Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nikt się nie stara o znajomość ze mną

Polecane posty

Gość gość

A już szczególnie faceci. OK, tak powierzchownie to i owszem - ale żeby ktoś starał się, żeby byc ze mną w związku, poznać mnie bliżej? Gdzieżby tam. Tak, jakbym nie była kimś wartym poznania, tylko ładnym opakowaniem, z którym się można poprzewalać w pościeli (bo niestety nieraz zależy im na jednym..). Wiecie, jak ja się czuję? Tym bardziej, że nikt nie ma podstaw, żeby mnie uznać za pustą osobę, która się nadaje tylko do jednego.. Wręcz przeciwnie, interesuję się wieloma rzeczami, mam się może nie za mądrą osobę.. bo uważam, że ignorancją jest takie stawianie sprawy - człowiek nigdy nie dojdzie do sedna mądrości, zawsze się czegoś nowego można nauczyć i tak do końca życia - ale samorozwój jest dla mnie istotny. Otoczenie odbiera mnie podobnie, inteligentna, wartościowa etc. Więc nie w tym problem (zresztą naprawdę różne osoby mają partnerów). Co do ubioru, to ubieram się z klasą, lubię kobiece bluzki, spódnice/eleganckie spodnie, obcasy (ale nie za wysokie). Nie wiem, co jest nie tak. Może moje ogromne kompleksy? Bo pomimo wszystkiego, jestem dosyć mocno zakompleksiona. Ale wśród ludzi zachowuję się normalnie, jestem dosyć otwarta. Może nie jakoś bardzo bardzo, ale od norm też nie odbiegam. Jak myślę o tym wszystkim, to nie widzę większych przeszkód. Jak się poznaję z jakimś facetem, to też się nie odsuwam. WIĘC O CO CHODZI?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może nie obracasz sie w kregach w których by byli wartosciowi faceci. Poza tym najwięcej chętnych jest na takie zwyczajne standardowe dziewczyny, jak jesteś inna to naturalne że chętnych bedzie mniej, bo mniej osób cie zrozumie, ale czy to jest minus?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatni facet, który chciał ze mną być, zdarzyl się, jak miałam.. 18 lat? Teraz mam 22.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestes zakompleksiona, mylisz ignorancje z pycha... z trudem umiesz sklecic 5 zdan, w celu nie do konca Tobie wiadomym. Serio uwazasz ze jestes kims interesujacym? Czym niby sie interesujesz? Co robisz na codzien?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaką ignorancję z pychą? Nie będę ci opisywać całego swojego życia :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jak to powierzchownie sie interesuja? proponuja ci seks ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za sztuka samej postarać się o znajomość z kimś, kto tobie właśnie odpowiada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. I nieraz flirtują, gapią się, ale to akurat można wrzucić do rubryczki 'neutralne'. Wiecie, ja rozumiem, że mogę komuś nie odpowiadać z charakteru, ale trzeba mieć pecha, żeby tyle czasu nie natrafić na kogoś "swojego" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
swoja droga skoro jestes taka interesujaca i ciekawa to czemu nie chca sie z Toba kobiety / faceci przyjaznic i zadawac? Czemu nie dzwonia i nie pytaja kiedy beda mogli razem z Toba poswiecac sie pasjom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę myślisz, że nie starałam się? I to niejeden raz! Ostatnia znajomość rozwijana przeze mnie (sama zdobyłam jego numer telefonu i to przez koleżankę koleżanki...) utknęła na etapie 'on mnie lubi, ale traktuje jak daleką koleżankę'...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O pechu mówimy wtedy gdy do 30 roku życia jesteś sam. Przestań narzekać bo masz jeszcze sporo czasu i pewnie kogoś poznasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mało osób stara się podtrzymywać jakiekolwiek wartościowe więzi... To raz, dwa, może wydajesz się w jakiś sposób "trudna" w odbiorze...