Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wypada romansować ze swoją przełożoba?

Polecane posty

Gość gość

Widzę że ma na mnie chrapke i ja na nią też ale to chyba dość ryzyoowne? Co myślicie o takim układzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z kim????!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przełożoną mojego działu w pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wykopie cie na zbity pysk jak sie nie sprawdzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie tak się zaczęło. Ona , przełożona w hierarchii, zaczęła od mojego wyglądu. Dopytywała się o siłownię, bo kiedyś wymknęło się mi, że chodzę od lat, komplementowała mój ubiór, pytała np.gdzie kupiłem buty czy koszulę, dopytywała o czas wolny, itp. Potem zauważyłem, że przydzielała mi łatwiejsze zadania,chwaliła za proste sprawy. Jej spojrzenie zmieniło się, często przy mnie się uśmiechała , zaczynała rozmowy na błahe tematy, radziła się pomijając drogę służbową.Na początku był to taki niewinny biurowy flirt. Jest bardzo atrakcyjną kobietą, świadomą roztaczanego seksapilu, rozmowy z nią i patrzenie na nią w ich trakcie to czysta przyjemność.Kilka razy odwiozłem ją do domu po pracy. Taka rozluźniona w aucie sprawiała wrażenie nastolatki. Wynikł jeden kontrakt związany z wyjazdem.Mogła jechać z koleżanką z pracy ale wybrała mnie. W podróży była jak koleżanka lub wręcz dziewczyna, jakbyśmy byli parą.Po kolacji zrzuciła maskę.Powiedziała otwarcie, że mnie chce.Zamknąłem pokój i po drodze do łóżka zrzuciliśmy ubrania.Pierwszy raz był niecierpliwy z obu stron. Następne już spokojniejsze.Smakowaliśmy swoje ciała i wzajemnie poznawaliśmy.Z wyjazdu wróciliśmy odmienieni. Zaczęliśmy spotykać się po pracy.Zaczęliśmy mieć wspólne plany.Komplikacją było jej małżeństwo. Ma 33 lata, od 8 lat mężatka, bez dzieci.Mąż na eksponowanym stanowisku.Ona zawiedziona nim jako kobieta. Ten flirt, romans pomiędzy nami zrodził uczucie. Od jesieni ciągnie się jej sprawa rozwodowa.Zamieszkała ze mną. Ja zrezygnowałem z tamtej pracy, znalazłem inną. Ona bardzo dużo straci na rozwodzie.Ale tylko finansowo. Zyskaliśmy siebie. Jestem młodszy(28), ale jej ubyło co najmniej 10 lat, odkąd razem mieszkamy.Uśmiech nie schodzi jej z twarzy. Tak mało rzeczywisty , z początku niewinny flirt , pozwolił mi znaleźć miłość i kobietę swojego życia. "Docieramy się" w innych relacjach jak kiedyś i w innej rzeczywistości.Wierzymy, wiemy to , że będzie dobrze. Ostatnia rozprawa na końcu marca. Na piękny miesiąc czerwiec planujemy ślub a już teraz odrzuciliśmy wszelkie pozory i wszędzie bywamy razem. Z wielką satysfakcją i przyjemnością "pracujemy" nad poczęciem dziecka, żebyśmy byli pełną rodziną. A teraz odwiązuję szalikiem chore gardło i jadę odebrać ukochaną z pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:35 Zazdroszczę że Ci się udało, u mnie niemal identyczna sytuacja, zwłaszcza początek, też mężatka, ja od niej sporo młodszy, iskrzyło od początku, chemie było czuć w powietrzu ale nam nie wyszło ostatecznie. Tobie życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś przecież to bajka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wypada i się źle skończy 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcecie bajki ? Oto bajka. Była sobie pchła szachrajka. Niebywała rzecz po prostu, żeby ktoś marnego wzrostu... mógł wyczyniać takie figle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze swoją szefową mam prosty układ - seks. To nas łączy , nikt nie mówi o uczuciach, romansie czy flircie. Po prostu raz, drugi zgadało się nam na te tematy i tak wyszło. Od lata spotykamy się kilka razy w miesiącu na pieprzenie. Lasek za miastem, ustronny parking, jej działka , motel , zależy od czasu i okoliczności.W pracy też zdarzyło się, że robiła mi loda a ja jej palcówkę.Na razie nie wpadliśmy i chyba nikt nie zauważył,nie afiszujemy się a ona jak niedor****** to zawsze tak wszystko ułoży, żeby był czas i było gdzie się pieprzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:47 A ile ona ma lat i Ty? Fajna chociaż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja 27 a ona 41. Ogólnie fajna.Szczupła szatynka, średniego wzrostu, pierś i dupka w sam raz.Nie ubiera się jakoś ekstrawagancko, taka przeciętniara z wygląda.Seksualnie jednak nienasycony wulkan. Mężatka, ale według jej słów, mąż ciapa w tych sprawach, raz na 2 miesiące.Za to ja mam używanie.Niezmordowana jest, to fakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×