Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kobiety majace braci co do nich czujecie

Polecane posty

Gość gość

Czy jestecie wsciekle na rodziców i dziadkow ze waszych braci uwazali za ósmy cud świata i zmuszali was, ich siostry do słuzenia im?CZy jestescie wsciekle na waszych braci ze oni wcale nie protestowali przeciw wyzyskiwaniu was tylko szczodrze z tego korzystali?Naukowcy twierdza ,że ogromna wiekszosc kobiet nie znosi wręcz nienawidzi swych braci poniewaz oni od urodzenia mieli uprzywilejowana pozycje a w doroslym zyciu utrzymuje z bracmi chlodne , wymuszone niezbedne kontakty a czesto wręcz je zrywa bo braci od zawsz e byli wredni wobec swych sióstr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci zawsze maja lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
równouprawnienie to fikcja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 2 braci ,i ja mieszkam w austrii a oni polsce , ciotki były zakochane w nich wszystko dla nich było , na kazde urodziny były u nich z prezentami a na moje nikt nie przychodził , tylko gadały ze jestem dziewczyna i musze wszystko robic i pomagac w domu , a bracia nie ... bo to chłopaki , poza tym ciagle mi dokuczali , wyzywali , nawet w dorrosłym zyciu miewam głupie docinki z ich strony , kontakt mamy bardzo sporadyczny , oboje zyja biednie ledwo starca im na wszystko , ja mam sie ok zarabiam , i oczywiscie byla gadka ze powinnam im pomóc bo to bracia ... Ale ja olałam całą rodzine , i nie chce nic współnego miec z nimi , bo kazde spotkanie zaczyna sie o rozmowie od pieniedzy ze nie maja,a ja nie mam dzieci i moge im dawac kase :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co utrzymywac kontakt w wrednymi bracmi?TYlko dlatego że ma sie z nimi pokrewienstwo?Jak ktos jest wredny to nic nie znaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miedzy mna a moim bratem sa az 4 lata roznicy i nie ma miedzy nami zbyt mocnej wiezi, ot czasem sms "co slychac" i odwiedziny od swieta. Kazde sobie zyje po swojemu. Stosunki sa poprawne i nie ,owi sie szczerze co mysli,bo w sercu jest tlumiony zal i zlosc, pewnie zmjegomstrony tez. Ogolnie mam slabe wiezi z rodzinka,wyjechalam daleko od domu rodzinnego. Kiedys miedzy wierszami dowiedzialam sie,ze wcale mialo mnie na swiecie nie byc bo matka miala ciezki porod i urodzil sie ukochany,wychuchany synek i mialo juz tak zostac. Ale jestem malzenska wpadka. Taka smutna prawda. Cale zycie jemu bylo wolno wiecej,pozne powroty,imprezy, zero pomagania w domu. Sprawial wiecej problemow, pyskowal,mial podejrzane towarzystwo a wybaczano mu kazde przewinienie. ,mi nawet najdrobniejsze wypomina sie do dnia dzisiejszego. Jak mialam roczek z brat z zazdrosci dusil mnie poduszka bo plakalam i przeszkadzalam mu sie bawic. Matka dala mu tylko klapsa a dzis opowiadaja to przy stole jako anegdote rodzinna :-( wychowali go na egoiste i zaczynaja sobie zdawac sprawe z tego co zrobili bo szukaja teraz ze mna kontaktu. Ale ja go nie potrzebuje,nie mam zamiaru opiekowac sie nimi na starosc,niech kochany braciszek to robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodzice i dziadkowie ubóstwiaja swych synuśiów i wnusiów i dla nich zrobiliby wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 13lst starszego brata. Matka jego i jego dzieciaka traktuje jak 8 cudy świata. Jest dobra dla mnie kiedy wnusi u niej nie ma. Takto traktuje mnie jak psa. Moje dzieciństwo to był koszmar dzięki niej i synkowi. Teraz odchorowuje to przewlekła depresja, nerwica lekowa i masa chorób somatycznych jak