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze byc milion powodow dla ktorych faceci nie chca z Toba byc i 99% z nich bedzie mialo zwiazek z Twoim charakterem. Jak chcesz sie tego dowiedziec to pogodz sie z tym ze, z ktoryms tam Ci nie wyszlo i zapytaj wprost... Tylko jezeli jestes zakompleksiona i nerwowo znosisz krytyke to nie dziw sie ze nikt nie bedzie szczery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapomniałeś sobie tylko, że ile jest ludzi, tyle jest różnych punktów widzenia. Dla mnie tak to właśnie wygląda, ale jest to dla mnie pozytywne, bo fascynujące jest odkrywanie ciągle czegoś nowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zaprzeczę, że mogę być trudna w odbiorze. Dla facetów szczególnie, bo jestem trochę typem organizatorki i lekko dominującej babki (ale nie w takim sensie, że wrzeszczę na kogoś albo na siłę przejmuję odpowiedzialność). Ale zawsze wydawało mi się, że to nie jest aż tak "nasilone". Znam dziewczyny, które są jeszcze gorsze niż ja i mają facetów ;). Ale powiem Wam szczerze, że akurat tej cechy nie chciałabym się pozbywać albo jej "łagodzić".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś raczej w swiecie fejsbooka i ogromu powierzchniowych relacji ludzie staraja sie pielegnowac KAZDA cokolwiek warta relacje o cechach ponadczasowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie się dziwią, dlaczego ciągle jestem sama. Jedna koleżanka nawet chciała mnie z kimś swatać, ale nie zgodziłam się :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybyś polubiła poprzewalać się w pościeli i porządnie poprzewalała się z jakimś fajnym facetem to może byłby ciąg dalszy. A tak, wygląda na to że w przyszłości będzie cię ciągle bolała głowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to znaczy wartościowa relacja? Znowu - dla każdego co innego. Każdy "potrzebuje" czegoś innego. Czy naprawdę mam popaść w jeszcze większe kompleksy, bo nie do końca odpowiadałam tej i tej osobie? Abstrahując od faktu, że kilka znajomości to ja urwałam, bo z mojego punktu widzenia nie były satysfakcjonujące, a wiele toksycznych. M.in dlatego jest w tym momencie tak mało ludzi wokół mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Congratulejszyn. Właśnie rozwiązałeś największy dylemat pt "jak utrzymać znajomość z facetem". Proste jak drut. Zaczynać ją od seksu! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ja mam powiedzieć? W tym roku stuknie mi 31 lat, a faceta nie mam. Nie znaczy to, że nikt mnie nie chce, ale niestety są to sami niewartościowi mężczyźni. Gdziekolwiek się udam, tam ludzie twierdzą, że jestem piękna. Jestem ponadto zdolna i wykształcona. I co z tego, skoro ja nie pasuję do żadnego z mężczyzn, których dane mi było poznać?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podszyw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzie niby ma być ten podszyw?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta 31 latka??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest żaden podszyw. To ja jestem tą 31 latką, która pisała o sobie, nie podszywając się za autorkę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
InterferonAlfa dziś - mam inne spostrzeżenia. Właśnie większość ludzi tak się przyzwyczaiła do FB, że ma problem z realnymi relacjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jednak nie byłabym taką optymistką. Jeśli widzę, że o moje koleżanki faceci się starają, a mi się trafiają pseudoznajomości, albo faceci, którzy się do mnie uśmiechają/flirtują, nie chcą mnie poznawać bliżej (a dodam, że wśród tych drugich czasem trafiają się wg. mnie wartościowi i warci poznania). wnioski nasuwają się mi same. Nie mam zamiaru myśleć, że oni się mnie "boją"... Z drugiej strony nie chcę sobie podkopywać samooceny do reszty, mówiąc sobie, jaka to nie jestem tragiczna, bo nie każda znajomość jest satysfakcjonująca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc szukałam w sobie wad, powiem Wam, że z biegiem lat trochę pewne "naprostowałam" (choć nigdy nie miałam takiej wyjątkowo zwracającej uwagę - a parę lat temu znałam ludzi bardzo szczerych i sama ich o to pytałam). Ale na ten moment, poza tym lekko dominującym charakterem, byciem trochę "zosią samosią", nie wiem do końca, co tu jeszcze mogłoby być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co my Ci mamy napisać? Przecież nie znamy Ciebie. Ja wiedziałabym na Twoim miejscu, co jest ze mną nie tak. Jeżeli Ty nie wiesz, to może zapytaj się którejś z bliższych zaufanych koleżanek, co one sądzą na ten temat. Może one dostrzegają tę przyczynę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×