Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość spinkaaaaaaaaaaaaa

Zaborczy teściowie o moje dziecko

Polecane posty

Gość spinkaaaaaaaaaaaaa
Ciężko bedzie jemu to zmienić bo kiedyś próbowalismy i tłumaczył , że ja chce go skłócić z rodziną, że jestem dzikus. U nich w domu zawsze wszystko było wspólne, ich dom otwarty. Na pierwszym spotkaniu z teściową w jej domu ona mi powiedziała, ja wam jeśc robic nie bedę ani podawać, tam jest lodówka , bierz sobie na co masz cheć. teście to ludzie wporządku( tylko mieszkamy za blisko dlatego się psuje) , mają masę znajomych, zwyczajni są takiego sposobu bycia. Nie wiedzą co to prywatność, bo sami jej nie potrzebuja. Na okolicy znani są z tego, żeby pożyczyc kosiarkę, czy jakis inny swój sprzęt. mój mąż też niedawno zakupił sprzetów budowlanych na kwote 30tys, teść więc wchodzi do nas do garazu i poprostu bierze bez pytania. Czasem widzę przez okno jak podjerzdza swoim autem , podczepia naszą przyczepkę i odjeżdza sobie. a gdy dzwonie do męża to mówi, że nic o tym nie wie i że go opie..pszy a przychodzi co do czego to się nie odzywa. Ja się poprostu boję, że oni będą wchodzić do mojego domu jak do siebie, zabierac dziecko i wychodzić nic mi o tym nie mówiąc a ewentualnie wspomna mężowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spinkaaaaaaaaaaaaa
teściowa pracuje z dziećmi , ma do nich podejście a jak moja córka będzie wolała babcie ode mnie?? Nie chce zeby uczestniczyli w jej wychowaniu, ewentualnie raz na tydzień niech przyjdą, a nie wyrywają mi dziecko. druga synowa przyjezdza tu 2 razy do roku w święta. a jak przyjechali to teściowa brała wnuka z jadalni i zabierała do sypialni zeby się z nim bawić (8 miesięcy miał) synowa w pewnym momencie odeszła od stołu i poszła do nich i wrócili wszyscy. na choinkę gdy miał 10 miesięcy zabrała go z rak drugiej synowej i otwierała z nim prezenty. ona jest taka dominująca. Ciągle jej drugi syn przyjeżdza tu sam i tłumaczy , że tomeczek chory dlatego nie przyjeżdzają we trójkę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spinkaaaaaaaaaaaaa
teściowa pracuje z dziecmi, ma podejście a jak córka będzie wolała babcię?? Nie chce żeby uczestniczyli w jej wychowaniu co najwyżej raz w tygodniu żeby przyszli. Druga synowa tu przyjeżdza 2 razy w roku, teściowa zabrała np. 8 miesiecznego wnuka do innego pomieszczenia tłumacząc , że ona się musi nim nacieszyć bo oni mają go na codzień. W choinkę zabierała go od synowej z rąk i rozpakowywała z nim prezenty, ona jest taka dominująca, wiecznie na mojego męża mówiła wujek karol a na mnie po imieniu, że druga synowa zwracała jej uwagę -chyba wujek karol i ciocia judyta.. Jej drugi syn przyjeżdza sam tłumacząć, że tomeczek chory dlatego nie przyjechali we trójkę. Wcale się nie dziwię, że nie chce tu przyjeżdzać, przy stole wyrywały sobie go z rąk. Boję się , że teściowa będzie robić to samo z córką, że chce jej matkować, że będzie wchodzić w moją rolę.. że przesadza. np. gdy kupiłam jej leżaczek to teściowa do męża mówi: synu przecież to się nie nadaje, do tego to dziecko musi siedziec, i ja musiałamsię odezwać że nadaję się. Moja tesciowa miala kiedyś córkę ale w wieku 10 lat zgineła na jej oczach potrącona przez samochód, teściowa patrzy na moją jak w obrazek , a jak będzie chciała mi ją zabrać? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to taki problem drzwi na klucz zamknąć? a jak całkiem ktoś obcy ci wejdzie? mi nikt nie wchodzi do domu, ale dla mnie to normalne, że drzwi wejściowe są zamknięte na klucz, na noc też nie zamykasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes zazdrosna o swoje dziecko i o to, ze będzie miało lepszy i częstszy kontakt z teściową niż z twoją matką. Wkurzasz się gdy ona do niej idzie i mówi? Trochę to dziwne...przyznaj, ze gdyby to twoja matka robiła to byłoby ok. Z resztą twoich zarzutów wobec nich się zgadzam,bo nia mają prawa wam włazić do domu bez pukania itd.... a męża jak anie ustawisz to nie widzę dla was przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spinkaaaaaaaaaaaaa
