Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość geralt 1996

Rzuciłem dziewczynę i cholernie tęsknie za nią i chciałbym wrócić do niej.

Polecane posty

Gość geralt 1996

Witam Wszystkich. Mam taki problem, nie mogę sobie z nim poradzić. Byłem z dziewczyną która bardzo kochałem i kocham. Z dziewczyną, której dawałem wszystko co chciała. Mam 19 lat a ona 18. Ktoś powie, ze nie byliśmy dojrzali i się zgodzę z tym jak najbardziej. Ale zmierzam do celu. Byłem z nią 14 miesięcy . Zacząłem się z nią spotykać w od stycznia 2015 roku aż do lipca co wtedy poprosiłem by została moją dziewczyną bo ją bardzo pokochałem , potrafiła mnie zrozumieć. Przed tym jak jeszcze nie byliśmy razem, Ja za wiele czasu nie miałem bo tutaj robota tu coś koło domu robiłem. Ale zawsze gdy wszedłem na fb to zawsze pisała, starała się . tematy dawała. Była zaangażowana w to wszystko. Ja na ten czas to byłem taki obojętny, ale potem rozpaliła coś we mnie i Ją pokochałem całym sercem i to bardzo. Zacząłem za nią szaleć. Z początku nasz związek układał się cudownie, Ona Kochała, raczej tak mówiła a ja ogłupiany z miłości we wszystko wierzyłem bo jej ufałem. Jakoś w połowie lipca pojechałem do mamy w odwiedziny na 2 tygodnie za granice. Nasz związek miał wtedy tydzień. Ale Ona mi ufała i to było fajne. Gdy byłem zagranicą to mi niby pisała co robi i wgl. Ale również przyjaźniłem się z jej przyjaciółką. To tylko przyjaźń była. I często z moją dziewczyną wychodziła i pisała mi wszystko również co z nią robi . Ale .. doczekałem się najgorszego. Gdy zjechałem z zagranicy , od razu to do niej pojechałem bo tak cholernie tęskniłem. Kupiłem jej kwiaty i moment i u niej byłem. Pojechałem rzuciła mi się w ramiona.. Ale to co piękne minęło .. Bo powiedziała mi że zdradziła mnie z jakimś swoim kolegą.. Jezu.. Ale mi ciężko wtedy było.. Pierwszy związek mój i takie coś odwaliła moja dziewczyna którą kocham.. Ale.. Zrobiłem najgorszy błąd jaki mogłem zrobić , bo jej wybaczyłem.. I wszystko wróciło do normy, ale nie miałem takiego zaufania do niej .. I Ona wyleciała mi wtedy, ze piszę z jej przyjaciółka i doradzam się z niektórymi kwestiami związanymi z nią to , że jesteśmy kwita. Ja wiedziałem, ze Ona jej wszystko mówi .Ale nic złego nie robiłem .. I Ona porównała zdradę swoją do tego, ze się radziłem z problemami związanymi z nią u jej przyjaciółki... Wtedy ten związek się powinien skończyć. Ale tak bardzo Ją kochałem, ze bylem jej w stanie wszystko wybaczyć. By tylko ona była szczęśliwa. I się uśmiechała.. I się zaczęło co miało się zacząć .. Zaczęła mnie odcinać od świata.. Bała się, że mnie straci. Że ktoś mnie jej odbije .Miałem pokasować fb (bo niby dziewczyny oglądam co prawdą nie bylo) a miała hasło do mojego konta i instagram bo tylko to posiadałem.. Uległem.. Pokasowałem wszystko by była szczęśliwa.. Potem zaczęła mnie odcinać od wyjść z kolegami.. Już nie chodzi mi o wieczory bo już całkiem z żadnym kolegą nie wychodziłem ani się nie spotkałem. Ale po szkole, nie mogłem ze szkoły na miasto iść bo Ona mówi, ze będę się za dziewczynami patrzył.. A Ja powiedziałem jej wtedy, ze gdzie ma to zaufanie do mnie .. powiedziałem, że Ją kocham i to bardzo i że nie ma się o co