jak zmieniało się nasze ciało około 30

Też macie taki moment, że patrzycie na siebie w lustrze około 30 i widzicie te zmiany na ciele? A może to psychika? Ja zauważyłam małe pajączki na nogach. Dosłownie parę, widocznych raczej w zimie i spanikowałam. Dosłownie. Zawsze miałam zmarszczki mimiczne, zauważyłam, że się pogłębiły. W ogóle moja twarz stała się taka inna. Nie, że gorsza ale inna. No i pojawiły się zaczerwienienia na twarzy. Cycki, które kiedyś były najlepsze w klasie, dziś choć nadal sa fajne - mają tendencję do opadania i trzeba dbać. Celulit, który zawsze był teraz jakoś bardziej przeszkadza. Choć nadal jest mały na nawet mniejszy bo dobra i lepsza dieta. Eh..

mam 35 lat- moje ciało wyglada tak jak wtedy gdy mialam 25 lat ale to pewnie dlatego ze cwicze codziennie i bardzo dobrze sie odzywiam. Natomiast twarz- ok, ale male zmarszcki pod oczami.tyle zmian poki co...

A ja za parę dni skończę 30 lat właśnie :) Co do zmian, to słabsze i cieńsze włosy. No i ten tłuszczyk, który zaćzął mi się odkładać na brzuchu. Okropny! Ale wprowadzam zdrową dietę, mniej więcej takie coś: https://portal.abczdrowie.pl/dieta-dla-30-latki

FinnegansWake dziś Zaczęły się pokazywać zmarszczki, na czole na przykład. Poza tym skóra zaczęła mi się trochę przesuszać i musiałam zacząć o nią dbać. Poza tym, trochę mi się zmienił metabolizm, łatwiej mi utrzymać stałą wagę, ale trudniej schudnąć. Poza tym, jestem 100 x ładniejsza niż jak miałam 20 lat.

gość dziś ja mam 31 i żadnych zmian nie zauważyłam, może oprócz opadających troche powiek, ale poza tym wszystko OK. za to psychika bardzo sie zmienia.

Szukam ładnej lub brzydkiej dziewczyny do stałego związku. Umowa na czas nieokreślony. Może mieć rozstępy, odstępy i grzybice pochwy. Może mieć obwisłe piersi, pajączki, zmarszczki na czole. Lubię chude ale nie jestem pracoholikiem i jestem kochaniutki.

gość dziś Też mi się wydaje, że jestem ładniejsza niż wieku 16 czy 20 lat bo metodą prób i błędów doszłam do odpowiedniego koloru włosów, makijażu i dostałam taką dawkę pewności siebie. A tak przy okazji mam 28 lat i zastanawiam się czy wypada mi chodzić w bardzo krótkich spodenkach w lecie poza plażą? Wyglądam na mniej. W sumie nie zastanawiałam sie nad tym ale ciekawi mnie opinia innych.

hehe, ja też uważam, że do 30tki będę piękna. Bo tez wciaz poszukuję stylu jak sie ubierać, czeaać, jaiki kolor, jak się malować itd. Mam do was pytanie- ile z was ma ciało i wagę dokładnie jak w liceum? Ja rozpaczam, ponieważ mam 10kg efektu jojo, a tak ładnie już schudłam;-( boję sie, że nigdy nie wrócę do masy marzen

up

W liceum 50kg teraz tez 50kg takze spokojnie)

mam 40 lat i powiem Wam coś :). To, że zaczynacie zauważać zmiany, to czas, żeby ruszyć tyłek i wziąć się za siebie. Zaczyna się dla Was najlepszy etap kobiecości: dojrzała, świadoma, pewna, spokojna, z klasą. Trzeba zacząć się rozpieszczać, ale w dobrym rozumieniu tego słowa. Zadbać w sposób konkretny o zdrowie najpierw: poleczyć co jest do leczenia, zrobić badania kontrolne. Później zrewidować to, jak siebie traktujemy - jak jemy, śpimy, jak wypoczywamy, jak dbamy o psychikę, umysł i urodę. Celowo o wyglądzie napisałam na końcu :). Będziecie sobie wdzięczne za dziesięć lat, obiecuję

