Sen, sny a rzeczywistość.

Witam, Przeglądałem internet w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Zacznę od początku. Jestem Stefan, nie dawno skończyłem 57 lat. Otóż zdarza mi się śnić, czasami są to autentycznie fantazyjne sny, zaś innym razem jakby wydarzenia, które spotykają nas co dzień. Mój ostatni sen zaliczyłbym raczej do drugiej grupy. Śniła mi się kobieta, albo raczej dziewczyna, charakteryzowała ją niedojrzałość, brak doświadczenia, infantylizm, skłonność uwodzenia, damsko-męska gra. Byliśmy sami w mieszkaniu, ona i ja pół nadzy. Miałem wzwód. Dostrzegła, więc zaczęła mnie uwodzić. Po prostu rozebrała się niby przypadkiem. Ujrzałem ją nagą. W skali 9/10 szprycha. Po czym niby przypadkiem przybliżyła się i... się zaczęło. Romantyczny pocałunek, szepty, wymiana erotycznych słówek, dotyk, macanko, jednym zdaniem... miłość krążyła nad naszymi głowami jakby amor z wrażenia gubił na nas strzały. Wtem ni stąd ni zowąd dziewczyna przerwała, właśnie w tym momencie, w którym rozpaliła mnie do czerwoności, w którym nic innego nie zostało jak zaliczenie bazy... I co? I nic :( Wy zawsze tak robicie, tylko pytam dlaczego? Przecież mogło być tak pięknie :( Dlaczego drogie panie tak postępujecie? :( Dodam, że widziałem ją po raz pierwszy w życiu. Nigdy jeszcze mi się nie śniła.

Zmora. Będzie Cię męczyć częściej. Uważaj by Cię nie udusiła. A po drugie w starym piecu diabli ogień palą. Przemyśl to i radzę nie spać samemu.A może tak postaw przy łóżku wodę święconą.

Stare czarownice jako larwy astralne mogą przybierać różne postacie.