Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Napiszcie kto ma racje

Polecane posty

Gość gość

Jestem chora na silną depresję i lęki.żadne leki nie pomagają .nie radze sobie zupełnie.Walczę ....ale czuję ,ze gine w oczach.kazdy dzien to walka o najprostsze rzeczy.czesto nie jestem w stanie wyjsc z domu .Teraz dołączyły objawy ze strony serca -tachykardia w sumie nie wiadomo jakiego pochodzenia .tętno dochodzi do 120-130. jestem pod opieką psychiatry ale jak widac jest zle....... na chwilę obecną sytuacja jest zła a nawet bardzo zła. problem w tym ,ze moj mąz mnie ZOSTAWIA i jedzie na wczasy za granice ...się zrelaksowac !!!!!!!!!!!! jest mi po pierwsze przykro bo ja bym go nie zostawila w chorobie po drugie boje sie zostac sama.choroba wyczerpała mnie.żeby bylo mało jedzie z moim ojcem wiec juz zupelnie nikt nie zostanie .ja i dziecko..i chora mama ,której nie pomogę jestem przerazona,obrazona i zawiedziona.co roku jezdzili i nie ma problemu .ja zostawalam .nie lubie wycieczek.w tej chwili potrzebuje wsparcia a moja mama opieki .JESTEM SMUTNA I ROZCZAROWANA i BOJE SIE .czuje sie olana a ja naprawde prawie sama nie funkcjonuje.czy to ok mnie i mame teraz zostawic?mama ma problemy z poruszaniem .ja nie wstaje z łozka ,nie jem ,nie spie,nie egzystuje.SAM LĘK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niech mąż weźmie dziecko,a Ty idź do szpitala,bo raczej sama sobie z tym nie poradzisz. Co do chorej matki .... Twoj ojciec powiniem jej pomagać,a skoro ma ochotę na 'wyjazd',to powinie pomyśleć o opiekunce :) Wg. mnie zadna ze stron nie ma racji. Mąż Ci nie pomoże w tej sytuacji ... rok w rok będzie to samo.A każdy chce żyć. To Ty powinnaś dążyć do tego,żeby sobie samej pomóc,ale nie obarczając najbliższych swoimi fobiami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziekuje za odpowiedz. ja choruje 11 lat na to nie pomaga nic! .szpital tez,zmiany lekow, terapia .10 lat nikogo nie obciązałam rozkazem pozostania w domu.ten rok jest wyjatowo zly .nie mam mysli samobojczych wiec nie trafie do szpitala........zresztą mam sie w nim położyc zyby ktos pojechał sie relaxowac?byłes kiedys w takim szpitalu ?? nie polecam...to tak jak oddanie starego do domu starcow na swieta fujjjjjjjj.opiekunka do matki odpada bo ojcec twierdzi ,ze ,,,,,,,ja jestem. ty zostawiłbys chorego i pojechał pławic sie w oceanie? ja nie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
KOCHAJACY MAZ WSPIERA ZONE W TAKIEJ SYTUACJI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozczarowany, bardzo dobrze to ujal! Musisz sama dazyc do tego, zeby wyzdrowiec. Piszesz, ze jestes pod opieka psychiatry - to go zmien, bo widac on ci nie pomaga!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto sie zajmuje dzieckiem, jesli nie wstajes z lozka? ile ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem kto ma rację ale ty musisz uwierzyć w możliwości swojego organizmu i spróbuj zmierzyć się z tym problemem . Ja pozwoliłabym na wyjazd rodzinie a ty wtedy zmierz się z problemem i na pewno dasz radę . Najważniejsza zasada nie rozczulać się nad sobą tylko DZIAŁAĆ , u mnie to się sprawdziło i małe sukcesy pozwoliły mi powoli osiągnąć równowagę . Wierzę ,że w twoim przypadku może być podobnie . Niech jadą - odpoczniecie od siebie bo i to czasami jest potrzebne . pozdrawiam i życzę optymizmu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jadą,jadą .siłą ich nie zatrzymam.potrzebuje wsparcia i dlatego boję sie ,ze sama nie podołam,zwyczajnie przykro mi sie zrobiło ,ze akurat jak mam nasilenie choroby to zostanę sama.stan w ,którym jestem dobrze opisał ktos na innym forum.zacytuje ...moją depresje mierze w akwarium .ma 500 litrów ,leże juz tak długo ,ze woda wyparowała a mnie nie ruszał nawet plusk trzepiących o kamienie ryb na dnie........ DEPRESJA to koszmar. rady o zmiane psychiatry sa sluszne ale w mnim przypadku to dzidziczne i oporne na leki .niestety..... kazdego dnia tocze walke aby zyć.czasem udaje sie ubrac,bardzo żadko wyjsc z domu.tylko prawdziwie chorzy wiedzą jaki to wysiłek.teraz od 3 h mysle jak nakarmic psy (jedza tylko z reki)bo jak wstaje to lęk rozwala mi mozg a serce klatkę piersiową i wierzcie mi tego nie leczy sie siła woli.....u mnie nawet leki nie pomagają. cieszcie sie z kazdego dnia .miałam piekne życie .az we wrzesniu 2004 zabralo mnie pogotowie bo ani ja ani rodzina nie wiedziała DLACZEGO nie moge wstac i isc -paraliz normalny i szum w glowie i od tej chwili wegetuje ......... ceńcie kazdą chwilę bez depresji.tej prawdziwej depresji.....chwila i można byc w piekle za życia. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko sprobuj sie leczyc pod katem kandydozy. Nie wszyscy wiedza, ze przerost candidy moze powodowac silne depresje, stany lekowe. Do tego dochodza problemy z sercem, bo zaatakowany jest caly uklad nerwowy. Objawow jest wiecej, ale sprobuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×