przewlekłe zapalenie żołądka, refluks czy kłopoty z sercem. Brat szydzi ze powinnam się powiesić a matka kiedy przez problemy w pracy czy depresję poplacze się wyklina mnie od suk,k****itd. Matka biła mnie z bratem jak byłam dzieckiem, robili awantury codzienne ojcu przez co ma tonę chorób serca a córkę brata traktuje jak cud zabraniając przy niej podnosić głosu żeby jej nie stresować. Jej motto to ze dzieci należy bezstresowo wychowywać ale szkoda ze miała inne podejście jak ja byłam dzieckiem. Raz brat ze mnie szydzil a ja ze złości uderzylam mając 7lat ręka w szybkę która pękła to tak mnie okladala ze mi oko podbiła. obecnie oskarza mnie ze przeze mnie ma złamaną rękę ( jechała rowerem i odebrała ode mnie tel jadąc i się przewróciła) i opowiada takie rzecxy dzieciakowi 8lat który potem rozpowiada po rodzinie bratowej. Nienawidzę ich. A jakie mam podejście do brata? W ogóle nie utrzymuje z nim kontaktów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie to smutne ze chyba wszyscy bracia to kanalie wobec sióstr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 4 braci ja jestem najmłodsza , rodzynkiem byłam tylko dla taty ale dla reszty rodziny już nie ... tata odszedł jak miałam 9 lat zmarł :o bardzo mi go brakowało aż do tej pory tęsknię za nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siorka
nieprawda . kocham swojego starszego brata on nauczył mnie seksu. pokazał , że jestem atrakcyjna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja historia jest bardzo podobna. Jestem tylko rok starsza od mojego brata, a zawsze kazano mi się nim opiekować, ustępować we wszystkim, później nawet pisać wypracowania szkolne. Miałam przyprowadzać go z podwórka kiedy byliśmy dziećmi, a on specjalnie nie szedł ze mną do domu, bo wiedział, że jak wrócę bez niego, to ojciec mnie zbije. Oczywiście braciszek do dzisiaj mnie nienawidzi, bo jego zdaniem to ja miałam lepiej, co jest wierutną bzdurą. I uważa mnie za "konfidenta", bo kiedy coś zbroił, mówiłam o tym rodzicom. A ja zwyczajnie robiłam to ze strachu, że kiedy się wyda, on zwali winę na mnie i oberwę ja. Bo zrobił tak nie raz. To on zawsze sprawiał kłopoty, to on już w podstawówce zadawał się z patologią i marginesem społecznym, to on pił, palił, wagarował i nie uczył się, ale wszystko zawsze mu wybaczano i ratowano mu dupę. Mnie oboje rodzice do dzisiaj wypominają jakieś drobne przewinienia z okresu nastoletniego. Kochany braciszek kilka razy podniósł na mnie rękę i regularnie okradał. Wyniósł nawet moją złotą biżuterię, którą dostałam na komunię. Oczywiście wmówił rodzicom, że to ja ją sprzedałam. Handlował narkotykami i wiele razy chciał mi coś sprzedać, a ja zawsze odmawiałam. No to wyciągnął mi pieniądze z portfela i zostawił jakiś proszek. Pewnie był komuś winien pieniądze za towar. Siedział w więzieniu i wiązał się z jakimiś samotnymi matkami z patologii, bo która normalna kobieta by go chciała? Co teraz u niego słychać, to nie mam pojęcia i nie interesuje mnie to. Kiedy dzwonię do mamy, nawet o niego nie pytam. A ją poprosiłam, żeby z nim o mnie nie rozmawiała, bo moje życie to nie jest jego sprawa. Jakiś tam żal do rodziców będę miała chyba zawsze, że synusia hołubili, a wychowali lenia, chama, egoistę i przestępcę. A mnie zawsze traktowali jak popychadło i służącą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Jak to czytam to aż się dziwie.:P Moj brat jest mi chyba tak naprawdę najbliższy z całej rodziny. Nieraz bywało różnie-kłóciliśmy się choć on bardziej się śmiał kiedy do się niego "rzucałam".:D Raz tylko skończyło sie przepychanka i uszkodzeniem czegoś. :P Uznał ze nawet jego zona nie wyciągała do niego rak.:D:P To był pojedynczy przypadek ze 3 lata temu... To jedna z niewielu osób na którą wiem ze mogę liczyć w 100%, zawsze we mnie wierzył-nawet kiedy moja mama miala jakies wątpliwości, pomagał, wspierał...Ogolnie jest dla mnie zdecydowanie za dobry.:):P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
