Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moniaaa1988

mężatka vs singielka

Polecane posty

Gość Autorrrkaaaa
Kurcze dalej mnie to meczy. Chcialabym wiedziec dlaczego tak mnie potraktowala. Nie cierpie takich niedomowien. Jakby powiedziala przestalam cie lubic albo wkurzasz mnie i nie chce sie juz z toba spotykac. Siostra mowi ze jest wiele takich kobiet ktore sie nagle przestaly odzywac bo np kolezanka zalozyla firme, bo kolezanka kupila nowe auto... nie chcesz sie kumplowac ok ale zachowaj sie kulturalnie i wyjasnij a nie dagke d..pą sie odwracasz do kolezanki z ktora tyle mialas wspolnego. Ktora wspierala cie i zawsze wysluchala teraz mazz ja gdzies i nie raczysz jej nc wyjasnic tak sie nie zachowuja normalni ludzie !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nudzi Ci sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Troche ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Iwona nadal sie nie odzywa do mnie. Juz tyle czasu minelo. Ciekawa jestem co u niej slychac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona pewnie nie zastanawia sie co u mnie. A ja glupia sentymenty ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem, mężatką i matką i jak był singielką też nie chciałam odwiedzać kolezanek ktore mają dzieci. Ja tam rozumiem twoją kolezanke tylko dla mnie to nie jest zazdrosc z jej strony tylko pewnie wie ze juz nie bardzo bedzie miala o czym z toba rozmawiac a szczerze pewnie nie obchodzi ją twoje dziecko wiec po co ma na silec szukac tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj sobie wreszcie spokoj dziewczyno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczoraj przez przypadek spotkalam Iwone. Mialysmy sie na ulicy. Minelo ponad dwa lata od kiedy ostatni raz sie z nia widzialam. Patrzylam w jej strone zeby chociaz czesc powiedziec przeciez sie znamy a ona jak mnie zauwazyla odwrocila glowe w druga strone i nawet na mnie nie spojrzala wiec nie mialam okazji powiedziec czesc. Dziwnie tak jakbysmy w ogole nigdy sie nie znaly. Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko olej ja tak jak i ona Ciebie. Nie masz obowiązku byc przyjacielem wszystkich. Ona sie zachowuje jak menda i po tym osttanim zdarzeniu chyba juz nke masz co do tego wątpliwości. Chcialas dobrze, bylas przy niej. Ona widac ma problemy ze soba, dziwaczeje. Miej to w doopie, zamknij tamtej rozdzial. Zyj dzisiejszym zyciem. Mam takiego kolege troche w stylu Iwony. Tyle, ze mam z nim kontakt codziennie bo razem pracujemy. 35 letni stary kawaler. Nie singiel. Nigdzie nie bywa, nigdy nie mial dziewczyny. Troche p*****lowaty ale dobry chlopak. Jednak strasznie niesmialy. Jest informatykiem u nas i zarabia naprawde kupe kasy. I tak od iluś lat, wybudowal sobie dom wielki i sam w nim mieszka, nikt go nie odwiedza (inny kolega mieszka w pobliżu i stad wiem). Tak na co dzien mozna z nim o d maryni pogadać. Mysle zw jakby sie ogarnął to by kogos znalazl. Jest niestety otyly, mysle ze wazy ze 130kg. Tyle lat juz jest gruby, moglby schudnac, ruszac sie, jesc zdrowo. A wiem ze cierpi, kiedys udało sie go spic na jakiejś imprezie integracyjnej i opowiadał z placzem ze jest samotny i beznadziejny. Ale poza ta jedna sytuacja nie daje soe nigdzie wyciagnac. Od razu sie wycofuje jak jakas dziewczyna zaczyna cos gadać. My wszystkie w pracy to mezatki więc do niego nie zarywany, zreszta nam sie nie podoba, ale chcialysmy mu pomoc. On jednak nie chce pomocy. Jest dorosly - ok. Moze sobie psuc zycie. Jak woli wieczorem wp*****lac zamiast pojsc do ludzi to jego problem. No i on tez nie lubi sluchac ze ktos tam znalazl dziewczynę albo chlopaka. Unika wszelkich miejsc gdzie moga byc pary. Nigdy nie tanczyl - na żadnym weselu czy nawet jakiejś sluzbowej imprezie (średnio co roku ktos odchodzi na emeryturę u nas w firmie i jest tradycja imprez pożegnalny ch, w lokalu, z tancami, jak weselne). Nawet starszyn paniom z księgowości nie da sie wziac za reke. Kontakt z nim jest taki tylkk powoerzcjowny. Tzn jak trzeba komus pomoc to on zawsze pomoze, ale nie idzie wejsc z nim w blozsze relacje. Ucieka natychmiast.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jestes kobietą spelnioną, zyjesz pelnią zycia, cieszę się z Twojego szczęscia. Co do koleżanki, to ...pewni ludzie są z nami przez jakis czas, potem odchodzą. Ale ponieważ w zyciu nie ma próżni, pojawiają się nowe, interesujące osoby w naszej teraźniejszosci. Tylko osoby mądre, wyjątkowe, są z nami dlugo, nawet przez całe zycie, takie jak mąz, przyjaciele. Ta dziewczyna byla ...tylko kolezanką ze studiów, nie odnalazla się , bo nie chciala, w dorosłym realu. Do tanga, do przyjazni, milosci , trzeba dwojga. Jedna strona nie uratuje, nie podtrzyma relacji, jesli druga strona nie odwzajemnia tej potrzeby. Zyczę Ci poznania wielu wspanialych ludzi, którzy ubogacą Twoje zycie. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje Ci tej sytuacji z 09:39. Panna chyba dalej jest sama, popierdzielilo jej sie w glowie.i boli ją szczęście koleżanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A może po prostu ona czuje , że to już nie jest to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lisa

Problem z doopy. Jeśli się nie widujecie to skąd wiesz, że ona jest nadal sama? To, że nie ma faceta nie musi oznaczać, że jest nieszczęśliwa. Czasem mam wrażenie, że niektóre mężatki, szczególnie te niezbyt szczęśliwe w małżeństwie, lubią otaczać się samotnymi kolezankami aby poprawić sobie samopoczucie - na zasadzie "Mam ujowe małżeństwo, ale jednak mam, a ona jest sama, bo nikt jej nie chciał". Może woli być sama niż wiązać się z byle kim, tylko po to aby pokazać innym, że ktoś jednak ją "chciał". Kiedyś tu produkował się chłopak, który ożenił się z pierwszą lepszą dziewczyną, bo dobiegał już 30-tki i koledzy już mieli żony, więc on nie chciał się wyróżniać. A po kilku latach rozpacza, bo nic do niej nie czuje i zwyczajnie się z nią nudzi. A może ta twoja kolezanka  nie ma żadnego mężczyzny, bo np. woli kobiety? Nie wiem dlaczego w Polsce jest taki głupi zwyczaj aby grzebać się w cudzym życiu.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×