Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Smierc samobojcza kogos bliskiego a poczucie winy.

Polecane posty

Gość gość

Jak sobie z tym poradzic? Czy ktos z was mial tak po smierci samobojczej kogos bardzo bliskiego? Ciagle wyrzuty sumienia, poczucie winy. Mysli "moglam temu zapobiec" mysli ze nie bylo sie wystarczajaco dobrym dla tej osoby, ze nie zauwazalo sie jej problemow. Tak mnie to meczy ze nie daje sobie z tym juz rady. Nie wierze w psychologow i ich denne pieprzenie. Zrozumie to tylko ktos kto sam to przezyl. Nie wiem co mam juz robic...to mnie zabija od srodka. I gdyby nie coreczka to nie wiem czy bym sama ze soba nie skonczyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto bliski to zrobił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeżyłam to. Bardzo współczuje :( to są normalne pytania i załamanie. Minie z czasem. Niestety trzeba sobie to uświadomić ze samobójca to osoba z zaburzeniem psychicznym , najcześciej z chorobą dwubiegunową lub schzifrenią. Mają natręctwo śmierci , ciagle o tym myślą, czasami mówią. Kolega mojego syna , ktory tez sie powiesił ciagle miał takie myśli i o tym wspominał a obwinili jego dziewczynę ze zerwała z nim ( 17 lat) Nowoczesne lekarstw normują wszystko tylko trzeba iść do specjalisty w porę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćania
no ale co ci psycholog w takiej sytuacji pomorze? przeciez załobe trzeba przezyc a nie zaraz antydepresanty łykac i podejmowac terapie do onkologa tez bys miała wąty jakbys miała zaawansowanego raka i nie było dla juz drogi leczenia? ,,nie wierze onkologów i ich pieprzenie...." sa rzeczy z ktyrymi musimy sie zmierzyc mimo ze sa trudne i nikt nie ma magicznej rozdzki zeby to zabrac od ciebie skoro wychodzisz załozenia ze nikt ciebie nie zrozumie to poszukaj grup wsparcia dla osób w twojej sytuacji-czy to na forach czy w miescie-moze przy parafi ktos prowadzi?moze w poradni zdrowia psychicznego sa takie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy to wazne kto? Jedno z rodzicow. W dodatku nasza ostatnia rozmowa to byla klotnia co podwaja u mnie poczucie winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Det
Poczucie winy mija z czasem, a może po prostu przyzwyczaiłam się do niego. Miliony razy prosiłam o wybaczenie, ale ból jest nadal. Od tamtej pory słucham problemów innych osób,nie bagatelizuje ich, to jest moje zadośćuczynienie tak jakby. Nie pomogłam jej ale mogę pomóc inny, którzy tego potrzebuja. Aby odejście tej osoby nie było na darmo. Aby pociągnelo za soba jakiś pozytywny skutek.To niweluje na jakis czas poczucie winy. Z drugiej strony to my bliscy nie widzielismy problemu nie zareagowalismy w pore wiec jestesmy winni,dlaczego więc nie mamy czuc poczucia winy.To nasza kara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez straciłam brata. Najgorsze były pierwsze 2 lata, w teraz będzie 5 i jest odrobinę lepiej... Ciężko jest się z tym pogodzić. Każda śmierć bliskiej osoby boli, ale taka to chyba najbardziej. Niestety też to mocno się na mnie odbiło. Teraz mam żal do brata, że nie zwrócił się o pomoc, mam oczywiście też poczucie winy ale staram się pohamowywac z takim myśleniem, bo nie chce kolejnych lat swojego życia zmarnować, chce żyć pełnią życia. Szkoda mi mojego brata, serce mi pęka, jak pomyślę jaki był nieszczęśliwy, ale ze wszystkiego można wyjść, trzeba tylko mocno chcieć i szukać pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest straszne uczucie, myśleć , że mogło się cos zrobić, a że się nie zrobiło... Do końca życia zostaje w głowie, w sercu. Ja jestem własnie po pogrzebie mojego bliksiego przyjaciela, który popełnił samobójstwo. Rodzina jest załamana, znajomi również. Dobrze, że istnieje coś takiego jak załatwianie formalności pogrzebowych przez zakład pogrzebowy Hades w Lublinie, bo rodzina jest tak zdruzgotana, ze nie dali by sami rady. Taka bezsensowna śmierć... NIe mogę się z tym pogodzić, nie mogę o tym przestać myśleć. Ciągle chce mi się płakać, jak o nim pomyślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chorował na depresje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
