Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Byłyśmy przyjaciółkami, a odkąd jest matką, nie mogę jej znieść

Polecane posty

Gość gość

Nie lubię, kiedy mnie poucza i porównuje moje dziecko ze swoimi (są trochę starsze). Karmiłam moje dziecko piersią, przez 3 miesiące życia miało straszne kolki, wmawiała mi, że na pewno się nie najada (jej dzieci od początku na mm), jak syn w okolicach roczku jeszcze nie chodził, to musiała podkreślać przy każdej okazji, że jej to już dawno chodziły, teraz jestem na wychowawczym, to ciągle mnie pyta, kiedy wracam do pracy i komentuje, że niektórzy to mają dobrze. Kiedyś bardzo ją lubiłam, teraz jej nie cierpię. Czy którejś z Was również pogorszyły się relacje z przyjaciółką po urodzeniu dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać żadne z was przyjaciólki. Ja z moją z lat szkolnych tym lepiej się rozumiemy odkąd mamy rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie masz rację. Przy okazji wyszła na jaw powierzchowność tej relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak miałam. Jak moja przyjaciółka urodziła dziecko gadała tylko o nim. Ja wtedy sama, problemu w pracy, sytuacje z facetami, rodzina, wyjścia. Ale nie szło pogadać. Ciągle nawijala o swoim cudownym synku i wstrętnej teściowej. Dzwonie do niej, pięć minut normalnej rozmowy i pół godziny o dziecku, kupkach, że nie może wyjść na pięć minut bo płacze ztata ta ja kocha. Wizyty tylko u niej bo ona ma dziecko i się nie może ruszyć bo ono płacze w aucie. Jak urodziłam. Swoje dziecko to bez skrupułów też o nim. Opowiadałam. Ale wiesz co? Ignorowala.:-D:-Djiz przestało być dla niej istotne w jakim wieku dziecko maa. Pierwszy ząbek, kiedy pierwszy krok... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może i lepiej, że ignorowała, niż by Cię miała ciągle pouczać, bo w końcu ona jest matką o rok, czy ileśtam dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale plus był taki, że czułam moralne prawo opowiadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chociaż tyle Twojego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja odwrotnie, na mnie moja kiedyś naskoczyła że 1,5 roczne dziecko karmię jeszcze piersią. Zaatakowała mnie przez telefon gradem pytań, "dlaczego, dlaczego, no dlaczego ja jeszcze karmię????" Tak mi ciśnienie wtedy podniosła że dochodziłam do siebie chyba ze 2 godziny. W ogóle to zrobiła się nagle strasznie namolna, a ja podwójnie rozdrażniona jej obecnością, do tego stopnia że rozwaliłam tę znajomość o ścianę, pod byle pretekstem, pozornie niby z innej beczki pretekst, ale przy okazji ulżyło mi że nie będzie mi już zawracać głowy swoimi przekonaniami i mądrościami na temat dziecka. Każdy niech karmi tak jak uważa. Ogólny problem był jednak taki ze mną, że po urodzeniu dziecka nie radziłam sobie z niczym, najbardziej mnie bolało prowadzenie domu i z organizacja. Nie panowałam nad niczym. Tak mnie to frustrowało na co dzień, że każdy kto chciał się ze mną spotkać powodował we mnie rosnącą tylko agresję. Bardzo jest mi przykro ale ja po prostu nie potrafię, no nie potrafię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×