Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość iza514

Zazdrość w przyjaźni, czy to ma szansę przetrwać?

Polecane posty

Gość iza514

Opisze to tylko pokrotce, ciekawa jestem Waszej opinii. Z przyjaciolka znam sie od przedszkola, wspolna lawka, pozniej nawet mieszkanie na studiach. Zawsze bylo tak, ze ja bylam bardziej pracowita, wiecej sie uczylam, zdobywalam lepsze stopnie, moze tez troche dlatego, ze czulam oddech biedy na karku, moi rodzice nie sa zbyt zaradni, obydwoje nie pracuja, chcialam miec jakies perspektywy. Kolezanka ma troche zaradniejszych rodzicow, jest tez ich oczkiem w glowie, jedyna corka i te sprawy. Ale szalu z pieniedzmi tez nie ma, obie mieszkamy na wsi, kto zyje to wie jak jest... Kolezanka juz w liceum znalazla chlopaka, ktory inteligencja nie grzeszy, edukacja zakonczona na gimnazjum, pracuje to tu to tam (nie zeby za granica kokosy zbijal czy byl jakas zlota raczka), obecnie jest jej mezem. Koncze teraz studia, jestem wlasciwie na calkowicie zerowym etapie - mam partnera, ale to by bylo na tyle. Mieszkam w pokoju 3x3, mieszkanie w 7 osob, oplacam studia za stypendia naukowe i socjalne, swojego nie mam doslownie nic. W dodatku perspektywy niemal zadne, pewnie bede musiala jechac za granice na przyslowiowy "zmywak". Za to przyjaciolka zakonczyla studia na prywatniej uczelni (studia za kase) na etapie licencjackim 2 lata temu, w pracy od tego czasu jeszcze nie byla, ale... Konczy wlasnie budowe wielkiego domu, ma dobry samochod (maz ma swoj), byla juz kilka razy na drogich zagranicznych wycieczkach, od stop do glow w bizuterii, tipsy, fryzjer i te sprawy. I obudzila sie we mnie zazdrosc. Nie mam ochoty sie z nia spotykac, zeby o tym wysluchiwac (czesto i gesto mowi teraz o sobie), nie mam ochoty zagladac na jej profil na portalu, boli mnie z nerwow brzuch, gdy ktos mi o niej mowi. I wiem, ze okazalam sie tragiczna przyjaciolka, ale nie umiem sobie z tym poradzic. Jak myslicie, czy jest jakakolwiek szansa, zeby z tego jeszcze byla nasza dawna przyjazn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szansa jest,tylko ty musisz sobie w glowie pare rzeczy poukladac,a jak nie masz ochoty na dzien dzisiejszy sie spotykac to sie nie spotykaj,nic na sile polepszy sie tobie byt to i zmienisz nastawienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym skoro jej dobro to nie jej zasluga to po kiego czorta zazdroscic? czlowiek lubi sie do innych porownywac,ale jak nie masz wplywu na swoja zyciowa sytuacje materialna to nie ma co sie dolowac tez spotkaniami z nia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczerych odpowiedzi tu nie dostaniesz, bo zaraz na pewno Cię zjadą... ale ja Ciebie rozumiem, też byłabym zazdrosna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iza514
Wlasnie dlatego jestem zazdrosna, ze to wszystko to nie jest jej zasluga. Gdyby sama sobie na to zapracowala, to czulabym podziw, bo takich znajomych tez mam. Tylko jej po prostu wszystko przychodzi znikad, ale tez niesamowicie sie z tym afiszuje. Nasi znajomi ktorzy teraz ogladaja jej zdjecia mysla, ze robi wielka kariere, ma bogatego meza. A naprawde, ja sama nie mam pojecia skad ona bierze pieniadze. Maz zarabia najnizsza, ona nie pracuje. A w wieku 24 lat(!) posiada juz to, na co ludzie zapracowuja sobie dlugimi latami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×