Wkurzam się nie dlatego, że będzie miała częstszy kontakt od mojej mamy, wkurzam się bo widzę w niej zagrożenie. ona jest głosna , rozwydzona, wszedzie jej pełno, jest jak cebula, ma warstwy, dwulicowa, jest dla wszystkich miła a później obgaduje, nawet do mnie jak jeszcze miałysmy dobry kontakt. Akceptowałam to a odmieniło mi się odkad zaszłam w ciażę, zaczęłam zauważać to czego wczesniej nie widziałam. Kiedys nie przeszkadzało mi gdy wchodziła bez pukania i niosła pierogi, odkąd dowiedziałam się, że obgaduje mnie , że jestem niezaradna zyciowa i dlatego te pierogi nosi bo syn nie ma co jeść ( mój obiad jadłam sama) nie chce mieć z nią częstego kontaktu, nienawidzę jej, sytuacji było wiele, oferowała się z pomocą mimo , że ja nie chciałam, sadziła mi kwiatki mimo, że ja nie chciałam, zbierała mi śmieci z podwórka gdy wywóż był juz dwa dni wcześniej, ja wolałam to zrobić tego samego dnia aby 2 dni śmieci nie stały przy ulicy, a potem gadała do ludzi, że bez niej bysmy zginęli, że ona musi nam pomagać itd. ludzie mi opowiadali..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To załatw sprawę jak należy. Zaproś ja na kawe i ciasto a w tym czasie załatw opiekę dla córki-swoja mamę poproś zeby wyszła z mała na spacer. Usiądź do stołu i powiedz jej ze chces wreszcie zakończyć ta farsę. Wyłóż jej kawe na ławę-co zauważasz, z czym sie nie zgadzasz i najważniejsze-CZEGO OCZEKUJESZ. Ja z moja tak robiłam-rownież wyrywała mi dziecko, tez chciała matkować i we wszystko sie wtrącać. Pomogło na jakis czas teraz tez sie stara cos wcisnąć jednak ja reaguje ostro i stanowczo. Kiedys mała miała biegunkę od śmietany-jest alergikiem ale gastroenterolog kazał zrobic próbę-i powiedziałam ze je tylko to co ja jej daje żadne wtrącanie sie a byliśmy nad rzeka. Ta jednak wzięła słodycze-jak zobaczyłam ze corka ma w buzi słodkie wafle wyskoczyłam z wody i zrobiłam taki szum ze sie popłakała!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko nie rozumiem cie-ktos ci wchodzi do mieszkania a ty drzwi nie zamkniesz bo? no własnie bo co? nie zachowujesz sie jak dorosła-zachowujesz sie jak dziecko zamknij te drzwi i tyle postaw granice i jej pilnuj bo jestes bierna i dajesz soba pomiatac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spinkaaaaaaaaaaaaa
no co wy z tymi drzwiami, zamykam ok. ale jak teściowa klamkę pocałuje to zadzwoni dzwonkiem . a zreszta napisałam tesć od 1,5 miesiaca nie przychodzi a teściowa po uzgodnieniu smskami z meżem. A męża to ja rzeczywiście przycisnę najwyzej spakuje się i wyprowadzę jak woli trzymać stronę mamy. dziękuje za odpowiedźi nie jestem wariatką skoro pare osób uważa ze to nie ja przesadzam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aleś się wpakowała... pobudowalście się na działce, którą mąż dostał od teściów - to znaczy, że nie masz żadnych praw do tego domu. w razie czego zostajesz z niczym. Zamiast na teściach - skup się na mężu - to jest twoja rodzina. Namawiaj go do zajmowania się dzieckiem, bez pretensji - tłumacz, ze w ten sposób buduje się więź z dzieckiem, że chyba chciałby być dobrym ojcem, a nie tylko postacią migającą w drzwiach. Weź go trochę pod włos, niech się poczucie częścią waszej rodziny, otwieraj mu oczy na to jak wygląda twój dzień. Dobra, pracuje - ale są weekendy, niech wtedy wstanie pierwszy, zrobi śniadanie itd. Niech kąpie, przewija, nauczy się w końcu, o ile nie będziesz zawłaszczać dziecka podejściem "wszystko lepiej zrobię".