miłośc, czy nie pomóżcie

cześć, mam taki problem. Kobieta mówi, że mnie kocha, jesteśmy razem od powiedzmy roku. Potem coś się pieprzy, ona prowokuje mnie w taki sposób, ze namawiają się z kolesiem, mówiąc, że ona u niego mieszka, ja wpadam w szał leje ja i kolesia po czym okazuje sie, że to była wkrętka. Ona mi to mówi sama przez telefon tego samego dnia i tego samego dnia jeszcze się spotykamy na ławce i całujemy. Potem kolejny dzień - nie odbiera tel, jest obrażona a jak już odbierze po moich 10 tel to mówi, że mnie już nie kocha, jednak od słowa do słowa dochodzi do kolejnego spotkania, jest alko i znowu, mówi, ze kocha. W chwili obecnej znów od dwóch dni nie odbiera tel. nie odpisuje na smsy. Co o tym myśleć co z tym robić...