Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mój 13 letni syn nie chce iść do szkoły

Polecane posty

Gość gość

Uparł się, nie chce powiedzieć dlaczego. Za karę ojciec zabrł mu komp, telefon i kostki rubika. Siedzi obrażony w pokoju i się nie odzywa. Ja nie mam siły. Nie wiem co się stało, co robić. Jezcze przez to wszystko z mężem się pokłóciliśmy, bo mówi, że ja synowi na wszystko pozwalałam, że nie byłam stanowcza tylko prosiłam go o coś, jak nie chciał mnie słuchać. Fakt, nigdy dzieciaków nie biłam, ale nie raz się wkurzyłam i nakrzyczałam, zawsze jednak do jakiegoś kompromisu dochodzilśmy. Teraz jestem załamana. Pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze musisz sprobowac porozmawiac z synem. Moze w szkole ma jakis problem i dlatego nie chce tam isc. Bez nerwow, na spokojnie, nie krzycz. Jak nie bedzie chcial od razu to powiedz zeby sie namyslil b moze mozesz mu jakos pomoc, nie naciskaj na niego. Po drugie, z mezem tez musisz pogadac, niech powie co mu nie pasuje w twoim sposobie wychowania itd. Albo niech zamiast na mlodego krzyczec to niech z nim pogada... Moze dzieciak ma jakis problem ale niestety panowie maja to do siebie ze zwykle nie umieja ze swoja pociecha pogadac i jeszcze na żonie sie to odbija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj w świecie buntu! Zaraz naczytasz się złotych rad, włącznie z wiatrem pomyj, jaka to z ciebie nieudolna matka... U mnie dokładnie tak się zaczęło, z dobrego ucznia - totalny zjazd... Szczerze? Na nic zdały się prośby, groźby, psycholog, pedagog itp. Ciężki to był okres, powoli wychodzimy na prostą. Nie sądzę, żebyś tu na forum uzyskała pomoc. Spotkasz się z wszechwieezacymi matkami, co przedszkolaki mają i sobie,, nie wyobrażają ", bo one to by tak,a siak, a srak postapily, a już na pewno nie będzie to dotyczyć ich dzieci, bo one mają dzieci idealne, takie, jakie same są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, ciężko. Atmosfera do bani. A większy problem mam chyba na chwilę obecną z mężem niż z synem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z mężem musisz trzymać jeden front! Z twojego opisu wyłania się podobny problem, co u mnie.Że ty byś chciała rozmawiać, a mąż załatwić sprawę po mesku. I wiesz, co ci powiem - nie broń mu tego, choć tobie wydaje się, że to za ostro, za szorstko... A jak syn cie wyczuje, żeś miękka, a tatuś niedobry - nie wróży to nic dobrego! Patrze z perspektywy czasu - i przyznam, że to ja za bardzo się cackalam, bo tak chciałam zrozumieć, tłumaczyć... A facet jak to facet - krótko i na temat, ale ja wtedy uważałam, że mąż jest taki niedelikatny... Ech ...głupia, ja głupia... Nie zrób tego samego błędu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy sytuacja jest podobna do twojej. Z synem rozmawiałam. Wie, że źle się zachował. Nawet nie miał konkretnego powodu by nie iść do szkoły, po prostu mu się nie chciało. Tak twierdzi. Myślę że to prawda, no problemów nie ma, uczy się dobrze, ma kolegów, nauczyciele go lubią, twierdzi tylko, że w szkole są nudy. Porozmawiałam z nim, przyznał że źle się zachował, przeprosił. On ma taki raczej łagodny harakter, generalnie nie lubi podnoszenia głosu, kłótni, w szkole na lekcjach nie przeszkadza i wręcz złości się na tych gadajacych, bo potem pani się wkurza. Powiedziałam żeby poszedł do taty też przeprosić. Poszedł, tata leżał na łóżku z zamkniętymi oczami, syn się odzywa, hej, tato - A ten nic. Kompletnie. Buc, obraził się na syna, że ten się tak zachował. No kuzwa brak mi słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jak mam trzymać z nim jeden front. Obrazić się na syna i nie odzywać się do niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ych.... Każdy może mieć gorszy dzień, mam na myśli syna. Zachował się w porządku, zrobił głupio -przeprosił. Mąż chce mu dać odczuć, że to było złe. Matki są miękkie, łatwo wybaczaja, zaraz zapominają. Faceci mają inaczej, ich dłużej trzyma złość. Nie krytykuj męża przy dziecku, na osobnosci wytłumacz, o co ci chodzi. A! Mój też był dobrym uczniem, bez większych problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymać jeden front nie znaczy zachowywać się tak