Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wscibska bratowa, babcia i w tym wszystkim ja, doradzcie, blagam

Polecane posty

Gość gość

Postaram sie w skrocie. Mieszkam w domu wielopokoleniowym, ale za rok rozpoczynamy z mezem budowe swego domu, bo juz nas to wszystko przerasta. Zaczne od tego, ze mieszka tu: tesciowa na dolei my (ja, maz i synek). Na gorze mieszka brat meza rowniez z zona i doroslym synem. I jeszcze babcia (mama tesciowej). Miedzy nami, a rodzina na gorze jest ok. Chodzimy do siebie na kawe, piwo i ogolnie gdyby nie inne okolicznosci to wcale bysmy sie nie budowali. Tesciowa tez jest w porzadku, chociaz juz ma 66 lat. Ale zaczne od poczatku: babcia (ktora mieszka na gorze, jest na swoim, tak jak kazda znas zreszta) przesiaduje na dole u tesciowej prawie caly dzien. Ostatnio jak wstawala z fotela u tesciowej to cos tam ja zabolalo w zebrach. Bardzo zawodzila, wiec zaproponowalam, ze zawioze ja do lekarza. Nie chciala. Poszla do siebie.Minelo 4 dni, przyjechala siostra mojego meza i poszla na gore do babci. Przyszla zla, zaczela z nerwami wyciagac to, co przywiozla ze soba na stol (jakies p*****ly,bluzke dla tesciowej, itd. mieszka 10 km od nas, a przyjezdza co tydzien, co juz zaczyna nas nieco irytowac). Powiedziala, ze babcia malo nie umrze i nikt nawet do niej nie zajrzy. Zrozumialam, ze to byla aluzja do mnie. Potem bratowa robila sobie kanapki (tesciowa jej dala chleb, wedline, by sobie zrobila). A ona stwierdzila, ze moj syn jest glodnyi narobila mu kanapek. Pomimo, ze protestowalam, bo mialam mu niedlugo zupe odgrzac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cz.II Nastepnie zobaczyla malego psa, ktorego mielismy dopiero jeden dzien w domu. Zaczelo sie dogadywanie, ze dziecko bedzie mialo robaki i zebym mu umyla rece. Nie reagowalam na jej gadki, tylko robilam obiad. Zlapala mojego syna i zaczela mu myc rece. Potem pytala, co mu dac na ta kanapke. Powiedzialam, ze zje z maslem. A ona chciala mu dac papryke, na to ja, ze maly nie lubi. A ona i tak mu jej dala, pomimo ze maly i tak odmowil. Po prostu zlewala to, co do niej mowilam. WIdzialam, ze byla zla, ze nikt do babci nie zaglada. Ale przeciez ma babcia corke, ktora tu mieszka, to dlaczego to ja mam latac, skoro tesciowa nie zajrzala. Gdy bratowa pojechala to poszlam do babci (jest symulantka, lubi robic wokol siebie zamieszanie, chce byc ciagle w centrum uwagi, teraz twierdzila, ze jej zebro peklo). Gdy mnie zobaczyla to uderzyla w placz, ze tak ja boli, a gdy nikt nie widzi, to normalnie chodzi, gotuje. Wiec sie juz nieco wkurzylam, poszlam do tesciowej powiedzialam, zeby ubrala babcie, a meza wyslalam, by ja zawiozl do lekarza. Oczywiscie okazalo sie, ze nic babci nie peklo. Tak jak przypuszczalam symulowala, a ona i tak stwierdzila, ze lekarze zle ja zbadali, bo jest pewna, ze to zlamanie zebra... Rece opadaja. Do czego zmierzam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cz.III Do tego, ze wkurza mnie siostra meza, ktora przyjezdza, by w pewnym sensie skontrolowac nasz dom. Przyjezdza i dyktuje, co kto ma robic.A to POWINNISMY, a to powinnam dawac dziecku jesc, a moj maz z bratem to POWINNI biegac (chociaz sama jest gruba jak beczka), a to znowu umyje mi dziecko... No wkurza mnie. Ostatnio z ta akcja z babcia przegiela. Przeciez jako wnuczka sama mogla zawiezc babcie do lekarza, przeciez u niej byla, a ona taka ''ledwo zywa'' lezala. No ale nie zrobila tego, tylko przyleciala do nas na dol z pretensjami. Poza tym moj maz jezdzi z babcia i z tesciowa do lekarza za kazdym razem, kiedy trzeba. I tylko on. Zakupy robimy my. Bratowa (ktora mieszka na gorze) zawsze sprzatnie babci na swieta, ja sprzatam u tesciowej. Siostra meza nigdy nie przyjedzie, nawet glupiego okna umyc u matki, bo chyba jej sie wydaje, ze skoro ja tu mieszkam to powinnam to robic. No ok, bo to tesciowej dom (chociaz juz rozpisany). Ale jaki mam obowiazek wzgledem babci? Nie chodzi o to, ze nie chce pomagac, bo przeciez z mezem to robimy, ale wkurza mnie to, ze siostra meza przyjezdza i rzadzi. Zauwazylam, ze rodzina meza (jego siostra, ale tez druga corka babci, ktora mieszka w warmnsko-mazurskim) chca, bym to ja chodzila do babci, dotrzymywala jej towarzystwa. Ale ja mam meza i 3-letnie dziecko, trudno bym siedziala u babci przeciez, zwlaszcza, ze a nia nie przepadam. Kazdy by rzadzil i oczekiwal. Tym bardziej, ze babcia wysyla prawie cala swa rente tamtej corce, tesciowa olewa, chociaz to jej corka. I nie chodzi o to, ze ja bym chciala dostawac jakiekolwiek pieniadze od babci (maz tyle razy wozil ja po roznych lekarzach i zlotowki nie wzial na paliwo, a troche sie ojezdzil). Tylko brac potrafia, a i jeszcze maja czelnosc powiedziec, ze nie tak sie opiekujemy babcia. Doradzcie cos, bo juz nie wiem, co powinnam robic. Czy rzeczywiscie moim obowiazkiem jest dotrzymywanie towarzystwa babci, skoro ma ona w tym samym domu corke (moja tesciowa)? Poza tym babcia i tak przesiaduje u nas na dole caly dzien prawie, wiec nie rozumiem skad te ciagle pretensje? I co zrobic z wscibska siostra meza, gdy probuje wtracac sie do dziecka i przychodzi z pretensjami, ze sie babcia nie zajmuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak przyjedzie ciocia? następnym razem i będzie coś dogadywac tobie to powiedz ze wkoncu na wiosnę zaczynacie budować dom z mężem i święty spokój będziecie mieli ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym ja proponowalam, ze zawioze ja do lekarza, ale i babcia i tesciowa nie chcialy jechac, wiec nie wiem, skad te pretensje. Przeciez nie bede prosic, by laskawie pozwolila sie do lekarza zawiezc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama jedynaka
Nie wiesz co się robi? Moja ciotka miała taki sam problem z siostrą swojego męża, który został na gospodarce po rodzicach. Ciągle przyłaziła, we wszystko się wtrącała a nic nie pomagała i jeszcze uważała, że przychodzi do siebie. Ja rozumiem, że to jej dom rodzinny ale nie z takim podejściem. Czara się przelała dopiero po paru latach, jak tamta przyszła po jajka - za darmo oczywiście bo kury po jej rodzicach (po 6 latach) a ciotka była zdenerwowana, akurat miała dziecko w szpitalu, a ta do niej, że ma iść jej jajek nazbierać, na co ciotka odwróciła się, głośno i dobitnie powiedziała: w*********j! Nie chciałaś gospodarki, wyprowadziłaś się z własnej woli, nie chodziłaś przy umierających rodzicach to won do siebie. Więcej po jajka nie przyszła :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz, tylko ze nie moge jej wygonic, bo przeciez jej matka (a moja tesciowa) zyje. Mieszkam z nia, ale tesciowa bardzo lubi (zreszta nie ma sie co dziwic) swoja corke. Nie moge rozerwac ich relacji. Brakuje mi jednak pewnosci siebie, bo mam 25 lat, a siostra meza 43, wiec uwaza, ze ma prawo mnie ustawiac. Nie jestem jakas szara myszka, ale mam na wzgledzie to, ze mieszkam tu 4 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napiszcie,prosze, co myslicie o tej sytuacji i co, Waszym zdaniem, powinnam zrobic wzgledem babci i bratowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co zrobić? Opierdolić siostrunię męża i to równo. A do babci powinna zagladać jej córka, czyli Twoja teściowa. Dlaczego Ty masz to robić? A co z drugą bratową, tą, która mieszka na górze? Do niej nikt się nie czepia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam sily zeby to czytac. Za dlugie. O co ci chodzi? Streszczaj sie. A w sumie to kogo to obchodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dom wariatow i patologia. Nic wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
olewaj te głupie gadki bo i tak bedziez się budować ... wiem że to wkurza Ale jak będziesz się wyklocac o swoje rację to zrobią z Ciebie najgorsza .wytrzymałości zycze☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie wszyscy na kupie ale patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamaaga83
