pytanie do facetów

Czy waszym zdaniem w dzisiejszych czasach naprawdę są jeszcze faceci, którzy swój pierwszy seks maja dopiero po ślubie? Czy jeżeli taki twierdzi, ze jeszcze nigdy z nikim nie był, że czeka do ślubu, to mówi prawdę? Poznałam takiego ostatnio. Gość ma 33 lata. Sympatyczny. Przystojny. Fajnie nam razem. Całujemy się, przytulamy ale nic więcej. Ja chcę o on nie.

Czy waszym zdaniem w dzisiejszych czasach naprawdę są jeszcze faceci, którzy swój pierwszy seks maja dopiero po ślubie? x Tak, są. Jeden zaczyna uprawiac seks w podstawówce jako 10 latek, inny ma dwojke dzieci jako 15 latek a inny czeka na ten pierwszy raz z tą jedyną i nie interesują go przygody, seks nie jest dla niego najwazniejszy.

Tyle ze jeśli on ma 33 lata to szczyt popędu ma dawno za sobą. Nie spodziewaj się fajerwerków bo za parę lat poziom testosteronu spadnie mu znacznie a co za tym idzie jego zainteresowanie seksem również. Wiec jeśli oczekujesz namiętne go męża - kochanka to się rozczarujesz.

Pewnie są. Ja mam 25 lat, tez prawik, tylko, że zawsze sam. Odpuściłem sobie dziewczyny, kobiety. Bez sensu było by podrywać, jeżeli nie ma się żadnego doświadczenia.

Pewnie tacy są, zwłaszcza ci bardziej konserwatywni i wychowani w radykalnej wierze, ewentualnie zakompleksieni psychopaci lub faceci z jakimś defektem.

1. albo ma jakieś ukryte kompleksy (mały penis, przedwczesny wytrysk, niezstąpione jądra, stulejka itp.) lub/i raniące doświadczenia seksualne (gwałt homoseksualny, zdradzanie matki przez ojca itp.) bądź jakieś inne zaburzenia (lęk przed grzechem i nieczystymi myślami) - czy jest bardzo religijny? 2. albo ma inną orientację seksualną, którą ukrywa 3. albo nie ma popędu bo nie ma testosteronu (jakieś zaburzenia - czy ma wygląd eunuchoidalny) 4. albo ma inne na boku i udaje "greka" warto zaangażować się tylko w przypadku pozycji 1. no i ewentualnie 3. - w obu przypadkach potrzebna jednak terapia

albo taki ostrożny żeby ojcem nie został

Nie jestem zonaty, ale sex uprawiam.

Nigdy nie zrozumiem kultu dziewictwa/prawictwa/celibatu. X stuleci temu i owszem, bo to było polityczne poprawne i wskazane. Ale dziś... Mam wrażenie, że to jakaś forma ofiary na ołtarzu zbudownym z własnego ciała. Ubieranie w pewną formę sztuki miłości, która i tak nie wzniesie nikogo na wyżyny. Bo jest ludzka, a jak ludzka to zawsze będzie miała słabe strony. Idealizm w życiu nie istnieje, a mam wrażenie, że ludzie przedłużający swoją cielesną czystość to "brudni" idealiści. Dlaczego brudni? Bo właśnie szlachetne ideały często rodzą złych lub nieszczęśliwych ludzi. 4. ;)

15:48 Dziewictwo u kobiety oznaczalo jej wysoka moralność, niewinność i dobre prowadzenie. Tak mierzony byl charakter kobiety. I takie cechy charakteru byly u kobiety pożądane. Kobiety obdarzone taka a nie inna biologia wzywane byly do skromności w tej sferze. Celibat u mężczyzn czy raczej wstrzemięźliwość tez ma wytłumaczenie. Poczytaj o energii seksualnej w medycynie chińskiej. Zbyt czesta ejakulacja nie jest dobra dla mężczyzny, bo zabiera jego wrodzone sily witalne. Sprawia ze istota yang robi sie bardziej yin a wiec chlodne, miękkie ..