No ja postanowiłam już sie wziąć za siebie. W wieku 25 lat dostałam TR. Zaczęłam dbać o siebie bo dało mi to takiego kopa a potem odpuściłam. Ale wracam: Cwiczenia, codziennie przed snem. Po 30 razy każdy, 5 rodzajów ćwiczeń. Osobno ćwiczenia na cycki. Akcja: cycki do góry a nie na dół. Szukam lekarza od pajączków na nogach i od zamykania naczynek na twarzy. Nie ma wyproś - idę na zabieg, Zakupiłam sokowirówkę - choć dziadostwo jest czasochłonne to sok z owoców i warzyw jest ok + pozostały miąższ. Cóż owoców i warzyw nie lubię wiec w formie soku lepiej wejdą. Więcej spacerów na świeżym powietrzu. Akcja: gdzie możesz idź na piechotę została odnowiona. Poza tym suplementy diety. Chcecie czy nie ale chemia czasem może być dobra. Coś na włosy bo wypadają. Najlepiej cynk bo dobry też na paznokcie. Witamina C na naczynka, witamina D. Ziołowe szampony zamiast tych z sylikonem. No i akcja poszukiwanie kremów do twarzy - nawilżający i nie uczulający.. W końcu 30 za 2 lata. Wielkimi krokami idzie.

mi np bardziej się podoba moje odbicie w lustrze :) wiadomo że twarz już nie jest taka piękna, gładka itp ale jest dojrzała i mam o wiele łądniejsze rysy. Przez to że ćwiczę nie mam problemu z jędrnością skóry, ale zastanawiam się czy nie wprowadzić do diety jakiś suplementów wspomagających organizm. Oczywiście naturalnych. używa któraś może coś konkretnego?

Używam naturalnych suplementów od roku, stwierdziłam że jeżeli jest coś czym mogę się wspomóc to czemu by nie. Ja akurat mam 38 lat więc jestem bardziej koło 40 niż 30 :D nie mniej stosuję suplementy firmy Hepatica i jestem bardzo zadowolona :) szczególnie z takiego genialnego produktu jak Shatavari ;)

troche zmarszczek mi przybylo, a cellulit- juz nie jest moją zmorą bo mam slim cellu corrector z bielendy. serio kosmetyk godny polecenia, bo..skuteczny :)

stanęłam i zobaczyłam w lustrze mając 31 lat, że odłożyło mi się tłuszczyku tu i ówdzie i że nie mam faceta, a koleżanki już domy budują :P ciężko jest kogoś tak o znaleźć ale wzięłam się za siebie, ćwiczenia, piperinka na wspomaganie i schudłam 12 kg. facet znalazł się sam po 2 latach :P

To chyba naturalne i normalne, ze się zmieniamy. Kiedyś kobiety koło 30-tki były już babciami. Wiecie, ogólnie wszystko zalezy od tego jak same traktujemy własne ciało. Ja używam serii cupuacu z Ziaja do ciała: https://e-ziaja.com/pl/mleczka-do-ciala/602-brazujace-mleczko-do-ciala-nawilzajaco-odzywcze-cupuacu-5901887035749.html, a do twarzy kupuję u nich maseczki w zalezności od tego jaki mam humor itp (mają jakieś relaksujące itp). Grunt to też dobra dieta ;) I pamiętajcie - życie zaczyna się po 40-tce :P

No niestety ciało się zmienia i trzeba to zaakceptować... Ale dlaczego nie wyglądać lepiej, jeśli można? Ja np chodzę regularnie do Bonzai-SPA na zabieg głęboko regenerujący z koziego mleka i śliwki leeche. Działa kojąco i delikatnie chłodzi podrażnioną i wysuszoną skórę (zwłaszcza po lecie - słońce, wiatr, słona woda robia swoje). Stymuluje produkcję kolagenu, niweluje podrażnienia. Jest tez tam wyciąg z perły, który działa przeciwzapalnie, nawilżająco i przeciwstarzeniowo. Polecam, zwłaszcza po wakacjach! :-)

U mnie upływ czasu najbardziej widać na twarzy.. Skóra już nie taka jędrna, poszarzała, pojawiły się zmarszczki mimiczne, przebarwienia. No, ale oczywiście są metody, żeby sobie pomóc! Chodzę regularnie do Esthetic SPA na Chłodną na zabiegi złuszczające, a ostatnio na Intraceuticals. Zabieg genialny - te kapsułki z serum mają absolutnie fantastyczne działanie. Jak mgiełka serum jest już rozpylona, to potem odczucie jest takie jakby jeździła po twarzy mała metalowa kuleczka. Widać kontrast miedzy połowami twarzy, po zrobieniu jednaj części. Zabieg jest kojący i przyjemny. Potem aplikacja żelu nawadniającego pod oczy, na twarz oraz specjalny krem. Kupiłam tez serię tych kosmetyków do pielęgnacji w domu. Polecam!

