Zdrada?

Witam.. Piszę tutaj na forum, bo chciałabym dostać "opinię/radę" od osób które nie będą mnie oceniać, skreślać itd.. Więc tak, mam 24 lata, faceta od 4 lat i mamy 2 letnie dziecko. Wiadomo, na początku wszystko ładnie, pięknie się układało (mniej więcej półtora roku..) Później dziecko i te sprawy. Kocham nasze dziecko a czy kocham go, to nie wiem.. Czuje się przez niego zaniedbywana w senie kobiecości. Tzn., w łóżku jest mega! Nie narzekam bo nie mam na co, ale chodzi mi bardziej, o takie traktowanie, że jestem kurą domową, matką, sprzątaczką, kucharką a nie kobietą. Dla mnie sam sex nie wystarcza w związku. Potrzebuje czułości, bliskości w sensie przytulania, pocałunków, wspólnego spędzania czasu.. Wiem, że przestałam się mu już podobać w sensie wizualnym.. Druga część to taka, że studiuje, odkąd jestem z nim, na imprezie sama byłam z 4 razy. Nie kręciło mnie podrywanie facetów, potrafiłam przetańczyć całą noc sama. Jednak po ostatnim "zjedzie studenckim" poznałam kogoś.. MASAKRA! Tak się zauroczyłam? Nie wiem czy to dobre określenie.. Chłopak (21letni) marzenie, niby młody..ale tak strasznie dojrzały emocjonalnie, przetańczyłam z nim pół nocy, drugie przegadałam. Do niczego nie doszło, nawet do głupiego pocałunku. Jednak cały czas o nim myślę.. Z jednej strony straszne, z drugiej piękne. Z moim obecnym partnerem takiego czegoś nie odczułam.. Nie wiem co robić.. Ktoś? Coś? ...

Takie proste pytanie, gadałaś o tym ze swoim partnerem? Jeżeli tak to co ci odpowiedział?

Zrób sobie z nowym chłopakiem drugiego dzidziusia :D

Rozmawiałam z partnerem o tym, że czuje, że coś się między nami psuje, że nie czuje bliskości (prócz sexu). Rozmawiałam pewnie, że tak! Tylko, że on już przestał się starać.. Taki ma stosunek olewający..

aaaa...a jego odpowiedzi są typu: "przestań, nie mam czasu na pierdoły.." Na początku bolało mnie to, te odpowiedzi, ale teraz już wiem co on odpowie..także w ogóle nie rozmawiamy na te tematy.