samo. Ty pewnie już wybaczylas i wszystko wróciło do normy? Prawda? Otóż tak szybko nie powinno. Jedno przepraszam nie załatwia sprawy. Oczywiście nie chodzi o to,żeby się do dziecka nie odzywać, ale dać mu odczuć, że postąpił źle. Daj i mężowi czas na przetrawienie sytuacji. W końcu nie na codzień dzieci odmawiają pójścia do szkoły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeprosił. Przebaczyłam. Nic nie wróciło do normy. Syn jest przybory, oczy ma cały czas załzawione i siedzi w pokoju. Bez komputera i telefonu. Mąż u siebie w pokoju. Nie krytykuje go przy dzieciach. On to robi bardzo często, albo mówi mi, że mam się nie odzywać bo nie mam racji. Dzisiaj z pasją wylądowali, że mam co chciałam bo tylko ciągle syna proszę i nie jestem stanowcza, ale to nie prawda. Nie raz go zdrowo opierniczyłam, nie raz miał karę. Ale mój szanowny małżonek widzi tylko to, co chce widzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to wasza wina, bo cackacie sie z gowniarzami... Zycie tez sie bedzie tak cackac jak wy? Moze pracodawca tez waszych synow bedzie w dupke musiał całowac, zeby ruszyli seoje cztery litery? Moj syn tez tak probował, to wziełam go w obroty, maz sie nie wtracał, wrecz miał na to wyj****e, a ja za duzo pracowałam i przez to synek sobie odpuscił. Jak mu powiedziaam, ze jak mu sie szkoła nie podoba to moze dom dziecka i robota mu sie spodoba? Bo darmozjada w domu nie bede trzymac. Były burze dtraszne, jego obrazania, wrzaski, wyzywania mnie itd, ale miaam to gdxies. Pomyslcie logicznie, jezeli wy go nie wyprostujecie to xycie bedzie miał ciezkie, bo za drzwiami domu nikt juz o niego nie bedzie sie martwił czy za nimi zdechnie bez zadnego wsparcia. To musicie uswiadomic swoim synom, ze jak nie beda sie uczyc, nie zdobeda pracy, a bez zarobku zdechna na ulicy, bo wy wiecznie zyc nie bedziecie, a poza wami, kazfy ma w d***e co sie z nimi stanie. W koncu zrozumieja. Moj tez fikal, teraz ma 20 lat i studiuje nie byle jaki kierunek. Sam teraz mowi ze był głupi wtedy... Tak wiec wezcie swoich ostro za karki, bo jak nie wy teraz to pozniej zycie nie bedzie sie z nimi cackac, a waszym obowiazkiem jest ich przygotowac jak najlepiej do samodzielnego zycia a nie ciackac sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz to bardziej na męża jestem zła niż na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozbawia mnie, nie po raz pierwszy zresztą, jak ktoś zakłada temat, bo ma jakiś problem. Mniej lub bardziej inteligentnie, forumowiczki radzą.... Co robi autor postu? Odpiera,, ataki ", że to nie tak,że nic nie rozumiecie itd. Zaraz przeczytamy, że syn autorki to najcudowniejsze dziecko na świecie, a my co stoimy z boku i podchodzimy do problemu bez emocji, tylko próbujemy naswietlic problem, którego autorka zdaje się nie zauważać,że nie mamy racji, że...że...że.... Spadam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaa,gowniarz nie poszedł do szkoły, to ty się na męża obraz! Czy ty się słyszysz????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie słuchaj tych kafeteryjnych rad zmij. Nie zmuszają syna do powiedzenia niczego. Może ktoś mu dokucza w szkole i tyle. Powiedz to synowi żeby się nie bał żeby był silny wespszyj to poradzi sobie ze złymi kolegami. Ja tak samo miałam w gimnazjum. Koleżanki złe dokuczaly mi i nie chciałam chodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzi o to, że odpieram ataki. Albo że mój syn jest najlepszy na świecie. Mam z dziećmi dobry kontakt, wiem czego mi brakowało jak sama byłam dzieckiem. Fakt, jestem cierpliwa i to bardzo, wiele osób mi to mówi. Czy uważacie że postawa mojego męża - obraza i nie odzywanie się do syna jest dobra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żmij???? Nie, nie zmij, ale kogoś, kto trochę przeszedł i ma pewne doświadczenie. A takie psychologiczne pieprzenie to dopiero super rada... Taaa,weź przytul,poglaszcz, a męża zrugaj, że na swój sposób się wkurzył, bo się wkurzył i jest zły na dzieciaka -takie dziwne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ma w dupke go całowac, ze on haruje i opłaca wszystkie jego zachcianki a ten nie chce sie kształcic, zeby w przyszłosci byc samodzielnym