Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mój 13 letni syn nie chce iść do szkoły

Polecane posty

Gość gość
Mój mąż jako głowa rodziny o modlitwie nawet chyba nie myśli, do kościoła nie chodzi. Choć chciałabym, żeby było inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Durne mamuśki kafeteryjne patrzę ze mąż z wami powinien załatwić sprawy po męsku i pokazać gdzie jest miejsce baby. Wtedy nie będziecie na kafeterii tyle przebywać i p******ic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to, panna samotna i zazdrość d**e ściska?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żona musi znać twardą rękę męża. Jak pozwolisz na wszystko babie to wejdzie mężczyźnie na głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko , ty nie masz problemów z synem ale z mężem :) 13 latek to garnek hormonów buzujący na ogniu :) to że są z nim problemy ? nic nadzwyczajnego . Zwłaszcza , że jak piszesz chłopak jest uporządkowany i ogólnie pozbierany . Ten incydent który opisujesz to nic nie znacżace zachowanie - może tylko warto " ustanowić " jakiś jeden dzień w miesiącu kiedy syn nie pójdzie do szkoły bez powodu ? albo z takiego właśnie jak dziś - bo mu się nie chce ? chłopak zaczyna dorastać , dojrzewać ,zmieniać swoje postrzeganie siebie i świata - trzeba zmieniać sie razem z nim . Osobnym problemem jest zachowanie - niedojrzałe i nfantylne - twojego męza a ojca chłopca . Czego go uczy takim zachowaniem ? niczego . Tego że problemy trzeba rozwiązywać emocjami , fochami i dąsami . Najgorszy zestaw " metod wychowawczych " Syna przytul bo zachował sie dojrzalej od swojego ojca natomiast z meżem porozmawiaj jak z dzieciakiem bo nie jest on - jak zapewnie sobie wyobraża - ojcem roku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak maz na jeden dzien nie pojdzie do pracy to tez tak samo mu odpuscisz jak synalkowi? Co za kretynka, a nie matka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję. Niestety obawiam się że z mężem nie da się porozmawiać bo on zawsze ma rację, a nawet jak jej nie ma, to i tak racja jest po jego stronie. Taki typ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 14.35. Mój mąż nie ma szefa. Dzisiaj leży na kanapie od rana. A to przecież środek tygodnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czytasz uważnie moich postów. Prostowalam swojego syna, czy ty będziesz musiała swojego? Tego nie wiem. Mój w tym wieku też jeszcze był ogarnięty i bezproblemowy. Schody zaczęły się za chwilę, jeden dzień nie chciał, potem był drugi... I tak poszla lawina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok, u ciebie była może inna sytuacja, ale czy mój mąż zachowuje się dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój mąż nie wspiera ciebie i syna. Nie ma współczucia. Mój też taki był ja occie miałam w wojkach itp z nimi lepiej się digadyealam. I koleżanki o kuzynki miały lepszych ojców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymaj męża krótko bo ci ma głowę wejdzie. I módl się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:) modlę się. Ale nie wiem czy to pomoże w sytuacji z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość od mow
Alium dobrze pisze Jeśli twój mąż nie zbuduje dobrych relacji z synem, wróży to niestety kłopoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zwykle ojcowie psuja dzieci.Bo to nie ich problem tylko matki.ojciec na wszystko pozwala i sie nie czepia dlatego jest "dobry" a matka zla bo wymaga i zabrania.Czesto ojcowie nie uczestnicza w wychowaniu, tylko sie z dziecmi bawia i kupuja co tylko zechce a jedyne zmatwienie to jak sprawy wygladaja na zewnatrz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość od mow
Jakoś leci, jakoś leci... ;-) Tak czytam niektóre wypowiedzi, to pusty śmiech mnie ogarnia... Rzec by się chciało -,,Co ty wiesz o zabijaniu? " A u nas... Dwa do przodu, raz do tylu, czyli generalnie na plus. Ale póki sił, póty walka. Nie ma recepty, no nie ma...choć madrzacych się setki. A do psychologów to i ja zaufania nie mam. Takie tam,, smocze pierdy ".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sama mam jeszcze dzieci przed takimi buntami. Ale że mną rodzice mieli problemy. Ja nie chciałam chodzić do szkoły, eyczynialam cuda....oni też a to mi zabierali telefon a to wymyślił inne kary....było coraz gorzej....i to nie była moja złośliwość.....miałam problem z którym nie umiał sobie poradzić. ...do tej pory mam żal ze mi nie pomogli, że nie umieli ze mną rozmawiać. ...Relacje mamy normalne ale żal gdzieś tam zostal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość od mow
No to tak: najstarszy syn się wyprowadził, pracuje, mieszka z dziewczyną. Średni -ten,, problemowy " z nami, uczy się, znaczy chodzi do szkoły ;-). A wnusio z rodzicami dziewczyny, mamy kontakt, widujemy się, a młodzi są nadal parą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak syn sie odnalazł w tej nowej roli ? rozumiem ze nie zmienił sie nagle w mentalnego 40 latka ale czy jakoś ta sytuacja na niego wpłynęła ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość od mow
Wiesz, on już wcześniej się zmienił, tzn.wiadomo, że to co zawsze determinowalo jego charakter, nie zmieni się chyba nigdy ;-). Jest uparty, po swojemu, ale już nie tak,, na noże ". To,, ojcowanie " też przecież nie takie, jak to normalnie bywa. Jeździ, odwiedza, ale to głównie rodzice dziewczyny przejęli opiekę nad małym. Co będzie dalej... Czas pokaże... Do pełnoletności ma jeszcze rok i wtedy może uznać dziecko za swoje. Na chwilę obecną - bardzo mu na tym zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem. a jak ty i twój mąż się w tym wszystkim czujecie ? bo najmłodszy to chyba jest dumny że został wujkiem ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość od mow
Mały to tak jeszcze nie kuma, czyje to dziecko. Tym bardziej, że jest ono w innym domu, więc rozumowaniem kilkulatka tam jest jego rodzina. Wie, że jest wujkiem, ale z jakiego powodu to nie. A i my aż tak o tym nie trabimy ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość od mow
A my z mężem? No cóż, doszło nam święto :-D. A tak poważnie, jest ok.Czasem się spotykamy, odwiedzamy, płacimy... No i toczy się dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość od mow
No to właśnie z nimi od czasu do czasu się spotkamy, średnio raz w m-cu. Jesteśmy ciekawi, jak mały rośnie. I co tu kryć - skradł serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość od mow
10 m-c :-) słodziak kochany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×