Jestem pełna podziwu, że zgodzilaś się mieszkać na "kupie". Szczere mówiąc wolałabym wynająć małe mieszkanie i mieć święty spokój. Ja na czas budowy naszego domu, mieszkałam z mężem u moich rodziców. Była nas czwórka a i tak dzialalismy sobie na nerwy. Moi rodzice są najkochanszymi ludźmi na świecie, ale te 15 m-cy przez które mieszkaliśmy razem najchętniej wycielabym z życiorysu. Jak tylko wybudowaliśmy dom, wprowadziliśmy się dosłownie w gołe, surowe mury i pomału wykańczalismy pomieszczenia. Teraz odwiedzamy rodziców bardzo często, ponieważ mieszkamy w tej samej miejscowości, mamy świetny kontakt. Nie wiem co Was skłoniło do mieszkania z taką ilością osób, wygoda czy bardzo ciężka sytuacja materialna. Ale ja zdecydowanie po slubie wolałabym wziąć kredyt i uciekać na swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A twój szanowny mąż nie ma języka w papie? Wkoncu to jego są psychiczni krewni ciotka i babka niech pogada z nimi a ty olewaj je

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie ona nie pracuje i nie stac ich z meza wyplaty na wynajem jakiejs nory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, wiem, ze ulubione slowo na kafe to patologia. Do patologii nam bardzo daleko, chociaz i tak ''swiecie o tym przekonanych'' uzytkowniczek nie przekonam. Nie zrozumialyscie mnie dokladnie. Problemem nie jest mieszkanie na kupie, bo z rodzina z gory dogadujemy sie swietnie. Nie ma miedzy nami zadnych konfliktow. Problem przychodzi zawsze (a raczej przyjezdza) z zewnatrz. To siostra meza, ktora przychodzi niby to w odwiedziny do matki, a tak naprawde mowi nam, co mamy robic. Sama nie ma idealnego zycia, a mi myje i karmi u nas w domu dziecko. Ja tak sie nie zachowuje, gdy do niej pojedziemy. Gdyby nie to, ze siostra meza przyjezdza i rzadzi to pewnie nigdy nie zdecydowalibysmy sie na budowe, bo obecny dom to dwa osobne mieszkania, z osobnym wejsciem, kuchniami i lazienkami. Tesciowa przepisala go na dwoch braci, bo chciala swoje dzieci jakos zabezpieczyc, by mialy dach nad glowa. A niestety, na wsi nie da sie wynajac nawet malej kawalerki. Jak chcesz byc na swoim to musisz sie wybudowac. Nie kazdego od razu na to stac. I tak, jak pisalam- problem lezy w siostrze meza. Watpie wiec, czy tak do konca zostanie rozwiazany, nawet gdy sie wybudujemy, bo zapewne siostrunia bedzie nas odwiedzac. A ona jest z tych przemadrzalych osob, ktore wszystko wiedza i mowia komus, jak ma zyc. Ostatnio nawet ustawiala corke brata mojego meza, by swego meza brala pod pantofel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowadzimy z mezem gospodarstwo. Oboje mamy swoja ziemie, wiec pracuje tam tak samo, jak moj maz. To raz. Dwa- widzialas kiedys na wsi mieszkania do wynajecia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest twoja bratowa !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W czemu bratiwa do ciebie ma pretensje. O zyjezdza raz na tydzień to niech się nią codziennie zajmuje. Oczywiście czemu do męża twego nie ma iretensji to jej wnuk. A ty co jej najbliższa rodzina jesteś. Ze jeszcze do szpitala ja chcesz wieść. Ty się dobrze wtedy zachieakas. Ale zawsze każdy myśli ze opieka nad tesciami i babcuami męża to obowiązek syniwej. To powiedz bratiwej aby odwuedzala częściej babcię bo to jej obowiązek o się nią zajmowała. I że chciałaś ja do szpitala zawieść ale Ina idnueila. I że to w takim razie jest jej obowiązek bo to jej babcia. A nie twoja. I mię ze ona do szpitala nie chciała. I powiedz ze ( to ja zabili ) to ona jako Wnuczka Kobieta powinna o nią zadbać. Nie nie daj wkesc na głowę. I powiedz tej babci ze jej wnuczka ma do ciebie pretensje. Nie dawaj się. Bo dojdzie do tego ze całej rodzinie będziesz pielęgniarka i za to co w twaz będą pluć jeszcze ( że zile się zajmujesz) a oni tylko raz na tydzień zajza do niej. A ty winna będziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To powiedz bratiwej aby się ni rządziła albo niech bieze starców i się nimi opiekuje. Powiedz twardo a zacznie cię uważać w końcu. Pokaż je nie pozwolisz po sobie jezidxic. I powiedz ze to ona wrogów szuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie tak sobie pomyslalam, ze gdybym nie poszla do tej babci i nie namowila tesciowej (nie chciala jechac z matka za nic w swiecie, bo twierdzila, ze i tak juz jej nie pomoga, bo to stare kosci itd.) to