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nie pukali do drzwi , nie dzwonili dzwonkiem bo dziecko.. " Nie bardzo rozumiem. Ty nie zamykasz drzwi na zamek ? Przecież to chyba oczywiste w dzisiejszych czasach że sie człowiek zabezpiecza, przeciez każdy byle cygan ci może do domu wleźć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ty powinnaś jasno ustalać zasady z teściami ale nie oznacza to że masz ich całkiem od dziecka izolować. Przez cały twój post nie przeczytałam ani razu aby oni cię czymkolwiek obrazili. Są nieokrzesani, fakt ale powinnaś zdrowym rozsądkiem sie kierować a nie samymi tylko uprzedzaniami. Przede wszystkim to są dziadkowie dziewczynki. Pisz im smsy kiedy dziecko nie śpi i że w tej godzinie mogą przyjść. Ty w tym czasie możesz coś zrobić w domu albo wokół siebie i tylko skorzystać na tym. Izololując dziecko od dziadków zachowujesz się bardzo nie w porządku. To by było uzasadnione gdyby stanowili oni jakieś zagrożenie dla dziecka, a czy mamy tutaj taki przypadek ? Nie. Czy obrazili cię czymś bezpośrednio ? Nie. Ty nie musisz ich lubić, ale nie skreślaj elementarnego faktu że to są dziadkowie dziewczynki. Nie wymyślaj takich idiotyzmów że teściowie od dziś nie będą przychodzić do wnuczki, że wnuczka jak urośnie to do nich pójdzie. Jak niby do nich pójdzie jak ty ją pozbawisz samej możliwości nawiązania z nimi więzi już na wstępie ? Czy ty byś chciała aby twoja matka zabraniała ci widzieć się z dziadkami ze strony ojca ? Bo ja bym sobie nie życzyła żeby moja matka mi tego wzbraniała. Ja bym źle moją mamę postrzegała gdyby mnie pozbawiła kontaków z babcią i dziadkiem. To by świadczyło o infantylnej zaborczości. Tak. Tak właśnie. Zaborczości. Ty jesteś bardziej zaborcza o to dziecko niż teściowie. To widać w sytuacjach różnych które opisujesz. Oni właśnie widzą że bardziej respektują twoje zdanie niż myślisz bo suma sumarum przy kazdym konflikcie wychodziło na twoje. Tak więc kochana oni może są zaborczy ale ty 10 razy bardziej. Oni wiedzą w którym momencie odpuścić i robią to. Natomiast ty najchętniej pozbawiłabyś dziecka dziadków na zawsze. Z jakiej racji ? Wyrządzasz krzywdę córce. Jesteś egoistką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spanielkaaaaaaaaaaaaaa
Pisałam wcześniej czemu zachowuję się tak zaborczo , ponieważ gdy już byłam w ciąży mój teść planował co będzie z dzieckiem robił. A lubi sobie wypić , pije codziennie i wsiada w auto. Juz go z pracy zwolnili przez alkohol to zmienił i znowu w pracy pije i potem kieruje. wiec gdy tak planował to ja się podsmiałam, że przy łóżeczku będzie alkomat stał a on na to : cytuję "niunia ty nie będziesz miała nic do gadania , ja będę dziadkiem" O tamtej synowej skarżyli się ostatnio mojej koleżance , dorwali ją zanim do mnie weszła ze swoimi dziecmi, że wnuczka nie przywozi, że nie chce dać im dziecka. Jak nie zmienią nastawienia, jak nie spuszczą trochę to będę ucinać wizyty i wymyslać co tylko mogę. No cóż zasłużyli na takie traktowanie, jeżeli nie zaczną się ze mną liczyć. Poza tym chciałabym aby córka miała dziadków z obu stron ale oni się chyba zagalopowali trochę. Teściowa stoi nad nią i mówi moja kochana, moja kochana. mam chęć jej powiedzieć , że ona jest moja kochana a jej kochane to stoi tam o( mój mąż) niech se go bierze a wara od córki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I wyszło szydło