Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mam straszny balagan w domu , juz nie panuje nad tym

Polecane posty

Gość gość

jestem zalamana i chce mi sie plakac :( mam taki burdel w domu :( te wszystkie rzeczy one juz sie rzadza swoim prawem , nie mam juz sily na swieta mialam kupe gosci, ledwo co ogarnelam dzisiaj wrocilam z pracy o 18 i z powrotem od razu musialam usiasc do pracy tylko z domu przy kompie , ( nie w kazdym kraju 6 styczen to swieto) wlasnie skonczylam , ogarnelam wzrokiem pietro i znowu jest taki syf jak byl , teraz bede do 12 wszystko zbierac sprzatac a jurto bedzie to samo to dziadostwo zyje wypalza cholera!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie martw sie, u mnie to samo. Wrocilam w poniedzialek ze swiat u rodziny do domu i normalnie tragedia, bo nie chce mi sie sprzatnac tego bajzlu. Przed wyjadem kot schowal mi sie pod materac, bo nie chcial wejsc do transportera, a ja sie spieszylam na pociag, musialam podnosic materac, ktory upadl na komode i spadly na dywan doniczki z kwiatami, pelno ziemi mam w calej sypialni. Walizka lezy ciagle w pokoju, a wokol niej pelno d**ereli, nie mam sily. Posprzatam w weekend :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można być taką syfiarą??????? Ohyda. Mam nadzieję, że nie macie współlokatorów w postaci dzieci (i nie, nie jestem perfekcyjną panią domu) :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jesteście same, mam teraz dwa tajfuny w domu, bo starszy chory ( 5 lat, młodszy 2 lata) i nawet, jak próbuje coś posprzątać w jednym pomieszczeniu, to oni robią w trzech. Nie mam siły, na tą syzyfowa pracę :( nie roman pojecia jak inniutrzymuja porządek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to weźcie jakąś pomoc do sprzatania, przyjdzie raz w tyg, ogarnie, więcej czasu dla was, porządek i spokój na duszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka do tej madrej inaczej - NIE MAM W DOMU SYFU TYLKO BALAGAN oki dziewczyny , podniose jutro temat bo dzisiaj juz nie mam sily dyskutowac musze isc spac , z grupsza pozbieralam szybko ale w lazience( mam lazienke z pralnia) ciuchy na blatach ciuch w torbach z IKEA ciuchy w pralce , ciuchy w suszarce , na przedpokoju rekawiczki szaliki , szale, buty, czapki , kaski rowerowe i na sanki , deska i narty wszystko wala sie po szufladasz polkach i podlodze :( :( ech ide spac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny! To stan przejściowy ;) nie sama ścierka z płynem i woda człowiek zyje! To nie tak ze leżycie na sofie z pilotem ale macie inne życiowe sprawy i tak wyszło. Żadnej winy w tym nie ma waszej bo jestescie tylko ludzmi i macie prawo do takiego stanu raz na czas. Dziecku nic nie bedzie (to do pani czepialskiej) bo od rozgardiaszu nikt jescze nie umarł! Kiedys myłam podłogi dziennie a przez przypadek zobaczyłam ze kilka dni i ona wcale gorzej nie wyglada i to tylko moje urojenie ze tak trzeba! Tak sie starałam byc super! Tak miec ekstra! I co? Nikt tego nie widział bo to taka oczywistość czysta podłoga. Nie trzeba sie urabiać po łokcie bo żyjecie tylko raz. Jak ktos nie lubi byc więźniem własnego domu to zyje inaczej niz pedantki z Kafe-nie, nie mam syfu w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej, polecam na odtrutkę metodę konmari. ja wiecznie z tym samym problemem - rzeczy mnie zjadały wiecznie rozgardiasz, co nie poukładałam w jednym miejscu to z drugiego się wysypywało. Ja jestem w trakcie "wdrażania" i powiem tyle - co już mi się udało ogarnąć - (ciuchy, książki, łazienkowe rzeczy i część pierdół domowych) rzeczywiście jest w niezmienionym stanie od kilku miesięcy. Zwłaszcza z ciuchami aż mi trudno uwierzyć (mój mąż też w szoku) - bo normalnie nawet jak wszystko poukładałam w szafie to po tygodniu maks wyłaził z niej jeden kłąb zwinietych ubrań. Ja kupiłam książkę w akcie desperacji - chyba w wysokich obcasach o niej pisali. Trochę to z przymrużeniem oka czytałam bo niektóre rzeczy są w ogóle od czapy (energia przedmiotów i odpoczywanie skarpetek - kilka razy parsknęłam serdecznym śmiechem) ale generalnie super się sprawdziło! Polecam przeczytać - bo tam jest krok po kroku wyłożone i warto się zastosować bo to upraszcza sprawę - ale zasada jest prosta - wyciągasz na stos wszystkie rzeczy jednej kategorii (np. ubrania) bierzesz po kolei do ręki, oglądasz i większość wyrzucasz. kryterium jest takie - jeśli coś wzbudza w tobie radość albo pozytywne uczucia zostaje - resztę