chyba nikt by jej nie zawiozl. Zreszta, kazdy wie, ze to symulantka i kazdy ja zna. Ale wkurzylam sie, ze pozniej cala rodzina bedzie jeczec, ze sie babcia nikt nie przejmuje. Powiedzialam do tesciowej, by poszla ubrac babcie, mezowi oznajmilam, ze ma z nia jechac do lekarza (takim troche gniewnym tonem, ale juz nie moglam przepatrzec, ze babcia tak lezy i placze, chociaz to byla tylko chec zwrocenia uwagi na siebie). Poparla mnie jeszcze moja bratowa z gory. A potem i tak wychodzi na to, ze to ja jestem zla i jeszcze na forum mi sie dostanie. Jak mialam postapic wedlug Was? Latac mam codziennie do babci, zeby reszta rodziny spokojne sumienie miala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Synów a w domu zawsze jest ta gorsza. I trzeba ją wykorzystać i ponieeuersc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile lat ma siostra? A jej mąż ma babcię, której trzeba pomóc? A może oni sami mieszkają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz ze ty chciałaś dobrze a oni odrzucili pomoc. I powiedz ze oni są rodzina najbliższa i to ich obowiązek się nią zająć. I że mają się idczeoic. Powiedz ty chciałaś pomóc nikt nie przyja pomocy. To nie masz zamiaru się martwić. I żeby na ciebie nie nadawało. I że miarka się przebrała. Powiedz ze na to nie zasluzylad na takie traktowanie. Wtedy nabiorą do ciebie szacunku. Tylko się nie bój. Ale też nie oddalaj się od nich. Zrozumieją błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś W czemu bratiwa ... & gość dziś Synów a w domu zawsze jest ta gorsza. I trzeba ją wykorzystać i ponieeuersc & Nie pisz, osobo, już nic więcej, nie rób poruty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że widziałam mieszkanie do wynajęcia na wsi. Moja ciocia wynajmuje mieszkanie i nie widzę nic dziwnego w wynajmie mieszkania na wsi. Nie twierdzę że to musi być w jakimś blokowisku. A z drugiej strony co za problem powiedzieć siostrze męża, że nie życzysz sobie żeby wtrącała się do Twojej rodziny. Różnica wieku między wami nie ma znaczenia. Skoro dorosłaś do zakładania rodziny i urodzenia dziecka to chyba możesz powiedzieć szwagierce co o tym myślisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sisotra meza ma 43 lata, moj maz 31. Ona mieszka u tesciowej, ale jej tesciowa mieszka na dole, a siostra z mezem i dorosla corka na gorze. Mieszkaja jakies 10 km od nas. Przyjezdza co tydzien praktycznie. Ani nikogo bardzo zaprosic, bo juz wiadomo, ze przyjedzie siosta meza... NIGDY nie dzwoni, tylko przyjezdza i juz. Potem mnie na przyklad glupio jest gdzies wyjsc w niedziele (nawet do kolezanki), bo siostra meza przeciez przyjechala, wiec nie ladnie tak ja zostawic i wyjsc. Ja mam swoja babcie, mieszka kilometr ode mnie, rowniez ma swoja matke, ktora juz potrzebuje niemalze calodobowej opieki, bo pomimo, ze chodzi, to nawet jesc juz sama sobie nie zrobi, glowa nie pracuje. I tam tez musze pomoc, bo mojej babci jedyny syn (moj ojciec) mieszka za granica. Niekiedy czuje sie tym wszystkim przytloczona. Jestem mloda mezatka, mloda mama, a probuje sie zwalic na moj***arki odpowiedzialnosc za kilka starszych osob. Wiec nie piszcie tu, ze jestem patologia.Nic dziwnego, ze nie mam juz ochoty spedzac wiecej czasu z babciami. Tym bardziej, ze przeciez moj maz nie jest jedynym spadkobierca domu po tesciowej. Malo tego- tylko on bedzie musial z calej trojki rodzenstwa postawic swoj dom, bo jemu przypadl tylko jeden pokoj, a wiec najmniej. Oczywiscie, po smierci matki, polowa domu przejedzie w calosci na niego, ale nie chce czekac na czyjas smierc, wole sie budowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkania do wynajęcia na wsi to rzadkość. Na jednej się znajdzie, a na pięciu innych ze świecą szukać . Wiem, bo sama kiedyś chciałam wynająć.Ostatecznie zostaliśmy z mężem u moich rodziców...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ostatnio ze swoją babcia na Youtube oglądałam Stare Wesela. Poogkadaj to z tą babcia będzie fajnie i śmiesznie. Tobie i babci się spodoba. Polubi cię może

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×