Dalsze losy po doktoracie

Pytanie do osób które skończyły studia doktoranckie. Jak potoczyły się później wasze losy? Czy udało wam się znaleźć pracę w branży, zostać na uczelni? Czy doktorat pomógł wam w życiu zawodowym, czy bardziej przeszkadzał? Czy już w trakcie studiów robiliście coś co pomogło wam później przy szukaniu pracy? Proszę o odpowiedź zwłaszcza osoby które kończyły kierunki przyrodnicze i techniczne.

Jestem doktorem nauk technicznych:D dzisiaj się z tego śmieje chociaż czasami zdarza mi się tym błysnąć przed znajomymi. Chciałem kiedyś pracować na uczelni, chociaż czasem zastanawiam się czy było to racjonalne "chcenie" albowiem poza ćwiczeniami laboratoryjnymi nie znosiłem zajęć ze studentami. W każdym razie szanse na pracę na uczelni są minimalne dla osób spoza układu. Pracy w "zawodzie" poza macierzystą uczelnią nie szukałem. Obecnie mam własną, bardzo skromną, działalność którą lubię i do której nie jest potrzebny doktorat, a nawet właściwie żadne wykształcenie.

Ja jestem doktorem wszystkich doktorów.

Ja przez całe studia doktoranckie pracowałam mniej więcej w swoim zawodzie, rozwijałam się, robiłam dodatkowe rzeczy. A po studiach uznałam, że wyjazd na drugi koniec Polski za etatem mnie nie bawi i skupiłam się na życiu osobistym. W tej chwili mieszkam za granicą, doktorat mi ani nie pomaga, ani nie przeszkadza.

Gratuluje własnego biznesu :) A wiesz może jak się potoczyło życie innym z twojego rocznika na doktoracie, ktoś rzeczywiście ten tytuł wykorzystał?

a czy pomoglby mi ktos z matematyki? bardzo prosze

Załóż nowy temat z tą matmą to ci pomożemy.

moj syn dostal zadanie z okreslonym wynikiem i za nic w swiecie mi to nie wyjdzie. bedzie ktos tak uprzejmy i pomoze?

Z osób z którymi mam lub miałem kontakt po doktoracie, czyli z 50% rocznika (niezbyt licznego bo 16 osobowego): 1 osoba jest na etacie na macierzystej uczelni, już jest po habilitacji (to moje prywatne zdanie ale on był prawdziwym geniuszem), jedna osoba prowadzi biznes związany z kierunkiem studiów i chwali się doktoratem więc w tym przypadku może to mieć jakieś znaczenie praktyczne, a pozostałe pracują na stanowiskach do których doktorat nie jest zupełnie potrzebny.

całe życie na umowie o dzieło tyle to mi dało

No to słabo się te perspektywy rysują... Jestem dopiero na pierwszym roku, perspektyw pracy póki co nie ma ale dużo działam w różnych organizacjach, jeżdżę na konferencje, szukam kontaktów. Czarno to widzę po tym co czytam na forach internetowych. Warto to ciągnąć ze względu na zainteresowanie dziedziną, czy zejść na ziemię i skupić się na szukaniu jakiejkolwiek pracy (a z pracą po moim kierunku krucho)?

Mówię ci to jako weteran i niepraktykujący doktor, doktorat to strata czasu. Chyba, że: -masz realne i uzasadnione podstawy do myślenia że zostaniesz zatrudniony na uczelni -masz silną wewnętrzną potrzebę uzyskania stopnia doktora bez względu na to czy ci się to do czegoś przyda -jesteś geniuszem:P

Namysłów to miasto powiatowe w województwie opolskim w powiecie namysłowskim ma 16 tysięcy mieszkańców i tablice rejestracyjne ona

A i zapomniałem o jeszcze jednej opcji, tej w wyniku której sam zrobiłem doktorat;) a mianowicie otrzymanie stypendiów połączone z aktualnym brakiem innych pomysłów na życie.

No nie powiem stypendia to jest argument za pozostaniem na doktoracie. Ale skończą się za te kilka lat a nie chcę zostać w wieku prawie 30 lat z niczym...