martwić. Ale doszło do tego, że od razu zacząłem do domu busem przyjeżdżać . Koledzy mi mówili bym dał sobie spokój z nią bo jak chodziła do 1 kl technikum to mieszkała w inti i że z każdym chłopakiem kręciła. Ale Ja nie wierzyłem. Koledzy cały czas mnie ostrzegali . I tak się stało, że zostałem sam bez znajomych , ze była tylko Ona. Byłem szczęśliwy, ze mam Ją , ale brakowało mi również znajomych . Ja do niej co tydzień w soboty jeździłem jeśli tylko chciała .. A czasami było tak, że nic nie robiła a nie chciała bym przyjechał. Ale zmierzając do setna. Mój przyjaciel zaczął się do niej dowalać. Zaczął jej w głowie mieszać, że Ja mówię takie czy inne rzeczy na nią co nigdy miejsca nie miało.. No ale dobra , Ja jej ufałem. Ona pozwoliła Fb włączyć. To włączyłem a tu bach i 2 dziewczyny napisały z okolic mojej dziewczyny czy mogą się poznać ze mną. A Ja im odpisałem, ze nie bo mam dziewczynę . Oczywiście Ona to wiedziała, ale powiedziała , ze ona odpisze do nich. Ale, że Ja odpisałem w taki sposób to Ona ze mną zerwała bo jak to powiedziała, ze szukam tylko sposobu by z "jakaś laską "popisać.. Ogarniacie... Chciała mnie sprawdzić a przy tym zerwała ze mną. Koledzy w szkole się śmiali ze mnie , że się zrobiłem pantoflarz. Bo co przerwę u niej byłem a ona mnie w konia robi . Walczyłem by wróciła do mnie i się udało .Wróciła . Ale nie na długo . Minął miesiąc a ona zerwała ze mną o to , ze jej nie powiedziałem, ze do kaufa pojechałem z moją rodziną . Wtedy jakoś 2 tyg nie byliśmy razem. I bach zaczęła się spotykać z tym moim byłym przyjacielem . W środę w maju ją odzyskałem mówiła ze mnie kocha w pt nie przyszła do szkoły i napisała prostego sms ze pomaga mamie w domu sprzątać , ale mi to śmierdziało od razu.. Ale okey zaufałem. A wieczorem po prostu napisała mi sms ze zrywa ze mną i na drugi dzień w sobotę pojechała do klubu z nim. W którym w ten piątek była w kielcach a wcale mamie nie pomagała sprzątać. Minął jeden tydzień i mnie już wkurzało, że mnie ignoruje. I w końcu do niej poszedłem i powiedziałem, ze to sensu nie ma . Jak się od razu obudziła .. W szkole nie podeszła. Ale zaczęła w domu pisać do mnie wydzwaniać, a Ja Ją ignorowałem . Pisała, ze mnie kocha , ze żyć nie możne be ze mnie. Odpisałem jej ale oschle. Zaczęła wydzwaniać i odebrałem i powiedziałem,żeby dała mi spokój. A ona, ze na drugi dzień przyjdzie do mnie do szkoły. Co Nigdy do mnie sama nie przyszła. I okey przyszła. Od razu się przytuliła a Ja powiedziałem ze co Ona robi. I się rozpłakała a mi serce zmiękło od razu... Wróciliśmy znowu do siebie.. Nie licząc to Ona ze mną z 10 razy zerwała i podczas tych zrywań robiła co chciała. A Ja jej wybaczyłem wszystko . Nie będę rozpisywał się z tym wszystkimi pozostałymi 8 zrywaniami z jej strony bo to wszystkie o byle co były.. Ale zmierzając do mojego tematu wyżej . napisałem część tego co mnie z nią spotkało.. Potrafiłem zrobić wszystko dla niej. Zabierałem Ją gdzie tylko chciała. Chciała tylko ciągle ze mną wychodzić(z początku), a oczywiście chciałem w domu z nią posiedzieć przy niej . By trochę czuła była przy mnie.. Ja nie byłem typem imprezowicza co jej to przeszkadzało.. Przeszkadzał jej mój spokój i że każdemu umiałem