Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Narzeczony żąda bym z nim zamieszkała

Polecane posty

Gość gość

Dzień dobry. Nie wiem od czego zacząć... Dotychczas studiowałam dziennie, dorabiałam sobie weekendami oraz popołudniami. Teraz jestem po obronie i od lutego zaczynam studia zaoczne. Dotychczasowa praca była to praca w sklepie, dorywcza, za 600-700zł miesięcznie. Od kwietnia rozpoczynam pracę w zawodzie, w firmie w której odbywałam praktyki. I od momentu jak usłyszał to mój narzeczony to ŻĄDA bym od maja z nim zamieszkała. Nic dla niego nie znaczy moje zdanie, tłumaczenie, że nie zamieszkam z nim bo weekendami studia, w tygodniu praca, popołudniami nauka, a jeszcze zajmowanie się mieszkaniem? On nie odkurzy nawet dywanu, nie pomyje naczyń. Już nie raz w domu moich rodziców prosiłam, by chociażby podał mi ścierkę czy coś, to on od razu nie wiem gdzie nie wiem gdzie i ucieczka, a ścierka leżała na widoku niedaleko. Ogólnie rzecz ujmując - nie wiem czy ten związek ma w ogóle sens, jeżeli 25-letni chłop nie umie zrobić podstawowych rzeczy, a mieszkanie razem skończyło by się na tym, że całe dnie bym tyrała najpierw w pracy, potem w domu, a w weekend na uczelni. Żadne argumenty do niego nie trafiają - że chciałabym odłożyć coś na mieszkanie, chociaż wkład własny, że nie będę miała ani chwili wolnego w takim wypadku, że nie będę się mogła skupić na nauce. Dodam, że jest on również bardzo ale to bardzo zazdrosny o wszystko i wszystkich - nawet o moje przyjaciółki. Sytuacja z wczoraj - dzwoni z krzykiem i pretensjami po co byłam na WhatsApp (komunikator na telefon), że pisze na pewno z jakimś fagasem, na to ja spokojnie, że Ania napisała, to nie mogłam jej odpisać? Rzucił telefonem i zaczął wypisywać obraźliwe sms. Nie mówię już nawet, co się dzieje jak napisze jakiś kolega, wyzwiska, oskarżenia... Doszło nawet do tego, że jak słyszałam dźwięk smsa i byłam w pewnej odległości od telefonu, to ściskało mi żołądek, robiło mi się niedobrze, bo bałam się kto napisał... Mieszkając z nim nie mogłabym nawet komunikować się z kimkolwiek, ponieważ studiuję "męski" kierunek.... Wszystko to takie chaotyczne ale musiałam to z siebie wyrzucić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Związek z drugim człowiekiem, jest po to by czuć się szczęśliwym. Gdy jest odwrotnie to trzeba się raczej zastanowic, co z nami jest nie tak, że za wszelką cenę tkwimy w nieudanym związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×