człowiekiem? Szkoła to jest obowiazek twojego syna, tj maz ma obowiazek go utrzymywac, ale to nie bedzie wiecznie, ale ty idiotko nie potrafisz myslec w dlugofalowej perspektywie, prawda? Powiedz mi czy pracodawca tez w przyszłosci bedzie sie tak ciackał z twoim synem jak ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego wymyślasz mi od idiotek? To już kulturalnej rozmowy nie można prowadzić? Tak dokładnie ci napiszę, że nie znasz mojego syna, wcale się z nim nie cacka i dobrze wie, że to jak pracuje teraz będzie miało wpływ na jego przyszłość. To nie jest wagarujący nieuk. Uczy się dobrze, dlatego nauczyciele pozwalają mu na lekcjach układać kostki rubika. Jako jedyny nie ma negatywnych uwag. Po prostu nie chciało mu się iść dzisiaj do szkoły. Sytuacja rozwinęła się tak a nie inaczej. Jemu jest na prawdę przykro i wie, że głupio zrobił. Leżał załamany na łóżku, teraz zasnął. To mój mąż bardziej mnie zawiódł. Na niego jestem wkurzona. I to nie za to, że też na syna nakrzyczał, zabrał mu komputer i tel.bo ja zrobiłabym to samo. Jest rodzicem. Powinien z dzieckiem porozmawiać, przyjąć przeprosiny, wysłuchać. A on obrażony i się nie odzywa. I taka postawa jest dobra???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To napisz, że masz problem z mężem a nie z synem.. A te odpowiedzi pomiędzy moimi to nie ode mnie. Choć trudno się z nimi nie zgodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W moim pierwszym poście pisałam o mężu nie tylko o dziecku. Z wpisami pomiędzy zgodzę się jeśli dzieciak notorycznie do szkoły nie chce chodzić i nie uczy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj szlaban dla męża. Bo jesteś mu za miękką i tyle. A mąż to rozpieszczony bachorow który robi z tobą co chce. A zadbaj o syna poucza się z nim zadbaj o zainteresowania. I mąż też mógł by. Wtedy dzieciak zacznie się starać jak zobaczy ze wam zależy. I nie będzie chciał robić pszykrosci rodzicom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź do szkoły może ktoś mu dokucza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za radę. Nie wiem jednak, czy z mężem sobie poradzę, bo o syna się już tak bardzo nie martwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego też pisałam, żebyś zbyt miękka nie była i nie oceniała męża zbyt surowo. Pisałam tak z własnego doświadczenia, bo ja też z tych, co to chcą rozmawiać, zrozumieć, a mąż chciał stawiać sprawę ostro. Chciał, bo ja zawsze byłam przeciwko takim rozwiązaniom,i na tym tle zawsze były konflikty między nami. Teraz tego żałuję, że go nie dopuszczalam, żeby sprawy mógł załatwić po swojemu, po męsku... Bo syn wyczuł we mnie wsparcie i dlatego prostowanie trwało tak długo. A uświadomiła mi to przecudowna p.pedagog z ostatniej szkoły,a wierz mi,trochę ich przerobilismy. A te wszystkie,, psychologi " to człowiekowi tylko wodę z mózgu robili. Czego Ci nie życzę i myślę, że to chwilowe. Ale zapamiętaj to,co ci napisałam i obyś nie musiała kiedyś przyznać mi racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej mu nikt nie dokucza. Dokuczali mu w podstawówce, bo jako jedyny w klasie był grzeczny. Teraz mówi że klasa jest spoko, ma fajnych kolegów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomodlić się trzeba i dzieci swoje aby Bóg dał im łaski. Ale teraz w tych czasach rodzice zapominają o tym. A potem się dziwią ze maja takie dzieci. A mąż głowa rodziny jest zobowiązany do tego aby zadbać o wspólną modlitwę w domu w rodzinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 14.14 Nie wiem z czego mam "prostować " syna. Nie chciał iść dzisiaj do szkoły. Uczy się dobrze, zachowuje dobrze. Nigdy nie byłam wzywana do szkoły i na wywiadowki nie chodzę bo wszystko mam na bieżąco w dzienniku elektronicznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepszym psychogiem jest Bóg. I Maryja matka Boża. Która jest miękka dla cen ludzkości. Bo żeby nie jej miękkie serce i dobroć to wielu ludzi za swe grzechy Bóg ojciec stracił by do piekła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy facet załatwia sprawy po męsku z dziećmi i z żoną. Dzieci do nauki żona do garów. Bez dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×