcią na drugiego. Interent sprawił że mogą rzygać żółcią na tych kogo nie znają. Taka mentalność. A na tym forum to już normalka.

Najbardziej nie rozumiem ludzi ktorzy widza ladna kobiete oczywiscie dla kogos moze byc to ideal dka drugiego normalna ladna dziewczyna a potrafia tak wyzywac tak hejtowac i oczywiscie to wszysko jest w sieci najczesciej jest tak ze dana osoba nawet nigdy kogos nie widziala na zywo nie rozmawiala a potrafi tak dakeko idace wnioski wyciagnac o danej osobie ze ta osoba nawet nie wpadlaby na cos takiego na jej temat

Teraz duzo ludzi przenioslo sie na insta i tam tez jest duzo hejtu

Po prostu pokazują to co mają w głowie ;) Jakbyś posłuchała co o Tobie Twoi znajomi mówią swoim partnerom czy najbliższym przyjaciołom też byś się nieźle zdziwiła. Ja to w d***e mam - od zawsze piszę/mówię dość ostro,ale w większosci przypadków są konkretne podstawy ku temu by ktoś ode mnie oberwał. I tak to jest postrzegane jako hejt, obojętnie czy są podstawy czy nie - bo teraz nawet nie masz prawa napisać "jesteś kretynką skoro prowadzisz po spożyciu alkoholu" bo już się niunie bulwersują, dlaczego ją obrażasz, tylko raz jej się zdarzylo, przecież żałuje, mówisz to bo zazdrościsz samochodu bla bla bla. Obiektem każdego hejtu sama padłam na kafe i jakoś mnie to nie ruszało specjalnie ;) Twardym trzeba być a nie miętkim

Nie zrozumiesz i nie musisz. Niektórzy kipią jadem tylko dlatego że mogą. W szkole, w pracy, w sąsiedztwie, w sklepie...zawsze znajdzie się ktoś kto lubi poniżyć żeby dowartościować się czyjąś krzywdą. Ja nie zwaracamm uwagi na takie osoby bo wiem że są poniżej mojej godności i poziomu. Z takimi jest jak z chwastami; nie wszystkie da się wykorzenić ale ominąć można i nie brać sobie ich gadania do serca.