Facet nie chce sexu, to ponad moje siły . Zdradzam regularnie

Niestety to nie prowokacja. Mam duzy temperament, ale to nie tak, ze nie potrafię nad nim zapanować. Obecnego partnera poznałam na studiach. Przez pewien czas mieszkaliśmy razem. I nic. Najpierw mówił że chce czekać do ślubu. Byłam w pierwszej fazie miłości, szaleńczo zakochana więc nie przeszkadzalo mi to, tzn przeszkadzało ale nie robiłam problemów, nie zdradzalam, pragnęłam go... to było zatracenie zmysłów. Pozniej wyszlo tak, ze "ulegl" poczulam sie, jakbym to na nim wymusila... nigdy mnie nie odtraca ale też sam nie inicjuje, nawet niechętnie o tym mówi. Jego ojciec, dziadek to takie casanovy,matka też nie święta.. więc nie wierzę w moralność, tym bardziej w tych czasach. On chyba specjalnie stara sie żeby ten sex byl taki byle jaki. Jestem bardzo ładna, mam duże powodzenie i zawsze miałam... A przy nim czuję się jak kaszalot. Co z tego, ze mnie podobno kocha ? Czuje sie jak siostra... On obraca kota ogonem, podejrzewam, ze nie jestem w jego typie. Jest mi strasznie przykro.

psychiczna? bo jak się to czyta to takie wrażenie samo się nasuwa

Bo?

każda ładna kobieta zdradza?

bo wiesz, że zgwałciłaś i twoim jedynym odczuciem jest w tym momencie dalsze zaspakajanie popędu, bo piszesz, że czujesz się jak kaszalot a jednocześnie jesteś pewna swojej atrakcyjności, no i skąd pomysł, że on nadal z tobą jest bo coś tam? faceci tak nie mają no i generalnie to go średnio szanujesz nawet mu nie ufasz no i zdradzasz