Moja kolezanka jest straszną hipokrytką

Wszystkich wokol "dyskretnie" poucza, rzuca na lewo i prawo madrymi radami i nie byloby w tym nic zlego gdyby sama tak myslala... ale problem polega na tym, ze ona sie sama do nich nie stosuje! Mowi o czyms a potem robi wrecz odwrotnie. Przykladowo zawsze powtarzala ze wyglad zewnetrzny innyvh oaob nie gra u niej pierwszej roli. Osttnio natomiast pozwolila sobie skomentowac faceta ktory zaczal sie wokol mnie krecic, wyzywajac ze jest brzydki i nie wart zachodu!!! Ja juz nie wiem co mam o niej myslec. To w gruncie rzeczy dobra osoba ale strasznie zaczela dzialac mi na nerwy przez swoje zachowanie

mnostwo takich jest. trzeba im po prostu wytykac te hipokryzje.

wiem i mowilam jej o tym niejednokrotnie. czasem nawet kiedy bylam juz wkurzona zdarzylo mi sie jej to wypomniec w niezbyt uprzejmy sposob. ale ona nadal taka jest i sadze ze sie nie zmieni

moze ktos jeszcze wypowie sie co sadzi na ten temat? nie wiem jak mam postapic, a nie chcialabym jej stracic przez taka glupote.

Sami posądzają kogoś o to z czym sami mają problem. Nienawidzę tych co gadają ile przeszli, pouczają a sami w czarnej d***e.

to hipokryzja tylko dualizm