Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vanda

konflikt domowy

Polecane posty

Gość vanda

Witam, mam problem z którym niestety przestaję sobie radzić. Sama wychowuję nastoletniego syna i niestety mieszkamy z moją matką. Od dłuższego czasu syn nie dogaduje się z babcią, właściwie trzeba by to nazwać po imieniu. Trwa zimna wojna i co chwila dochodzi do przykrych incydentów. Moja matka nigdy nie była łatwą osobą, syn też ma specyficzny charakter. Generalnie konflikt trwa już od kilku lat. Matka jest na emeryturze, cały niemal czas spędza w domu ( nie ma żadnych znajomych, z rodziną nie utrzymuje kontaktu). Niestety ja starałam się do tej pory zapewnić jej towarzystwo, spędzam z nią każdy urlop, wspólnie wyjeżdżamy, to samo weekendy, święta, moje wolne itd. Piszę niestety bo to obróciło się przeciwko mnie. Nie mam już prawie żadnych znajomych, jakakolwiek odmowa z mojej strony wspólnego wyjścia, wyjazdu kończy się karczemną awanturą. Syn dorasta i nie ma już często ochoty na spacery i wypoczynek w towarzystwie babci zwłaszcza, że jest niesamowicie kłótliwa, zaborcza i wymagająca wobec otoczenia. I dochodzę do sedna. Matka ma przykry zwyczaj- nie liczy się ze słowami. Potrafi najmniejszą sprzeczkę rozwinąć w mega awanturę, nie przebiera w słowach. Wyzywa mojego syna od zwyrodnialców, złych ludzi, wykrzykuje, żeby nie mówił nigdy więcej do niej babciu. Syn może nie ma łatwego charakteru (lubi się sprzeczać, jest uparty). Nie mam z nim większych problemów wychowawczych, chociaż zawsze mogłoby być lepiej. Szukam rozwiązania sytuacji, sama już nie wiem co zrobić, pracuję, ale nie stać mnie na wynajęcie stancji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

ZJa wiem, ze temat odgrzebany. Ale, jest to typowy przyklad chorej relacji, gdzie jest toksyczna matka, ktora urodziła i wychowala sobie córkę dla siebie, mimo, iz corka dawno dorosls i sama stala sie matka, ta nadal traktuje ja jak mala dziewczynke, popychadlo, jak swoja własność, laleczke do zabawy. 

A corka tresowana od dziecka nigdy nie wyszla z roli poslusznej malej dziewczynki. W tym wszystkim najbardziej zal tego jej syna. Bo chlopak na starcie na chore wzorce, jest tylko niewygodnym dodatkiem do "malej dziewczynki" (czyt.jego biologicznej matki) dla swojej babci. 

Matka daje przyzwolenie babce na ponizanie i wpedzanie w kompleksy swojego wlasnego dziecka.

Taka kobieta nie powinna byc sama matką, bo dla niej ważniejsze jest spelnianie kaprysow mamusi i mamusi poczucie spełnienia, niz jej wlasny syn.

Nieodpepowiona kobieta, a ofiarą tego wszystkiego jest jej syn, ktory od początku mial obraz matki jako slabej podporzadkowanej jednostki pod rzady egoistycznej, narcystycznej babki. 

Gdy chlopak dorosnie będzie mial problem ze zbudowaniem normalnej wiezi z kobieta, albo bedzie nadmiernie ulegly i mamejowaty idac przykładem matki, albo zrobi wszystko by nigdy nikt go juz nie kontrolowa i sam stanie sie nadmiernie kontrolujacy i rzadzacy, czyli tyranem.

Kobieto, napisalas to trzy lata temu, obudzilas sie o co najmniej 12 lat za pozno.

Spodziewaj sie, ze syn w duchu garfzi tobą, nie tylko babką ale tobą za to zes taka du/pa wołowa co nie obroni ani siebie ani dziecka.

Takie dzieci najczęściej gdy sie pozbieraja, zrywaja lub minimalizuja kontakty, on sie urwie ze smyczy i raz na rok dwiedzi na godzinke, babka zejdzie kiedyś, a ty bedziesz gapic sie w sufit. Dorosnij, na naprawe relacji z synem juz za pozno, ale swoje zycie jeszcze mozesz uratowac i odnow kontakty z ludzmi, bo na starość tylko znajomi ci zostaną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×