możesz mu pomóc teraz , pomódl się za niego to mu ulży w czyśćcu . Zauważ jak w świecie snów wygląda i o co tam prosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przeżyłam samobójstwo mojego chłopaka. W zasadzie motywem jego samobójstwa było to, że z nim zerwałam. Dzisiaj, kiedy analizuję jego zachowanie widzę wyraźnie, że miał problemy psychiczne. Często mówił o śmierci, o tym że młodo umrze, że chciałby zobaczyć, jak jest po drugiej stronie. Wtedy miałam tylko dwadzieścia lat i nie traktowałam jego zachowania poważnie. Myślałam, że się popisuje, a samobójstwem straszy żeby mnie zatrzymać. Żałuję, że nie namawiałam go na wizytę u psychiatry, że nie porozmawiałam z jego rodzicami. Dzisiaj, kiedy jestem sporo starsza, na pewno bym tak zrobiła. Wtedy zbagatelizowałam, a nawet wyśmiałam jego gadanie o śmierci. Dręczy mnie to do dziś, chociaż minęło już dziesięć lat. Ale czasu nie cofnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie możesz brać tej winy na siebie bo każdy żyje i umiera jak chce .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak....chorzy psychicznie....a nie słyszeliście o depresji? Tak silnej że człowiek nie ma siły iść i się umyć? Nie słyszeliście.... Pewno powiecie że brutal i leń i że wymyśla sobie choroby,ja to przeżyłam wszyscy mnie zostawili po próbie samobójczej pomogła mi jedna słowa z psychiatria,gdyby nie ona być może moi bliscy uświadomiliby sobie to samo co autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brudas i leń miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brudas i leń miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A no właśnie depresja, jest bagatelizowana. Bliscy nie chcą pomagać bo wiadomo problem, a potem biadolenie że się zabił/a.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znakomita większość chorób psychicznych (z depresją włącznie) jest spowodowana działaniami osób trzecich, w których środowisku znajduje się poszkodowany i z którymi jest zmuszony do interakcji. Przez toksyczność tychże osób trzecich lub sytuacji, które one powodują, prowokują, lub do których umyślnie bądź nieumyślnie doprowadzają, osoba dotknięta (zazwyczaj bardzo wrażliwa) stacza się bezpowrotnie w przepaść. Czasami dochodzi tu jeszcze czynnik biochemiczny, czyli niedobory składników odżywczych (głównie kombinacji: magnez i witamina B6), wypłukiwanych przez kawy, mocne herbaty itp., które jeszcze bardziej wzmagają uczucie niepokoju, lęku, ataki paniki, nerwowość, drażliwość, natręctwa i natrętne myśli (chęć skrzywdzenia kogoś lub siebie), obsesje na punkcie dziwnych lub błahych rzeczy (prowadzące do czasochłonnego zajmowania się zbędnymi i nieistotnymi rzeczami i wytracania na nie czasu), prokrastynację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno sie bedzie z tym pogodzic, ale nie mozesz sie obwiniac. Najlepeij to godnie pozegnac te osobe, moze wtedy bedzie CI latwiej. U nas podobnie bylo i jak sie bliscy zalamali to na szczescie dopilnowal wszystkiego zakald http://www.dpsz.pl/ - dobrze ze to tak teraz dziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:46 - skad te dane? I jak maja sie czuc osoby, uwazane za " toksyczne" przez takiego psycha? Sory, ale moje doswiadzcenie jest takie, ze to psychol w " depresji" zwykle jest toksyczny dla caleo otoczenia, choc oczywiscie obwinai caly swiat za swoje samopoczucie. Zwykle tez najpierw zdola wykonczyc pol swojej rodziny, a sam w switnym zdrowiu umiera ze starosci. Tu trzeba rozroznic choroby psychiczne od swyklego egpoizmu i lenistwa emocjonalnego, jakim jest zbyt latwo AUTOdiagnozowana " depresja".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:09 Dlatego nie dziwię się że ci samobójcy się zabili. Pewnie myśleli że rodzina i tak nie uwierzy za życia a jedynie po fakcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie do wiary że nawet w takim temacie pojawiają się spamy. Jestem zaszokowana. Dla niektórych nie ma żadnych świętości. Hieny cmentarne!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem zaszokoana lekkim i kompletnie zwalniajacym z wszelkiej wlasnej odpowiedzialnosci wpisem z 17:46. Jakie toksyczne osoby, do cholery? Najtoksyczniejsze osoby w mojej rodzinie to byly wlasnie takie, jak juzktos opisal: wiecznie gadaly jak to niewarto zyc i jakie zycie jest be, choc swietnie im sie ukladalo (dobre zwiazki, dzieci, praca, zdrowie). Dla mnie tacy wlasnie ludzie sa oburzajacy, jak w ogole mozna tak smecic cale zycie, gry obok dzieja sie PRAWDZIWE tragedie? I oczywiscie oni najdluzej zyli, bo jakos nikt tych pogrozek o rychlym powieszniu nie wykonal. Znam jedna osobe, ktora wyskoczyla oknem: byl to schozofrenik, z diagnoza. Przestal brac leki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×