z worka-Ty masz ewidentny problem sama ze soba. Moja mama tez mowi do mojej córki-moja kochana, moja tesciowa rownież. To sa BABCIE dziecka. Ty o swoim wnuku tak nie powiesz??? Oni sie cieszą z tego ze sa dziadkami, ze mogą uczestniczyć w zyciu tego dziecka a Ty zachowujesz sie jak histeryczka bo zaraz ktos Ci dziecko zabierze i przekabaci. Masz cos widocznie za uszami skoro boisz sie ze corka wybierze ich zamiast ciebie-ja jestem pewna siebie mama i nie mam problemu z tym ze babcie nosiły córkę jak była mała i tak do niej mówiły. Dziwna jestes-TY TY I JESZCZE RAZ TY. Trzeba wszędzie podkreślać ze Ty jestes pierwsza, najważniejsza i należy sie z Tobą liczyć. Boszzze co za element

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry autorko, ale z każdą Twoją kolejną wypowiedzią widać, że problem jest po oby stronach. I tak po pierwszej wypowiedzi współczułam Ci, tak teraz widzę, że z Tobą też jest coś nie tak. Ok, rozumiem, że dziadkowie przesadzają włażąc jak do siebie, czy biorąc dziecko po pijaku. Absolutnie bym tego nie tolerowała i nie byłoby mowy o takich zagraniach. Ale jednocześnie z Ciebie też jest niezła histeryczka, skoro boisz się, że dziecko będzie wolało babcię od Ciebie. I co to w ogóle za zarzuty w stosunku do teściowej, że mówi do wnuczki "Kochana"? I tak jak twierdziłam, że masz problem z mężem, tak teraz trochę go rozumiem. Jak ma za żonę taką rozemocjonowaną, infantylną kobietę i zaborczych rodziców, to trudno zdecydować kto ma rację, a kto przesadza. Piszesz, że teściowa lata do Twojego męża z płaczem, a Ty wcale nie lepsza jesteś z tymi dziecinnymi żalami w niektórych kwestiach. Nie dziw się, że nie jesteś traktowana poważnie, bo mąż pewnie nie wie które z Twoich problemów są prawdziwe, a które wyimaginowane. Tak więc popracuj nad sobą, dorośnij trochę, jeśli chcesz aby inni traktowali Cię z szacunkiem, jak dojrzałego emocjonalnie człowieka. Nie piszę tego złośliwie. Ba, parę godzin temu byłam absolutnie przekonana, że wina jest po stronie męża i teściów. Ale po paru Twoich wpisach można lepiej dostrzec Twój charakter, który zapewne nie ułatwia rozwiązania tego konfliktu. Oczywiście pewne rzeczy są niedopuszczalne, ale Ty jednocześnie przeginasz w drugą stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra autorko to że teściu pije to fakt poważny jest problem i tu masz rację. Trzeba jasno ustalać granice i wypraszać go z domu uzasadniając głośno że nie życzysz sobie by przychodził do wnuczki pod wpływem alkoholu, ignorując przy tym głupkowate odzywki. Ja mam ojca alkoholika i on już wie o tym że jak przyjdzie do nas pijany to długo u nas nie zagrzeje miejsca i w zasadzie nie ma u nas czego szukać. Ale jak jest trzeżwy to staram się to wykorzystać jak tylko mogę aby dziecko się nacieszyło dziadkiem i organizuję mu z dzieckiem czas. Natomiast pretensje do teściowej że do dziecka mówi "moja kochana" to niestety wybacz ale to już jest chore. Co w tym jest złego dla ciebie ? bo nie rozumiem. To chyba oczywiste że babcia okazuje miłość do wnuczki. Jakby moja teściowa mówiła mi do synka "mój kochany, mój kochany" to tylko bym się cieszyła, wręcz oczekuję tego żeby okazywała mu miłość i ciepło, w końcu to babcia, babcie są od tego by rozpieszczać wnuki, a ty we wszystkim wyszukujesz jakiś problem, nawet jakichś oczywistych rzeczach. To już jest gruba przesada. Gruba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektóre babcie mówią do wnuczków "mój synuś, moja córcia"- to jest przegięcie. Ale "moja kochana"? Ja tak do siostrzeńców mówię a babcia do wnuka nie może?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spinkaaaaaaaaaaaa