pomóc. Jej rodzina mnie bardzo polubiła.. Nawet podam przykład. Wziąłem Ją do Kielc na zakupy, kupiłem bluzkę i parę rzeczy Ona sobie kupiła i wracamy do niej . I mówię , ze pojedziemy sobie odpocząć do niej do domu . A ona od razu focha walnęła na mnie , ze chciała jeszcze iść na jakieś piwo na miasto. A Ja jej powiedziałem, ze Ja chciałem z nią sobie czas spędzić w domu . No ale niestety foch jej wygrał. Pojechaliśmy jeszcze na miasto po czym ją odwiozłem. I zaczęła mi wygarniać. Że tylko w domu siedzimy i że nigdzie nie wychodzimy . I to że Ja rozgaduje problemy wszystkie nasze (co prawdą to nigdy nie było, ale dobrze jej wpoił ten mój były przyjaciel). Nie umiała uszanować tego , ze mam dość , ze daleko do niej . To pracy jeszcze nie miałem by opłacić benzynę. A robiłem wszystko by się z nią widywać i zawsze miałem tak wyplanowane pieniądze ze wszystko wydawałem by tylko się z nią widzieć . Dla mnie pieniądze znaczenia nie mają i nigdy nie miały.. Dla mnie najważniejsze było jej szczęście .. Wolałem sobie nic nie kupować tylko wolałem samochód zatankować i do niej jechać. Nie wiem co się potem stało. Wyjechałem na wakacje do Włoch do mamy tylko na 2 tyg bo wtedy mam ją okazję zobaczyć , a Ja się z nią nawet nie pożegnałem bo nie chciała mnie widzieć.. A Jaki Ja wtedy natrętny byłem.. I nie pożegnałem się bo nie umiałem się jej sprzeciwić. Byłem u mamy we Włoszech to cały czas musiałem z nią pisać. Nawet 5 min oddechu nie miałem.. Mam sie wkurzała, ze zamiast bym z nią te 2 tyg pobył to cały czas piszę z moja dziewczyną i to prawda.. Bo Ja popsułem te wakacje.. Pierwszy raz od 10 lat popsułem te wakacje u mamy.. Przez natrętne pisanie.. Ale okey , wróciłem.. Od razu do niej pojechałem . Kupiłem jej bukiet róż z 12 róż i jej mamie prezent z Włoch. Była ucieszona.. no ale i z drugiej strony zaczęło się walić . Przestała mi ufać , od tak ... Zaczęła mieć chorobliwą zazdrość.. o wszystko się czepiała.. A Ja wszystko znosiłem, każde poniżenie zniosłem . W końcu sam do siebie straciłem szacunek.. Miałem już gdzieś to.. Po 18 mojej siostry nawet dostałem 2 razy z liścia od niej za nic !!! bo mi nerwy puściły.. Bo dość, ze miałem pomagać mojej siostrze przy organizacji tej 18 oraz robieniu zdjęć ważnych momentów to Moja Dziewczyna mnie zjebała, ze miałem być przy niej i że nie miałem się nigdzie ruszać...I Ją opieprzyłem wtedy porządnie . Nie tak opieprzyłem. Zwróciłem uwagę i powiedziałem jej że czego ona ode mnie jeszcze oczekuje, rozpłakałem się i powiedziałem ze tak bardzo ją kocham że świata nie widzę poza nią . Że już wszystko robię by była szczęśliwa , na każdym kroku dogadzam jak mogę a że jej ciągle jest źle. Hmm, dostałem 2 x z liścia za to. Za nic.. Ona powiedziała, ze nie chce mieć takiego chłopaka.. No ale zaraz jej przeszło.Odwiozłem ją do domu. I tak se leciało. I było już nawet dobrze. Ale to już ostatni miesiąc naszego związku był . Co weekend prosiłem o spotkanie , wtedy była na praktykach więc ją w szkole nie widywałem. Nie chciała się widywać zarazem po praktykach oraz 7 weekendów z rzędu . A Ja siedziałem tylko w domu przybity i żem kurwa ryczał.. Za co.. Że dziewczyna ma taki zajebisty szacunek do mnie . Że mówi , że