Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zgodzilybyscie się na zakup domu jeśli wam by się nie podobal

Polecane posty

Gość gość

I w ogóle byście go nie chciały.? Mąż należą od kilku lat na zakup większego mieszkania bądź domu teraz jest okazja. Mieszkamy na 4 pietrze mamy 48 M 3 pokoje mamy syna 2 lata. Mieszkanie jest bez kredytu dostałam od babci która jeszcze żyje. Nie chce zmieniać mieszkania bo; wszystko mi odpowiada a po drugie co bardziej skłania się do poważniejszego powodu jest fakt że dostałam tę mieszkanie od babci inne wnuki mają kredytu za takie mieszkania. Jest mi zwyczajnie głupio. Mąż to niby rozumie ale ostatnio ciagle mi troje i nie daje mi żyć. Nie rozumie moich powodów. Po za tym musielibyśmy wziąść kredyt ok 70 tys. Bo on chce dom bo mu źle bo się tu dusi bo chcę trawkę pieska itp. Mam dosyć.? Zgodzić się? Dom mi się nie podoba chodzi o wystrój jest po kapitalnym remoncie 2015 rok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie 48m na 3 osoby to raczej ciasno, niestety. I jeszcze 4 piętro..... A syn będzie coraz większy...Dom to wiadomo przestrzeń ale i trochę roboty koło niego. Dom czy mieszkanie zawsze możesz urządzić po swojemu- no chyba że ci rozkład pomieszczeń w ogóle nie pasuje - wtedy faktycznie problem. Kredyt 70 tys- no proszę cię - to naprawdę nie jest źle, ludzie na zakup małych mieszkań biorą po 200-300tys. Pytanie podstawowe jest nie pasuje ci ten konkretny dom czy dom tak w ogóle??? bo jeśli ten konkretny to szukaj dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie nie sprzedałabym własnego mieszkania zwłaszcza, że osoba obdarowująca jeszcze żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce nic nowego kupowac..maz sie uparl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu jest kilka osobnych kwestii. Kredyt na 70 tys. to tyle co nic, pytanie tylko czy w ogóle macie zdolność - nie napisałaś czy pracujesz... dla mnie 4 piętro bez windy to koszmar senny, i wyniosłabym się czym prędzej. Po drugie - dom - jeśli ci się nie podoba, to nie kupuj, w końcu to na całe życie raczej. Chyba, że chodzi o sam wystrój? w domu istotna jest lokalizacja, otoczenie, dojazd, dostępna infrastruktura (ile do sklepu, przedszkola, lekarza itd) - a przede wszystkim - rozkład wnętrza. Nie wchodziłabym w dom, który ma nieustawne, małe pomieszczenia. Albo taki, z którego dojazd jest utrudniony. Kolejna rzecz - jak się na to zapatruj***abcia? niby twoje - a jakiś dług wdzięczności jest, i być może sprzedaż wywołałaby jakieś żale? przy okazji - trzeba pamiętać, żeby w ewentualny akt notarialny kupna domu czy większego mieszkania wpisać, że środki pochodzą w X% ze sprzedaży twojej odrębnej własności. Sorry - w życiu różnie bywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeju jak wy żyjecie? Rozumiem, że macie gotówkę oprócz tego co za mieszkanie i tych 70 tys?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koszt domu to sprzedaż mieszkania , oszczędności i kredyt. Tak pracuje mamy zdolność. Tylko chodzi o to że ja zwyczajnie nie chce że względu na babcię , kredyt ..ale także nie chcę się wyprowadzać dobrze mi tu. Mąż tego nie rozumie. Nie chcę ani domu ani mieszkania innego na tą chwilę, a ten się uparł jak głupi. Już na odczepnego powiedziałam że niech kupuje ale będę niezadowolona. Wystrój też mi się nie podoba nie mój gust. Ale to tuż trzeciorzedna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcesz ze względu na babcię - co to znaczy? babcia byłaby przeciwna? kredyt to akurat pikuś, przy takiej kwocie rata będzie wynosiła max 400 zł miesięcznie - można dla bezpieczeństwa wziąć na 25 lat i spłacić znacznie wcześniej bez dodatkowych kosztów. Wiesz przecież, że mąż sam nie może kupić domu, jesli nie macie