gdy człowiek sobie u kogos przegnie to wszystko denerwuje dobrze o tym wiecie.. czasami sam wygląd działa jak płachta na byka. ten tekst to nie był powód do kłótni, i nie wywował u mnie nerw , teraz gdy pisze na forum przypomniałam sobie tę sytuacje i dopisuje drugie dno. Poza tym ciężko jest gdy zylismy ze sobą w miare , tj tolerowaliśmy się a ja dowiedziałam się co oni na mój temat mówią, odciełam się całkowicie, ciężko jak ludzie których znienawidzisz, kochaja twoje dziecko, teście to nie rodzina, na szacunek trzeba sobie zasłużyć. Niestety moja niechęć nie jest wyssana z palca, za dużo się osłuchałam o drugiej synowej. juz o tym pisałam, wyzywali ja od ku.. od dzi.., bo wnuka nie przywiozła, czy tak zachowują się normalni dziadkowie, moi rodzice też są teściami , nie zauwazyłam krzywych akcji no może ze dwa razy jak moja matka przebrała wnusie w sukieneczke bo kupila jej nowa i jak ojciec kazal mojej bratowej isc nakarmic dziecko bo placze a bratowa umyslila karmic na czas, mój brat szybko sie wstawil, nawet ja bylam przy tym tez sie odezwalam i skonczyło się, jest normalnie bratowa przyjezdza co dwa tygodnie z moim bratem i bratanica mimo , że maja 100km

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno przesadzasz. Moze twoi tesiowie sa troche dzicy i nieokrzesani, ale nie robia tak naprawde nic zlego (no moze poza sytuacja z podpitym tesciem). Jak chcesz to sie wymienimy, przynajmniej tesciowymi. Moja sie dziecmi nie interesuje, moga dla niej nie istniec. Popatrzy, cos mruknie i zajmuje sie soba. Na kolana wziela raz dziecko do zdjecia przez 5 lat :) Musisz umiec postawic graince, rozsadne granice. Zamykaj mieszkanie jak nie chcesz zeby ci wchodzili bez pukania. Ale postaw tez sobie granice, bo nie rozumiem co to za gadki, ze ci babcia dziecko chce zabrac? Widac ze masz syndrom pierworodki. Boisz sie o mala i najchetniej bys jej 24h na dobe z rak nie wypuszczala :) Nie boj sie, nic jej sie nie stanie , nikt ci jej nie ukradnie jak na chwile ja z ramion wypuscisz. Z twojego opisu widac ze sie kobieta cieszy, ze moze z wnuczka chociaz chwile pobyc. Korzystaj z tego. Daj babci dziecko, niech pojdzie na godzine na spacer, a ty sie wyspij albo wykap. Masz babcie na kazde zawolanie, zyc nie umierac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spinkaaaaaaaaaaaaa
To późno mi się objawił ten syndrom pierworódki, bo mam syna 5 letniego , nie jest dzieckiem mojego męża, i też od urodzenia byli teście obok i nie było takich sytuacji.. nie było "mój kochany" nie było zabierania leżaczków z dzieckiem, było inaczej niż teraz :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec skoro była taka sielanka to dlaczego masz innego faceta i rodzine? Trzeba było tam siedziec jak taki miod mialas...wiesz ze ludzie zawsze idealizują przeszłość??? Moja kochana-taki tekst to nic złego od babci do wnuczki. Tez tak do swoich wnuków powiesz, wszak bedziesz ich kochała, nie??? I to bedzie Twoj wnuk wiec "moj" albo "moja" jest uzasadnione. Nie masz monopolu na dziecko bo sobie tak ubzdurałas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spinkaaaaaaaaaaaaa