kocha. Raczej piszę , ale zawsze mówiła, ze Ona w to nie wierzy.. Ale kulminacja doszła wtedy gdy moja siostra była w szpitalu. Zamiast moją siostrę odwiedzić to chciałem do niej jechać. W sobotę nie chciała i potem w niedziele . To w niedziele jej powiedziałem o 20 , że jadę do siostry w odwiedziny a Ona zaczęła się rzucać ze o tej godzinie . A Ja że tak . Bo siostra chciała bym z nią trochę pobył , siostra nawet potrafiła mi powiedzieć, że Ona już brata straciła... Że Ona go już nie ma.. Że przy mojej dziewczynie stałem się zupełnie innym człowiekiem. nerwowym, nie szanującym swojej rodziny . Tylko widziałem moją dziewczynę .. Miała rację w 100%.. Ale moją dziewczynę kochałem, ze tylko ją widziałem . Mojej dziewczyny ani razu nie okłamałem, wszystko wiedziała co robię. Ale wtedy gdy od siostry przyjechałem ze szpitala to zadzwoniła do mnie. I że o tej godzinę do szpitala się nie chodzi, ze u dziewczyny jakiejś byłem .. A mi nerwy puściły i zerwałem z nią.. Ale wtedy już miałem postanowienie. Że zerwę tylko dlatego, by zrozumiała swoją zazdrość . By przestała odwalać. Powiedziałem jej, ze w przyszłości wrócimy do siebie jeśli przestanie być taka zazdrosna, że trochę wyluzuje i mi zaufa.. Na drugi dzień po zerwaniu już czas dla mnie znalazła , mówiła kochanie przyjedz samochodem do szkoły to potem do niej pojedziemy. A Ja powiedziałem tylko, ze "nie". Że teraz się obudziła. Ze miałem problemy przez cały miesiąc a Ona nie chciała się widywać i nie chciała rozmawiać i mi pomóc. Że musiałem sobie sam radzić, a dziewczynę którą miałem to tak jakbym prawie jej nie miał . Bo miała mnie gdzieś. Wtedy się obudziła. Walczyła dokładnie miesiąc o mnie. tylko pisząc niestety . Ja w tym czasie szukałem kontaktu w realu i gdy mnie widziała to przychodziła do mnie a Ja oschłego udawałem. Minął ten miesiąc i se odpuściła. Wiecie? Ja bardzo Ją kocham... Wszystko bym oddał by wróciła do mnie. Ale po tym miesiącu potrafiła sobie już innego znaleźć. Dziś już jest 3 miesiące po rozstaniu i Ona od pierwszego stycznia 2016 jest w związku z jakimś typem.. A ona mówiła, ze tak bardzo mnie kocha. A Ja? przez 3 miesiące siedziałem w domu. Czasem mnie koledzy wyciągnęli na pizze .. Ale tak to siedziałem i się zamartwiałem o nią. Czekałem jak napiszę do mnie.Jak poprosi o spotkanie. Jak zatęskni.. Ale do mnie tęsknota przyszła.. Z żadnymi dziewczynami nie pisze i nie spotykam się do tej pory bo ciągle mam nadzieje , ze Ona zatęskni.. Bo myślałem, że jej słowa "Kocham Cię" to były prawdziwe... 3 miesiąc mija. A Ja jestem sam jak patyk. Pomału w depresje wpadam.. W 2 miesiące potrafiła sobie nowego znaleźć .. Mimo iż wiedziała, ze ja na nią czekam. Pisałem do niej a ona tylko tyle "ze jest za późno" i ze nie chce mi nadziei robić . A ja się tylko spytałem czy Ona mnie kiedykolwiek kochała. A ona, ze kochała... Mam burzę myśli. pomału staję się wrakiem człowieka... Co wy myślicie o tym wszystkim? Serce nakazuje mi czekać i tak jest od 3 miesięcy.. Ale mi się cholernie przykro zrobiło, ze potrafiła sobie tak szybko ranę zaklepić w sercu po mnie i nowego znaleźć.. Pomóżcie.. Doradźcie co mam robić. Nie mogę sobie poradzić z tymi uczuciami.. Bo tak Ją cholernie mocno kocham... Mimo tych wszystkich złych momentów to dałbym jej szanse i wszystko wybaczył.. Jest jakaś szansa, że Ona się obudzi na tyle, że będzie chciała kiedyś wrócić do mnie ? Czy mam dać sobie spokój co będzie bardzo cięzkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość geralt1996
