Tak sobie myślę i doszłam do wniosku,ze

Jak będę w małżeństwie, przytloczona proza życia ( a będę od początku,lubię wolność i słowo małżeństwo przyprawia nnie o dreszcze no ale kiedys trzeba ) to bede zdradzac bez wyrzutow..urobie sobie mezulka i lyknie wszystko... powiem, ze potrzebuje kasy na remont rodzicow czy cos innego a za jakiś czas pojadę z kochankiem na wakacje i będę żyła jak krolowa. Będzie pięknie, gdybym miała żyć tak jak wg innych "powinno" sie, to skonczylabym w kaftanie.

ty i tak "skończysz w kaftanie" bo takich bredni, jakie piszesz nikt nie odbiera poważnie :P

P********z...każdy ma coś na sumieniu, a zgrywa swieta/ego.

Na kafe jest taka co dokladnie tak robi. To Ty M?

zdrada to jedno ale zeby jeszcze do tego okradać męża czy rodzine z kasy i jezdzic za to z kochankiem na wczasy to juz podłosc nad podłosciami

bajeczki mozesz sobie wymyslac chacha... maz co daje na wszystko kase :D i jeszcze kochanek na urlopy :D takich sponsorow niema , powymierali :(

ile ty masz lat ? 13 ?