nie zrozumialas mnie, syn był od urodzenia w tej rodzinie.. nie chce wspominac poprzedniego zwiazku to ciezki temat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana krótka piłka i stanowczość. Moja teściowa przybiegła godzinę od powrotu do domu mimo, że nie zapraszaliśmy i jasno powiedzieliśmy, że chcemy być sami. Szczególnie, że byłam w szpitalu ponad tydzień, z małą prawie tydzień. Niestety też byłam grzeczna i czasami się ugięłam aby nie być wredną synową co to jest zaborcza o dziecko. Niestety moja teściowa jest taka, że dasz jej palec, to chapnie całą nie tyle rękę co ciebie:P Jak jej troszkę zmniejszyłam wizyty (bo miałam dość ciągłego siedzenia u nas, za przeproszeniem nie można było się podrapać po d***e) aby z własnym dzieckiem sam na sam posiedzieć to lament i stękanie, że robię to celowo a ona tak wnusie kocha. Gdy po powrocie chciałam pobyć z małą sama (wiecie - cc, leje się ze mnie, latanie w piżamie) to też obraza - potrafiła zostawić zakupy i obiady ostentacyjnie pod drzwiami. Mimo, że nie prosiliśmy ale ona "zostawiła bo chcemy być sami". Gdy oferowała pomoc i ostatecznie z niej korzystałam bo i tak codziennie przybiega gdy nie było potrzeba codziennych juz wizyt to też oburzenie czemu jej dziecka nie daje do domu. SWIRNIĘTA KOBIETA! Potrafi rywalizować z moim rodzicami, którzy pracują zawodowo jeszcze i nie mają czasu przylatywać do nas parę razy w tygodniu. Gdy mają wolne i zapraszam ich np. na poranną kawę co drugi dzień w wolne aby z wnuczką pobyli bo wiem, że sami z siebie tak często by nie przyszli "aby nie siedzieć na głowie" to tesciowa oburzona ze tak mało wnusie widzi. Dodam, że przy tym podkreśla jak ważna jest rodzina, szkoda tylko, że siebie tylko uwzględnia i swoje zachciewajki. Także od początku trzeba krótko bo później jest gorzej. I niestety nie można się uginać w niektórych przypadkach szczególnie jak charakter z tych nadgorliwych. Zresztą do dziś walczę z umawianiem się nie na odwiedziny, a na ich brak. Jak nic nie powiem to tesciowa sama przyjdzie. Jak powiem, że ma nie przychodzić to bedzie wypytywać a kto bedzie, a na cały dzien itd. Nie dać się i tyle. Co innego miłość do wnuków i chęć pomocy, odwiedzin, a co innego przywłaszczanie sobie ważnego miejsca w nie swojej rodzinie bo młodzi i dziecko to osobny byt i nie powinno się włazić im z buciorami w życie. Uwierz mi to nic dobrego nie przynosi, my już z mężem wiele kłótni przez to mieliśmy. Czasami mówi abym dała na luz, czasami opier.... matkę ale ona zawsze tak zrobi, że znów wszystko wraca do stanu wyjścia. Teraz czekamy na drugie dziecko i coś czuje, że teściowa zaciera rączki ale teraz mam już postanowione: starsza córka odbiera nas z mężem ze szpitala (teściowa z chęcią by starszą zabrała ale dla mnie to bezczelne, starsza córka to nie laleczka do odstawki) jedziemy do domu i nie chce nikogo widzieć. Latanie w piżamie prze obcą babką nie jest fajne koniec kropka (i wiem co mówię). Chcę aby mała pomagała przy młodszych rodzeństwie (podawanie pieluszki itd.) zresztą lubi dzieciaki i nie chcę aby czuła się odtrącona. U nas zaczęło się od tej wizyty właśnie po szpitalu i przyznam, że do dziś nie potrafię jakoś teściowej tego "wybaczyć" że przylazła chociaż nikt jej nie zapraszał. Jeszcze lepiej - napisała czy nas wreszcie wypuścili. Ja również odpisała, że tak. Po czym napisała czy może przyjsć (jakby nie mogła zadzwonić ale było to pewnie celowe) bo gdy mąż odpisał, że chcemy być sami to po 15 min była pod drzwiami i udawała "jakiego smsa".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
można powoedziec, że jestem w tej samej sytuacji. tez na pioczatku tolerowałam zachowania tesciowej, ale w końcu jej powiedziałam co mi się nie podoba i co?? i nic to nie dao..było jeszcze gorzej..zaczeła mnie obrażac..całe szczeście, że mąż stanął po mojej stronie.Niestety mój koszmar zaczyna siena nowo, bo jego mamusia , udaje, ze chce dobrze,a mj mąż jej wierzy, chociaz ona dalej ma mnie za nic. Moja rada..musisz powaznie porozmawiac z mężem..spytaj go czy chce zyć z Toba czy ze swoja mamusią. Jesli ona nie pwoie swojej matce, paru słow, to juz