wywalasz, choćby było praktyczne, albo prezent, albo niezniszczone. Potem układasz to co zostało (też jest kilka reguł jak) i ważne - każda rzecz ma mieć swoje wyznaczone miejsce. U mnie w szafach to działało cuda i zostałam tylko z rzeczami które naprawdę lubię i noszę - resztę oddałam albo wrzuciłam do kontenerów pck, wiem dokładnie co mam i gdzie. A tych co się pozbylam o dziwo mi nie brakuje, a jak szafę czy szufladę otworzę to mi miło bo wszystko poukładane zawsze i przejrzyście jest i przestronnie. I tak sobie powoli organizuję resztę. Tyle że to trochę wymaga spięcia się na początku i trochę czasu oraz energii (oraz chętnie choc niekoniecznie życzliwej przyjaciółki co pomoże wyrzucać i pozbycia się dzieci z domu na ten czas :) ). Polecam też gratyzchaty i tym podobne portale :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorce chyba chodzi o taki codzienny bajzel jaki sie ma przy dzieciach a nie balagan w swojej szafie czy w polkach w kuchni... Pociesze cię, u mnie tak jest codziennie :/ mam dwójkę dzieci 5,5 i 1,5. Mlodsze caly dzien cos nosi i zostawia gdzie akurat jej sie spodoba, starszy jak wraca z przedszkola robi z roczniakiem taki syf u siebie ze nie ma gdzie chodzic wiec przenoszą sie do malucha pokoju i tam tworzą.... W kuchni mam czysto bo zamykam drzwi, lazienka ok ale w wc pelno książek, nocnik, nakladka, resztki rozwalonego papieru bo starszak odwiedzal wucet a mlodsze zajrzalo jak nie widzialam :/ i tak w kolko, sprzątam jeden pokoj, idę do nst a w posprzatanym to samo. Czasem jak chcialam mieć chwile czysto żeby podlogi umyć za jednym razem w calym mieszkaniu to ich do łóżeczka wsadzalam z flipsami i nie wypuszczalam przez pól godziny żeby zdążyć :/ czekam, na serio czekam aż podrosną. Co dzien gonimy do sprzątania ale to nic nie daje, najlepsza zabawa kiedy wszystkie zabawki wyjęte. A tak ogólnie to mam czysto ;) kurze ścieram, lazienke myje, w szafach mam czysto, czasem młodsze mi "sprząta" ale to szybko da sie ogarnąć, pani do sprzątania musialaby przychodzić rano i popoludniu sprzątać zabawki, domki, namioty i klocki :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U KAŻDEJ Z WAS JEST LEPIEJ NIŻ U MNIE. :)) Tyle na pocieszenie. Szczegółów wam oszczędzę. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja właśnie dziś po świętach i chorobach odgruzowuję dom, nim pójdę do pracy :D Niestety nie pocieszę, dzieci podrośnięte a w czasie zabawy w pokoju robią wysypisko. A sprzątanie w ich wydaniu tylko wywołuje pusty śmiech, byle zgarnąć na boki :( A jak u nich w pokoju nie ma miejsca i nie chce im się sprzątać, to wyjeżdżają z bałaganem na wolne przestrzenie na podłodze w innych pomieszczeniach, zamiast u siebie ogarnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie pocieszę. Nastolatki - to dopiero problem ze sprzątaniem. Albo wrzucanie za łóżko i upychanie kolanem w szafach, albo lecenie po łebkach, byle jak na maksa. Plus tekst: ale PO CO sprzątać? Szkoda czasu, bo zaraz i tak będzie bajzel. Mam 3 sztuki, wiem, co mówię :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie pocieszę. Nastolatki - to dopiero problem ze sprzątaniem. Albo wrzucanie za łóżko i upychanie kolanem w szafach, albo lecenie po łebkach, byle jak na maksa. Plus tekst: ale PO CO sprzątać? Szkoda czasu, bo zaraz i tak będzie bajzel. Mam 3 sztuki, wiem, co mówię jezyk.gif x no i racje maja twoje dzieci,świete słowa "ale PO CO sprzątać? Szkoda czasu, bo zaraz i tak będzie bajzel" jak człowiek jest młody to wie jak korzystac z zycia,a na stare lata babom odwala,szczególnie na kafe jest dużo amatorek obsesyjnego sprzatania,w kółko tematy "dziecko jest absorbujace nie moge posprzatac" no tragedia normalnie,ale co sie dziwić czytając topik typu "przykre wspomnienia z dzieciństwa" wiekszosc pochodzi z patoligii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość badzik
a nie myślałyście o tym żeby sobie wynająć chociaż raz na tydzień czy dwa firmę sprzątającą, która będzie robić takie większe porządki? Ja z takiej swego czasu korzystałam, teraz co prawda siedzę z dzieciakami w domu więc radzę sobie sama, ale polecam usługi http://www.clean-service.net.pl/ , u mnie panie pomagały przez prawie 2 lata i było super :) na pewno do nich wrócę kiedy będę szła do pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja wam powiem tak: nie można doprowadzać do całkowitego zasyfienia, bo potem jest już tylko gorzej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×