posiadanie brata to chyba katastrofa-córki do czasu opuszczenia domu sa traktowane jak służace i popychadła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie jest podobnie. Mam starszego brata i jest w rodzinie ósmym cudem świata :-/ było tak zawsze i zostało do dziś, choć jesteśmy dorosłymi ludźmi. Rodzicie i dziadkowie traktują go jak bożka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam młodszego brata, bardzo go kocham. Nigdy w życiu nie musiałam mu "służyć", wprost przeciwnie, jako starsza siostra zawsze jestem "obsłużona" jak przyjeżdżam do domu. Za każdym razem jak robi sobie coś do jedzenia, czy kawę to pyta też mnie, czy mam ochotę, śniadania przynosi mi do łóżka. Jak dostanie jakieś słodycze, zawsze przynosi, żeby się podzielić. Mamy bardzo dobre kontakty. Właściwie to on ma ze mną lepszy kontakt niż z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodzice i dziadkowie zmuszjaa córki ,wnuczki do slużenia braciom i kiedy oni dorastaja to żądają słuzenia od żony a sami nie chca wykonywac zadnych prac domowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bracia zwykle nie sa szlachetnymi rycerzami protestujacymi przeciw dyskryminowaniu i wyzyskiwaniu sióstr tylko przeciwnie szczodrze z tego korzystaja-skoro rodzice i dziadkowie kaza córce wnuczce, zeby bratu pokój sprzątneła , buty wyczysciła, jedzenie zrobiła , odgrzała , podała, ubrania wyprasowała-to brat widzi ze sam jest cudem dla rodziców i dziadków więc sam zmusza siostre do słuzenia mu - a kiedy dorosnie i sie ozeni to nie tknie zadnej pracy domowej(poza sporadycznymi sprawami technicznymi, mechanicznymi) tylko bedzie żądał od żony służenia mu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bracia chetnie korzystaja z wyzyskiwania sióstr do prac domowych a sami nie musza robic nic-rodzice i dziadkowie chyba nigdy tego od nich nie żadają a zeby sami sie to tego zglosili braciszkowie -to chyba niemozliwe-skoro widzą ze siostry to robią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepiej byc facetem niz kobietą bo faceci maja same przywileje o kobiety same obowiazki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lewica uważa, że kobiety powinny pracować, bo praca wyzwala (Arbreit macht frei).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
gość dziś nie przesadzajmy...:P Moj mnie nie wyzyskiwał, a przynajmniej tego nie odczułam.:D:P Chociaż miedzy nami jest duza różnica wieku. Wiec to ja byłam dla niego "dzieckiem", którym trzeba sie "opiekować" i mu pomoc.:P A jak ja coś pomagałam to zawsze dziękował i był mi wdzięczny-tak jest do teraz...:) Nie wrzucajcie wszystkich do jednego worka.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 2braci i to ja bylam zawsze i jestem oczkiem w glowie rodzicow, dziadkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby bracia protestowali przeciw wyzyskiwaniu siostr i oferowali pomoc w pracach domowych to byłoby inaczej ale oni chyba nigdy tego nie robią tylko szczodrze korzystają z wyzyskiwania sióstr w czym utwierdzaja ich mamunie babunie i ciotunie bo chyba nikt nie oddaje dobrowolnie swych przywilejów więc bracia chetnie wysługuja sie siostrami a rodzice i dziadkowie uwazaja ze słuzenie braciom to przyrodzony obowiazek kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zarówno w 21 wieku jak i w sredniowieczu synowie maja dolce vita a ich siostry sa zmuszone do słuzenia im