Ciąg dalszy do tego postu . A Ja siedziałem tylko w domu przybity i żem k***a ryczał.. Za co.. Że dziewczyna ma taki z******ty szacunek do mnie . Że mówi , że kocha. Raczej piszę , ale zawsze mówiła, ze Ona w to nie wierzy.. Ale kulminacja doszła wtedy gdy moja siostra była w szpitalu. Zamiast moją siostrę odwiedzić to chciałem do niej jechać. W sobotę nie chciała i potem w niedziele . To w niedziele jej powiedziałem o 20 , że jadę do siostry w odwiedziny a Ona zaczęła się rzucać ze o tej godzinie . A Ja że tak . Bo siostra chciała bym z nią trochę pobył , siostra nawet potrafiła mi powiedzieć, że Ona już brata straciła... Że Ona go już nie ma.. Że przy mojej dziewczynie stałem się zupełnie innym człowiekiem. nerwowym, nie szanującym swojej rodziny . Tylko widziałem moją dziewczynę .. Miała rację w 100%.. Ale moją dziewczynę kochałem, ze tylko ją widziałem . Mojej dziewczyny ani razu nie okłamałem, wszystko wiedziała co robię. Ale wtedy gdy od siostry przyjechałem ze szpitala to zadzwoniła do mnie. I że o tej godzinę do szpitala się nie chodzi, ze u dziewczyny jakiejś byłem .. A mi nerwy puściły i zerwałem z nią.. Ale wtedy już miałem postanowienie. Że zerwę tylko dlatego, by zrozumiała swoją zazdrość . By przestała odwalać. Powiedziałem jej, ze w przyszłości wrócimy do siebie jeśli przestanie być taka zazdrosna, że trochę wyluzuje i mi zaufa.. Na drugi dzień po zerwaniu już czas dla mnie znalazła , mówiła kochanie przyjedz samochodem do szkoły to potem do niej pojedziemy. A Ja powiedziałem tylko, ze "nie". Że teraz się obudziła. Ze miałem problemy przez cały miesiąc a Ona nie chciała się widywać i nie chciała rozmawiać i mi pomóc. Że musiałem sobie sam radzić, a dziewczynę którą miałem to tak jakbym prawie jej nie miał . Bo miała mnie gdzieś. Wtedy się obudziła. Walczyła dokładnie miesiąc o mnie. tylko pisząc niestety . Ja w tym czasie szukałem kontaktu w realu i gdy mnie widziała to przychodziła do mnie a Ja oschłego udawałem. Minął ten miesiąc i se odpuściła. Wiecie? Ja bardzo Ją kocham... Wszystko bym oddał by wróciła do mnie. Ale po tym miesiącu potrafiła sobie już innego znaleźć. Dziś już jest 3 miesiące po rozstaniu i Ona od pierwszego stycznia 2016 jest w związku z jakimś typem.. A ona mówiła, ze tak bardzo mnie kocha. A Ja? przez 3 miesiące siedziałem w domu. Czasem mnie koledzy wyciągnęli na pizze .. Ale tak to siedziałem i się zamartwiałem o nią. Czekałem jak napiszę do mnie.Jak poprosi o spotkanie. Jak zatęskni.. Ale do mnie tęsknota przyszła.. Z żadnymi dziewczynami nie pisze i nie spotykam się do tej pory bo ciągle mam nadzieje , ze Ona zatęskni.. Bo myślałem, że jej słowa "Kocham Cię" to były prawdziwe... 