Muzyka czy studia

Witam od pół roku studjuje prawo dzienne na jednej z lepszych Polskich uczelni,nauka i zajęcia zajmują mi dużo czasu przez co nie mam zbyt wiele czasu na muzykę,którą kocham,jestem producentem muzycznym oraz promotorem muzycznym muzyka deep house future house etc.Daję radę na studiach ale wiem ,że gdybym poświęcił się bardziej temu co kocham w muzyce mógłbym się wybić" na skale światową a także być dobrym menadżerem czy promotorem (mam swoją wytwórnie,która ma ponad 30 tysięcy obserwujących) Sam nie wiem dlaczego wciąż studjuje,chyba dla rodziców którzy twierdzą,że to zawsze może runąć a papierek bedzię na zawsze,tylko co mi po papierku jeśi w odstawke idą marzenia? Rozumiem gdybym nic z tego nie miał,tylko ja już mam korzyści całkiem przyzwoite a to uważam dopiero za początek,a jeśli ktoś myśli ,że branża muzyczna runie...no to nie mam pytań.Nie wie co robić,mam proszę o rady :)

Podbijam

Halo

Napisałeś to w taki sposób jakbyś szukał tylko potwierdzenia: Stary po co Ci te studia, rób to co kochasz jak jesteś w tym dobry to o co się boisz. Ale tu nie o to chodzi. Bo jedną sprawą jest to co się kocha (przeważnie to robi się najlepiej), a drugą przyszłość. Tak swoją drogą to w takim wypadku wybrałeś najgorsze studia jakie mogłeś. Chyba, że Twoi rodzice mają kancelarię i masz zapewnioną pracę. Teraz ciężko jest młodym prawnikom wybić się na rynku, a studia i aplikacją trwają (jeśli się mylę to mnie popraw) od 8 do 9 lat w zależności od wybranego zawodu. Moim skromnym zdaniem jeśli chcesz uspokoić rodziców to zrób jakieś praktyczne studia (inżyniera na politechnice) na specjalistow technicznych zawsze bedzie popyt. Po 3 latach bedziesz miał z głowy i zajmiesz się muzyką na pełen etat.