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam wrazenie, ze wszystkie pomaranczowe wypowiedzi sa napisane przez jedna osobe, ktora ma ogromny zal do swojej rodziny i probuje wmowic sobie, ze w kazdej rodzinie jest tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmama
mój brat niestety nie żyje i nie zdążyłam się przekonać jakby to było, czasami zastanawiam się jak on by był:) Mam dalszych braci, z którymi się wychowywałam u dziadków, byłam najmłodsza i zawsze na wszystko byłam za mała więc służenie im odpadało:) Oczywiście pamiętam przepychanki, jak się biliśmy, jak zwalali wszystko na mnie co złe, ale dzisiaj wspominam to z uśmiechem:) Dzisiaj mamy sporadyczny kontakt, mieszkamy w różnych miejscowościach, ale jak się spotkamy na święta czy przy innych okazjach to jest miło i wiem że gdybym potrzebowała pomocy to by mi pomogli. Sama mam dzisiaj dwoje dzieci, córkę i cztery lata młodszego od niej syna. Wymagam od nich tyle samo oczywiście proporcjonalnie do wieku. Córka z racji tego, że jest starsza wykonuje więcej obowiązków. Syn jeszcze do pewnych rzeczy nie dorósł, ale jak tylko dorośnie to nie omieszkam korzystać również z jego pomocy. Staram się traktować je równo w kwestii kar, widzę jak ze sobą rywalizują i nie podoba mi się to. Tłumaczę im, że są rodzeństwem i powinni się wspierać, córka żali się że on ma lepiej ale moim zdaniem to nie prawda. On ma inaczej bo jest młodszy, ma 6 lat a ona 10 w tym wieku różnica jest spora. Rozmawiam na ten temat z córką i jej pokazuje druga stronę medalu, że z racji tego, że jest starsza pozwalam jej na więcej niż jemu:) Jak była młodsza nie wymagałam od niej takich rzeczy. Jeśli chodzi o sprzątanie to nie ma wyręczania, każdy ma swój pokój sprzątnąć i przyznam szczerze że syn ma większy porządek od niej:) Wszystko ma posegregowane i poukładane, odkłada na swoje miejsce a u niej?...... masakra:) Syn też jest bardzo chętny do pomocy w domowych obowiązkach, lubi myć rożne rzeczy i wycierać kurze:) Myślę, że jak dorośnie to będzie mi chętniej i bardziej pomagał niż córka, chociaż może ona teraz wkracza w taki wiek i często zaczyna mieć fochy:) Nie lubię jak jedno z dzieci jest faworyzowane, nie toleruję takich rzeczy, niestety nie mam wpływu na to co dzieje się u mojej byłej teściowej, ale wiem, że syn jest tam traktowany jak dzidziuś dosłownie. Na szczęście nie przebywają tam zbyt często :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mi się wydaje że posty są pisane przez jedną osobę,ten sam styl pisania. Mam młodszego brata i mama zawsze kazała się o niego troszczyć bo był mały chuderlawy. Oczywiście z siostrą do dziś mamy z nim dobre relacje. Fakt gotowałam dla niego,prałam mu ciuchy,sprzątałam ale on też nie był mi dłużny. Pomagał mi w innych bardziej męskich rzeczach. Zawsze się dołożył finansowo do wszystkiego. Kocham mojego brata i jest naszym pupilkiem. Nie wiem co by było jakby go zabrakło.Chyba pękłoby mi serce z rozpaczy. Za bratem pójdę w ogień i wiem że z wzajemnością. Szkoda mi ludzi co mają zły kontakt z rodzeństwem. Aha,i zaznacze że też nieraz się z bratem tłukłam jak byliśmy młodsi ale szybko się godziliśmy. Teraz mieszka daleko i brakuje mi tego że nie mam dla kogo gotować i sie o kogo troszczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×