zawsze bedziesz ta najgorsza. To ona ma usiwadomic jej , że ma Cie szanowac. jeśeli przyzwala na takie traktowanie to jego mamusia odbiera to jako przyzwolenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczoraj gosc 10:32 ty masz pojęcie o życiu dziecino? Ciekawa jestem,jak ci się trafią takie teście to czy będziesz siedziała i w dupke wchodziła?! autorko ja bym katygorycznie urwała kontakt,większość pań dobrze ci napisała.Jak córeczka będzie większa to będą ją buntować przeciwko tobie.Sama mam a tak wogóle miałam teściów takich nadgorliwych fałśzywców.Tylko mąż i ja wybraliśmy mniejsze zło,urwaliśmy kontakty z nimi dla dobra naszego a przedewszystkim dziecka.W tej chwili jest sppokój,radość a NIE STRESY NERWY!Jestem już teściową i wiem co piszę mam synową.Jest jak córka, a do wnuka się nie mieszam ich dziecko,ich życie! można? można! uciekać jak najdalej! a mąż i tu jest problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to za wydzieranie z rąk dziecka? dziecko ma rodziców! od takich chorych ludzi jak najdalej.Mąż,brak słów,albo zrozumie albo nie.Wyprowadz się to może coś dojdzie do tego łba!Mąż powinien szanować żonę bo to z nią założył rodzinę.Matka jest do pewnego momentu.Teściowie zachowują się jak rodzice waszego dziecka! Jak mąż mógł na to pozwolić!!! Zdecydowanie bym wam radziłą wyprowadzke daleko a kontakty do minimum albo zerowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wiec porównujesz zachowane teściów byłych w stosunku do dziecka skoro dziecko wychowuje sie od poczatku w obecnej rodzinie?! Wiesz ze oni mieli w doopie bo sie synek rozwiódł albo Cie zostawił wiec spotykają dziecko zapewne od swieta. Nie mieszkałas z tamtymi teściami po narodzinach syna i nie masz porównania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już teściowa
Powiem tak zachowanie tesciow nie jest normalne a wrecz chore.Jestem takze tesciową bo mam zięcia i synową.Uważam że jak są ludzie zaborczy to jedynie ucieczka pomoże.Tacy ludzie się nie zmieniają i nie zmienią.Mąż nie stanął na wysokości zadania.Dlaczego zawsze te synowe mają i są najgorsze? Tu nie ma reguły bo teście! tu wszystko zależy od charakterku i stylu bycia sobą.Choć jestem matką,teściową,babcią to uważam że powinniście z mężem trzymac się razem i jak najdalej od jego rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spinkaaaaaaaaaaaaa
gość dziś jacy tesciowie jaka rodzina?? to są moi pierwsi teściowie i pierwsze małżeństwo. od poczatku z mężem całe zycie sie mijaliśmy, bylismy para w szkole potem na studiach i nasze drogi się rozeszły . potem mielismy swoje związki , rodzice dołożyli do mieszkania i kupiłam, mieszkajac z tamtym facetem z którym zaszłam w ciąże ale posypało się i znów zaczełam układac życie z mężem postawiliśmy wszystko na jedną kartę ja w 4 miesiącu ciąży przeprowadziliśmy się do niego, zrobiliśmy remont mieszkanie wynajęłam. po ślubie mieszkanie sprzedałam , rodzice podsuneli pomysł aby zainwestować w ten dom męża. i tak zrobiśmy mamy teraz kawał domu ale po sąsiedzku z teściami=bliźniak. urodziłam syna i teściowie byli w porządku , nie wtracali się ale teraz widze, że chyba dlatego że ten wnuk nie był "ich" urodziłam córkę 3 miesiące temu ich syna i jest koszmar jakiś. rozumiecie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiemy. Nie rozumiemy jedynie tego ze porównujesz zachowanie dziadkow do swoich dzieci. Teraz traktują te dziecko jak należy a Twoje wcześniejsze oschle bo no wybacz...jest obce. Nigdy nie bedzie dla nich takim wnukiem jak Twoja corka. Porównujesz ich zachowanie no ale niesłusznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×