rozdzielności - i nie gódź się na odczepnego, bo to bez sensu. Lepiej się zastanów co dalej, bo nie jest to przecież docelowe, wygodne mieszkanie, KIEDYŚ je zmienicie. Rozumiem przywiązanie do starych śmieci, ale już nie bardzo - upodobanie do ciasnego mieszkania (mam 3 pokoje 62 metry i to jest przyzwoita wielkość pokoi (2x12m i kuchnia 7 i salon 20), na 48m to muszą być klitki) i do tego na 4 piętrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie mieszkanie na 3 osoby od biedy może być. Metraż trochę mały, ale skoro 3 pokoje, to da się wyżyć. Natomiast argument babci mnie nie przekonuje - dała ci, więc możesz z nim zrobić, co chcesz. Niecierpię takiego "dawania", gdzie dający wyrąca się w to, co obdarowany robi z tą rzeczą. Z drugiej strony rozumiem męża, że chciałby lepsze warunki mieszkaniowe. Dla mnie też byłoby ciasno, a jeśli byłoby jeszcze jedno dziecko to całkowita kicha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam teraz na 43m we dwoje z narzeczonym na 4 piętrze i dla mnie to tragedia. Dom to jednak dom, grila można zrobić, poopalać się latem w niedzielę na ogródku, nie ma się hałasujących sąsiadów za ścianą... no i jak dla mnie 43m to malutkie mieszkanko i brakuje nam przestrzeni (np w kuchni)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie robi wyrzutów ani nie wtrąca się. Po prostu mi głupio. Mi dała ma jeszcze 5 wnuków każdy M kredyt i mieszkanie Max 59m mi głupio sprzedawać i przeprowadzać się do posiadłości bo tak to będzie wyglądało. I to jeszcze za pół darmo. Dla mnie 48 jest wystarczające..no lubię dużych pomieszczeń. .fakt kuchnia i łazienka mógł by być większe ale mi pasuje co ja porad ze. A 4 piętro nie jest tak źle bez przesady...nie jestem jakaś wygodnicka. Widzę że wymyslam. Ale tak czuję wewnętrznie. Mąż chce inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rob tego NIGDyY!!!to Twoje mieszkalne. Teraz jesteś szczęśliwa, kochasz męża..ale w życiu bywa różnie. Byłam szczęśliwa mężatką ponad 20 lat,teraz...szkoda gadac. Mam dom który od rodziców dostałam. Teraz dziękuje Bogu za to,że zapisali go tylko mnie,choć im dziurę wiercilam w brzuchu, aby zapis był na męża również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A planujecie więcej dzieci? Dla mnie 48m dla 3 osób to już jest mało (do przeżycia ale mało), a co dopiero jakbyście mieli mieć jeszcze jedno dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jeśli dostałaś jako jedyna wnuczka, to resztę pewnie i tak boli, że mają ktedyt a ty nie. Jak kupisz dom, to też będziesz miała ;). Pomijam już, że przecież możesz podkoloryzować wielkość tego kredytu. Ja akurat nie rozumiem, jak można lubić ciasnotę. Mam 4 pokoje ponad 70 m2 i drugie dziecko w drodze i uważam, że to jest maksymalne obłożenie naszego mieszkania, przy 3. dziecku bym się udusiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Same tu hrabianki co realnie myśleć nie potrafią, masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kupiliśmy dom, który zupełnie mi się nie podobał, przeważyła opinia męża, że z tego domu można zrobić wspaniałą oazę dla naszej rodziny. I tak od 4 lat remontujemy. Pewnie byłoby już po remoncie, gdybyśmy wzięli mały kredyt. Bez kredytu prace ślimaczą się, ale ma to i dobre strony - mąż ma zajęcie, które lubi -majsterkowanie. Dom duży [240 m2 powierzchni mieszkalnej] z wielkim ogrodem. Parter i część piętra wykończona, poddasze chyba zostawimy na dalsze lata. Muszę przyznać, że budynek zupełnie inaczej się prezentuje po remoncie, a zlikwidowanie ścianek działowych pozwoliło nam uzyskać dobrze zaprojektowany parter - salon, jadalnia, biblioteka, kuchnia. Na górze sypialnie, na poddaszu pokoje gościnne, pralnia, suszarnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×