Ciało się zmienia, skóra obwisa, zmarszczki i cellulit. No taka prawda! :-) Co pozostaje? Dobre zdrowe jedzenie i jakieś sensowne zabiegi. Polecam karboksyterapię, moje ciało wygląda po tym zabiegu zdecydowanie lepiej. Klinika Krajewski na Bukowińskiej ma dobre terminy i super ekipę. Polecam to miejsce!

Na takie zmiany skóry najlepsza będzie karboksyterapia! Na Bemowie jest fajna klinika i często maja bardzo duże promocje na zabiegi http://urodaipiekno.pl/karboksyterapia/

Takie życie! Starzejemy się! :-) Ale na szczęście są różne fajne zabiegi... Ja chodzę do WellDermu na thermolifting Zaffiro. Według mnie to najlepszy z nieinwazyjnych zabiegów odmładzających skórę. Polecam!

A ja zapobiegam starzeniu skóry chodząc na zabiegi do komory hiperbarycznej (Atamed), tlen działa gojąco, relaksująco i odmładzająco. Takie SPA w kabinie pod ciśnieniem! :-)

Kurcze, trochę o tym poczytałam i faktycznie taki tlen pod ciśnieniem działa na spowolnienie procesów starzenia - zarówno na zewnątrz jak i wewnatrz. http://www.atamed.com.pl/zastosowanie/spowolnienie-procesow-starzenia/

Ciało się zmienia i trzeba to zaakceptować. Ja po 30tce jakoś bardziej zaczęłam dostrzegać zmiany i nie za bardzo je akceptowałam. Kupowałam co raz to nowe kremy na zmarszczki, sprowadzałam z zagranicy tabsy na odchudzanie ale żeby się nie truć to wybierałam te na bazie jagód acai, malowałam włosy jak tylko zobaczyłam włos podchodzący pod siwy kolor, ogólnie mi odbiło. Ale mąż mnie sprowadził na ziemię. I już tak nie świruję. Mam zmarszczki, tłuszczyk jakiś tam się znajdzie, ale jestem kobietą, dojrzałą i pewną siebie i nie wygląd się liczy a charakter.

przed trzydziestką dla dobra stanu skóry warto pozbyć się trądziku:) http://jakpozbycsiepryszczy.pl/produkty/najlepsze-tabletki-na-tradzik-top-3/

Kobiety nie ulegajcie histerii i nagonce przemyslu kosmetycxnego i medycyny estetycznej. 30 to mlody wiek, jeszcze 37 lat do emerytury wam zostalo potem zycie emeryta staruszka a wy juz o starosci gledzcie, tyko Polska jest zacofana pod tym wzgledem.

Nie każdy musi starzeć się "godnie" :-) Ja dopiero ok. 40, po wyprawieniu dzieci na studia, zaczęłam się przyglądać swojej twarzy i doszłam do wniosku, że można co nieco poprawić. I powiem Wam, że w ogóle nie żałuje. Są takie rzeczy, jak np. opadające lekko kąciki ust, zagłębienia pod oczami, workowate policzki, które wystarczy leciutko obstrzyknąc kwasem hialuronowym, np. Juvederm, i wygląda się młodziej - ale nie na tyle, żeby wyglądać na 20 lat. Raczej chodzi o to, żeby wyglądać na wypoczętą, młodą - jak na swój wiek i elegancką kobietę :)

no nie wyglądało to tak, że w 29 urodziny spojrzałam w lusto i byłam zachwycona, ale w noc po 30stce coś pękło i zmieniło się wszystko.. ten proces "wiotczenia" mojego ciała trwał przez dobrych kilka lat, tylko jakoś po 30stce dopiero zaczęłam zwracać na to uwagę.. ale wiecie jak to jest, stały związek, jestem dość szczupła, nie przejmowałam się tym jakoś szczególnie, że a to trochę posladek opada, a to skóra juz sę tak szybko nie schodzi i tak dalej. dopiero jak moj facet wrocil ze stanow (byl tam pol roku na szkolenniu) i powiedział mi Ewka, bierzemy sie za siebie to coś we mnie drgnęło :D nazwoził jakichś IQ Acai co miały niby jemu pomoc w spalaniu (bo ja to nie miałam z czego spalać), ale jak obydwoje trafiliśmy na siłownię to się wkręciliśmy. Teraz co prawda już nie chodzimy tylko ćwiczymy w domu, ale mamy z tego powodu niezłą zabawę.. mi nie wiotczeją posladki, on schudł i ma tak seksownie zarysowane mięśnie, więcej mu nie potrzeba. Pozdro dla 32ek!

Przykre to że prawie każdy temat w tym dziale to spam opłacanych debilek