Czy wy też tak czasem macie?

Bo juz nie wiem czy jestem jakas dziwna itd, np coś mi do konca nie odpowiada powiedzmy miasto w którym mieszkam, studia itd i robie sobie plany jak to będzie jak się wyprowadzę, a teraz jak kończę wreszcie studia to robi mi się szkoda, ze ten etap bezprowrotnie przeminie, znajomi się porozjeżdzają, ja też się wyprowadzę... Trochę będzie mi szkoda :( Choc nie całkiem mi tu wszystko pasowało

A tak też miałam z poprzednim kierunkiem studiów i tamtym miastem- też mi było smutno, ze sie wyprowadzam, choć wczesniej na nie narzekałam to teraz wspominam z duzym sentymentem... Dziwna jestem chyba :P Czasem tesknie za tym co mi do konca nie pasowalo...

tez jestem taki nostalgiczny

Ja bym wolała brac wszystko na chłodno, a np jeszcze rok temu tak narzekałam na tą uczelnię, na miasto, ze jest takie i takie, a teraz jak pomyślę, ze w czerwcu już koniec to... Jakoś mi się smutno robi choc nie wszystko bylo moze idealnie

up