Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćjustyna

zrozpaczona, małżeństwo pomylka...

Polecane posty

Gość gośćjustyna

Czesc. Nie wiem od czego zaczac... z mezem jestesmy razem od prawie 7 lat z czego 1,5 roku po ślubie. Mamy wspaniala 2 letnia corke. Przed dzieckiem i slubem bylismy para idealna. Kazdy nam zazdroscil tego jak dobrze sie dogadywalismy. No właśnie DOGADYWALISMY... po slubie wszystko zmienilo sie niedopoznania,nawet wesele bylo dla mnie porazka bo spedzilam je praktycznie sama, to bylo NASZE swieto, maz tylko pilnowal innych a ja czulam sie bardziej jak gosc weselny. Ale to nic takiego w porownaniu do tego co mnie czekalo. Maz zaczal dziwnie sie zachowywac, pod wieczor wychodzil przed dom by pogadac z kolega (sasiad) i wracal o 4-5 rano pijany jak bak... na poczatku zdarzalo sie to raz na miesiac, pozniej co 2-3 tyg. Teraz jest to co tydzien. Nie potrafie juz tego zniesc. Na kazdym kroku mnie oklamuje, w nocy jak spie potrafi uciec z domu. Stal sie obojetny... Dowiedzialam sie ze od dnia slubi wciagal amfe i ja tego nie zauwazylam. W sumie nie mialam kiedy skoro uciekal na cala noc, chlal i na polprzytomny wracal. Zabieral auto i w takim stanie jezdzil autem. Koledzy wywarlli na niego ogromny wplyw. Wciaz za nim wydzwaniaja zeby wyszedl z domu. Prosilam, blagalam, szantazowalam zeby tylko nie wychodzil ale nie sluchal mnie. Uciekalam z dzieckiem do mamy ale zaraz wracalam. Kochalam go i staralam sie jakos to naprawiac. Mowil ze zaluje tego, ze kocha nas i chce zeby bylo dobrze. Wierzylam ze mowi prawde. Ale mimo jego zapewnien wciaz robil to samo. I robi nadal. Mowilam mu ze jest mi zle, ze jestem nieszczęśliwa, ze chce odejsc bo to malzenstwo jest pomylka. Nie chce mnie sluchac bo przeciez nie robi nic takiego zeby sie rozwiesc. I wciaz obiecuje poprawe. Jest cudownie 3-7 dni po czym od nowa mnie oszukuje i ucieka z domu. Nie potrafię juz sobie z tym radzić... zniszczyl mi zdrowie, cierpliwosc, wrazliwosc i cala moja dobroc. Jestem wrakiem człowieka. Próbowałam go przekanac zeby udac sie do poradni rodzinnej bo nie radzimy sobie ale nie chce isc. Dlatego pisze tutaj. Prosze wyrazcie swoje zdanie o mojej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powaga, oczekujesz tu porady??!! idź do rodziców po poradę. a wasze małżeństwo jest skończone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha zonko idź poczytać na ciąża poród macierzyństwo temat Dlaczego kiedyś wstydziło się konkubinatu ;-) wasze małżeństwo jest skończone lepiej daj juz pozew o rozwód z winy mezulka po co brałas ślub? Mamusia o tatuś namawiali? Teraz masz za swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze po slubie i urodzeniu sie dziecka dotarlo do niego, ze teraz zycie bedzie juz plynelo jednym torem. Podejrzewam, ze nie przezywacie jakichs przygod, rozrywek, pewnie praca-dom-dziecko. Nie chce go usprawiedliwiac, ale czasem takie cos przerasta czlowieka, kiedy w glowie klebi sie wizja, ze teraz to juz tylko tak bedzie zycie wygladac i nic wiecej. Najwiekszym problemem w malzenstwach jest wlasnie taka zyciowa monotonia. On zaczal nagle cpac, wychodzic, ewidentnie szuka "wrazen". Moglabys sprobowac zapewnic Wam te wrazenia, zainicjowac cos, jesli chcesz ratowac to malzenstwo. Wyjezdzcie gdzies na weekend, gdzie AKTYWNIE spedzicie czas . Idzcie na gokarty, kregle, basen, tenis, cos co go zainteresuje, zmeczy. Idzcie razem na impreze, potanczcie, zabawcie sie. Ubogaccie jakos to zycie, zeby on nie ubogacal go sobie uzywkami. Grozby i szantaze nic nie dadza. Albo probujesz to ratowac, albo odchodzisz, krotka pilka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×