Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Morena29

Rozum vs. serce.

Polecane posty

Witajcie :) Postaram się jak najbardziej w skrócie opowiedzieć. Sprawa ma się tak: 2 miesiące temu na wyjeździe studenckim poznałam chłopaka, od razu złapaliśmy wspólny język, nie mogliśmy się nagadać. Dowiedziałam się, że ma dziewczynę, więc pomyślałam - ok, czyli trzeba spasować. Choć do tej pory nie robiliśmy nic złego, ani mi się nie podobał, ale strasznie go polubiłam. Praktycznie od razu. On mnie chyba też. I w tym problem... Raz mnie przytulił, cały czas przychodził do mojego pokoju, kąpał się u nas, bo w jego pokoju nie było łazienki (na 12 osób :o) a ja byłam w czteroosobowym z przyjaciółmi, w tym mieliśmy wspólnego kolegę, przez którego się poznaliśmy. Ogólnie praktycznie cały czas spędziliśmy na rozmowach i piciu (wiadomo jak to na takich wyjazdach).W ostatni wieczór zaproponował, żebym została u niego w pokoju, że łóżko na którym siedziałam (prostopadle do jego) jest wolne itd. Nie chciałam, ale jak zaczęło mi się kręcić w głowie, stwierdziłam, że się zdrzemnę i potem wrócę do siebie. Chwilę później, gdy wszyscy poszli już spać, światło zgaszone, on złapał mnie za rękę, gładził po jej wewnętrznej stronie. A ja zdębiałam. Nie wiedziałam co zrobić, czy go puścić, czy tak zostawić. Ale w końcu tak zasnęliśmy. Po godzinie się obudziłam i poszłam do siebie. Podczas powrotu pociągiem, przysiadał się do nas, zamiast być ze znajomymi, z którymi przyjechał. Okazało się, że mieszka jakieś 10 km ode mnie i czasami wraca moim busem. I tak się zaczęło. Parę dni po wyjeździe napisał, potem zaczęliśmy się spotykać parę razy w tygodniu na uczelni, to w autobusie. a każdym razem się do mnie dosiadał, przychodził i gadaliśmy. Pisał co jakiś czas na fejsie. Ja jakoś nie wychodziłam nigdy pierwsza z inicjatywą, bo wiedziałam - ma dziewczynę, nie wypada. Już i tak miałam wyrzuty sumienia, za to, że nie puściłam wtedy jego ręki, ale byłam trochę podchmielona, on też. No i właśnie tak cały czas szukał kontaktu, dotyku, parę razy mnie karmił... Po jakimś miesiącu zaczął mi się podobać. Postanowiłam, że trzeba to urwać, tę znajomość, bo tak być nie może. Ale on dalej się odzywa, a nie potrafię go chamsko spławić, bo chcę tego kontaktu, tyle że nie mogę. Raz mieliśmy dziwną wymianę na snapchacie. Zaczęliśmy krótką pogawędkę, a on wysyłał mi zdjęcia, jak już leży w łózku, rozebrany. A przynajmniej było widać jego gołą klatę. Pisał, że się narąbał, w któryś tam dzień świąt. Niech mnie ktoś przywróci do porządku, bo tak nie można... Zdaję sobie z tego sprawę, staram się nie dawać mu dowodów, że nie jest mi obojętny, wszystko wychodzi od niego. Ale jakoś cały czas mnie do niego ciągnie :/ Nie chcę tego, teraz chwilę przez wolne się nie widzimy, ale niedługo znów pewnie na siebie wpadniemy i nie wiem co robić... Nie chcę mu się wpychać w związek, więc staram się nic takiego nie robić, ale on czasami tak się zachowuje, jakbym też mu nie była obojętna. I dlatego jest gorzej, już wolała bym, żeby miał mnie gdzieś, łatwiej by przeszło. Nie wiem czego oczekuję, kubła zimnej wody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ta dziewczyna to jego żona czy właścicielka ? Daj spokój, wrzuć na luz i patrz co z tego będzie. Potem będziesz pisać na kafe, jak cierpisz, bo był taki super, a kontakt się urwał. Rób jak do tej pory i będzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tyle, że boję się, że kiedyś któreś z nas poniesie, a nie chcę być tą trzecią :p Czyli uważasz, że nie powinnam urywać kontaktu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to ma być w skrócie? :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, to jest skrót :) Praktycznie co chwilę się coś działo, ale już nie opisywałam szczegółów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A da się to skrócić do 3-5 zdań?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podoba mi się zajęty chłopak, ja chyba jemu też, ale dalej jest ze swoją dziewczyną. Nie wiem co robić. Olać, czy zostawić tak jak jest, a najwyżej się całkiem wkręcę i mi złamie serducho. Opcja, że dla mnie zerwie też nie jest pożądana. Będzie? Rozpisałam się, żeby się upewnić, czy zachowanie z jego strony to czysta sympatia, czy coś więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki:-) Olać bo gdyby było między Wami coś bardzo silnego to byście się nie zastanawiali tylko on by zerwał :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie znamy się za długo, więc miłość nie wchodzi w grę, jedynie może być coś z zauroczenia. Z nią jest zdaje się 8 miesięcy. Tylko czemu się tak zachowuje? Chce upiec dwie pieczenie na jednym ogniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda czasu na takie rozkminy. Nic mądrego nie wymyślisz, dziewczyno. Ale jak byłem w Twoim wieku też tak wszystko analizowałem. Teraz mam 35 i wiem, że nie liczy się to co ktoś myśli, tylko co robi. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie racja. Tyle, że nie analizuję słów, a właśnie czyny. Ale masz rację, że to nie ma sensu. Problem w tym, że nie wiem jak wybić go sobie z głowy, mamy częsty kontakt, całkiem go zerwać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Klina trzeba klinem, dziewczyno ;-) Umawiaj się z innymi facetami, kochaj ich lub nienawidź, żyj... :-)...ale nie siedź i nie zastanawiaj się nad tym co siedzi w cudzej głowie. Nigdy tego nie pojmiesz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma za co :-) Sam jestem w podobnej sytuacji i też właśnie odpuszczam tą sprawę :-) życie jest zbyt piękne żeby je marnować na wróżenie z fusów ;-) Trzymaj się! ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Racja, trzeba działać, a nie gdybać. Chociaż czasem przydało by się poczytać komuś w myślach :D Ty również, powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×