3 miesiąc mija. A Ja jestem sam jak patyk. Pomału w depresje wpadam.. W 2 miesiące potrafiła sobie nowego znaleźć .. Mimo iż wiedziała, ze ja na nią czekam. Pisałem do niej a ona tylko tyle "ze jest za późno" i ze nie chce mi nadziei robić . A ja się tylko spytałem czy Ona mnie kiedykolwiek kochała. A ona, ze kochała... Mam burzę myśli. pomału staję się wrakiem człowieka... Co wy myślicie o tym wszystkim? Serce nakazuje mi czekać i tak jest od 3 miesięcy.. Ale mi się cholernie przykro zrobiło, ze potrafiła sobie tak szybko ranę zaklepić w sercu po mnie i nowego znaleźć.. Pomóżcie.. Doradźcie co mam robić. Nie mogę sobie poradzić z tymi uczuciami.. Bo tak Ją cholernie mocno kocham... Mimo tych wszystkich złych momentów to dałbym jej szanse i wszystko wybaczył.. Jest jakaś szansa, że Ona się obudzi na tyle, że będzie chciała kiedyś wrócić do mnie ? Czy mam dać sobie spokój co będzie bardzo cięzkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj biedaku, widzisz, za dobry jesteś dla niej - ona to wyczuła i ma Cię w nosie. Musisz zacząć żyć normalnie, tzn. tak jakby wszystko było ok,. wychodzić z klegami, bawić się, poznać inne dziewczyny. Wiem, że nie masz ochoty bo ją kochasz, ale to najlepszy sposób, żeby przyciągnąć jej uwagę (o ile ona jest zainteresowana Tobą). Tymczasem ignoruj ją, nie pisz do niej, nie odzywaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facettu
Oj kolego jak czytałem twoja opowieść to jak bym widział siebie z przed paru lat. Wiedz że nie jesteś sam . Też poświęciłem wiele dla jednej dziewczyny, pieniądze czas itp. Wszystko musiało być po jej myśli. Moim zdaniem dobrze że przeżyłes takie coś. Niech to będzie lekcja dla ciebie że nie można dziewczynie ulegać we wszystkim i żyć swoim życiem, bardzo dobrze że zakończyliście to bo nic konkretnego by już z tego nie wynikło musisz poszukać sobie dziewczyny która charakterem będzie twoim odbiciem, musisz czuć się w tym związku bardzo dobrze . Ona nie może ci niczego zabraniać itp! To jest twoje życie! Mogę byc w błędzie ale czy to nie jest twoja pierwsza miłość? Wtedy tak jest! I to prawie zawsze! Póki co znajdź sobie odskocznie od tej traumy i idź np z kolegami na jakąś domówke lub oddaj się innej rozrywce.. usun wszystko co z nia związane i dla twojego dobra nie ratowałbym już tego związku nawet gdyby ona chciała. Nie warto tracić młodości a jak mówi przysłowie wody należy spróbować z paru źródeł :-) nie jest to przecież ostatnia dziewczyna na świecie a ciągniecie tego dalej mogłoby w przyszłości skończyć się nie tylko na zrobionych uczuciach ale odstawieniu przez rodzinę i wszelkich znajomych a czasami nawet człowiekowi przychodzą głupie myśli żeby się okaleczyć bądź odebrać sobie życie.. A gdybyście jednak znowu się połączyli to nie pozwól na to aby ona wszystkim dyrygowała postaw na swoim i zobacz jaka będzie jej reakcja. Pokaz jej że jesteś facetem masz jaja i nie pozwolisz na bycie jej marionetka. I pamiętaj, rodzina jest najważniejsza! Nie zaniedbuj relacji rodzinnych przez wymysły dziewczyny. Zauważ że w paru sytuacjach gdzie postawiłeś na swoje ona zmieniła nastawienie do ciebie i całej sytuacji. Życzę ci powodzenia i obyś dokonał dobrego wyboru .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co mysle, ze nie wazne jak bardzo to bedzie bolalo powinienes dac sobie z nia spokoj. Po 1.Powiedz a raczej zapytaj sam sie...Niby jak ona Cie kochala skoro tak szybko poleciala do innego ? Po 2. Obudz sie z tej niekonczacej sie historii schodzenia sie i rozstawania...ile to bedzie tak trwalo i wygladalo ? Po 3. Zdradzila Cie ja na Twoim miejscu od razu bym ja zostawila...bo halo gdzie ta jej milosc do Cb ? Po 4. Wykorzystywala Cie ile wlezie, zmieniles sie dla niej, jestes innym zniszczonym czlowiekiem...To nie powinno tak byc...ze zmieniles sie na gorsze przez osobe ktora Cie kocha...nie powinienes sie zmieniac dla nikogo i przez nikogo chyba, ze na lepsze. Poza tym ona Cie tyle razy zrobila w balona ile razy mozna komus non stop wybaczac ? Przeciez wie, ze jak jej tyle razy wybaczyles to nie istotne co zrobi, wie ze Ty znow jej wybaczysz. Zero szacunku, bawi sie Tb i jest szczesliwa, ze o nia zabiegasz. Podsumowanie jest takie bys dal sb spokoj bo wychodzisz na idiote niestety a ona ma Cie i tak w doopie i juz sb znalazla innego. Wiem, ze Ci bardzo ciezko, ale polecam bys zapomnial. Dasz rade :3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ps. Jakbys chcial pogadac to gg : 55894756 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geralt1996
Dziekuje wam wszystkim za dobre rady. Które dają mi duzo do myślenia by wyjść na prostą. Aktualnie w tym tygodniu a mianowicie 9 stycznia mam studniówkę. I ide z koleżanką.. Chciałem z moja była isc ale jak mnie olała .. Kolega odemnie z klasy pokazal klase zapraszając ją na studniówkę bo rozstaniu ze mna i od razu sie zgodziła. A dzis sie dowiedziałem , ze Ona tylko po to idzie by mi na zlosc zrobic. Bo sama tak patnerowi powiedziała co na studniwoke idzie z nim. To jest chore. Jej zachowanie... Znalazla sobie kogos z ktorym juz jest i kij wie co Ona z nim robi i czy wgl go kocha. Ale pewnie nie.. Ale czemu na złość mi jeszcze robi.. Nic jej winien nie jestem.. Nic jej nie robie. Staram sie swoim zyciem zyc. A najgorsze jest to ze w jednej szkole mamy lekcje. Ale Ja nawet na nią nie spojrze bo to sprawia mi ból. Pokazuje wszystkim ze jest dobrze. Smieje się i wgl. Udaje ze nic sie nie stało. A tak nie jest. I dla mnie jest to ciezkie.. Nie moge jej ogarnac ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba cie posralo jak myslisz ze bede to wszystko czytala :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłopcze! Ona nie jest Ciebie warta... jak to się mówi " kopnij ją w zadek". A na studniówce śmiej się i baw - niech ją skręca ze złosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest milosc. Milosc tak nie wyglada. Ty jej nie kochasz. Jestes tylko w jakis chory sposb od niej uzalezniony. A moze jestes masochosta? Odwroc role: czy chcialbys byc z dziewczyna, ktora bylaby na kazde Twoje skinienie, nie miala ani honoru ani chrakteru i robilaby wszystko zebys tylko z nia byl nawet gdybys ja ponizal i bil po twarzy? Mysle, ze nie szanowalbys takiej dziewczyny i po jakims czasie wzbudzalaby tylko Twoja litosc lub obrzydzenie. Takie wlasnie emocje wzbudzasz w swojej dziewczynie tym swoim namolnym przywiazaniem do niej. Przyke ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorze jaki masz znak zodiaku Ty i jaki Twoja była?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość geralt1996
Była -Koziorożec , Ja -Rak hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×